☆Part 2☆

48 5 1
                                    

*Lauren pov's*

Nastała cisza myślałam,że to tylko głupi żart i po prostu chcą mnie tylko nabrać. Jednak nie nie mogłam w to uwierzyć miałam się wyprowadzić z mojego miasta? Gdzie mam przyjaciół i większość rodziny,miałam opuścić miasto,w którym się urodziłam.

-Gdzie?- zapytałam po dłuższej chwili.

-Port Talbot- odpowiedziała mi rodzicelka.

Przez całą drogę nie odzywałam się do nich rozumiem dostali lepiej płatną pracę,ale czemu muszę ja na tym cierpieć? Przecież mogę mieszkać u cioci,babci wszędzie nie muszę wyjeżdżać.

-Od razu się pakuj jutro o 16:30 mamy samolot więc masz czas pożegnać się ze znajomymi.- powiedział stanowczo ojciec. On nigdy się nie cacka co każę masz zrobić da się przyzwyczaić.

Odpowiedziałam zwykłym "okej" i poszłam na górę zacząć się pakować.

Po zrobionej czynności postanowiłam zaprosić na noc Lise wiecie żeby ostatnie chwilę spędzić z tym debilem.

Lisa przyjdzie za jakąś godzinę więc Lauren masz czas dla siebie postanowiłam wejść na te wszystkie media społecznościowe i napisać do znajomych,że się wyprowadzam,ale myślę że jakoś się tym nie przejeli...Trudno.

Usłyszałam dzwonek do drzwi od razu wiedziałam,że to Lisa więc szybko zbiegłam na dół i otworzyłam przyjaciółce drzwi i od razu ją przytuliłam tak bardzo nie chciałam wyjeżdżać.

-Yyy Lauren czemu płaczesz?- zapytała przyjaciółka.

-Chodź na górę.

Razem weszliśmy do mojego pokoju i opowiedziałam jej całą historię nie była zbyt zadowolona,ale nie płakała nigdy nie widziałam,żeby płakała,ale była smutna.

-Kiedy wyjeżdżacie?

-Jutro o 16:30- odpowiedziałam.

Przez całą noc rozmawiałyśmy,śmiałyśmy się,żeby nie stracić żadnej wolnej chwili to były ostatnie chwilę z moją przyjaciółką.

-------------------

Rano.

Kiedy się obudziłyśmy od razu zeszłyśmy na dół żeby coś zjeść i po skończonym posiłku poszłam do łazienki żeby jak to się potocznie mówi "ogarnąć"

Lisa postanowiła,że pojedzie ze mną na lotnisko oczywiście mówiłam,że nie ma takiej potrzeby,ale nalegała więc się zgodziłam.

-Lisaaaa! Oglądamy jakiś fim?- zaproponowałam.

-No dobra ale co?

-Igrzyska Śmierci too- zgodziła się więc wzięłam na kolana laptopa do miseczki wsypałam popcorn i zaczęłyśmy oglądać.
Skończyłyśmy na 5 filmach,bo nastała godzina 16:00,a za 30 minut mamy wylot.

Na lotnisku.

Już wiem,że prędzej się zesram niż wejdę do tej maszyny która uśmierca. Wobrażałam sobie jak ten samolot będzie spadał i umrę.

-Dobra żegnajmy się bo za 5 minut mamy wylot.

Od razu przytuliłam moją przyjaciółkę poczułam na moim karku coś mokrego Lisa płacze doczekałam się tego.

-Kocham Cię będziemy się odwiedzać prawda?- zapytałam przyjaciółki.

-Oczywiście- Ostatni raz spojrzałam na przyjaciółkę i poszłam w stronę wejścia do samolotu.

Usiadłam na swoje miejsce i zaczęłam obserwować jak lotnisko zaczyna robić się coraz miejsze.

-------

Koniec lotu nareszcie przez cały lot spałam,bo czego innego nie miałam robić.

Wysiadłam z samolotu.

-To co Black przygoda czas zacząć- powiedziałam do siebie i ruszyłem w stronę auta rodziców.

You Love Me Princess [L.D]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz