~Lauren Pov's~
-Loren wychodzimy do szkoły,bo nie zdążymy.- Zawołałam przyjaciółkę,która prawie dławiła się jedzeniem z powodu pośpiechu.
-Ta już.- Odpowiedziała mi blodynka z pełnymi ustami jedzenia.
Wszyłyśmy z domu włożyłam klucz i przekreciłam oczywiście upewniłam się czy zamknęłam drzwi i dogoniłam przyjaciółkę,która była dość daleko.
-Lauren.- Przerwała ciszę dziewczyna nic nie odpowiedziałam więc dokończyła.- Chciałam Cię bardzo,bardzo przeprosić za wczoraj rozumiem każdy inaczej wyobraża sobie pierwszy raz i dla niektórych dziewictwo jest dość ważne.
-Loren dziewictwo nie jest dla mnie bardzo ważne,ale nie chce się ruchać na prawo i lewo jak jakaś dziwka i nie jestem z tych dziewczyn,które wyobrażają swój pierwszy raz jak nie wiadomo co po prostu chce to robić z kimś komu ufam.- Odpowiedziałam.- A i tak wybaczam Ci.- Dokończyłam,a dziewczyna od razu mnie przytuliła.
Przez resztę drogi do naszej kochanej szkoły gadaliśmy o wszystkim i o niczym wiecie taka spontaniczna rozmowa. Nim się obejrzałam,a byłam koło szkoły,Lauren jeszcze miesiąc i koniec wakacje i będziesz wolna od tych fałszywych ludzi i niesprawiedliwych nauczycieli,którzy nie umią uczyć ludzi.
Zauważyłam Sky rozmawiającą z Leo i Charlsem więc ja i Loren przeszliśmy przez tłumy ludzi i doszliśmy do naszej paczki jeżeli można tak to nazwać.
-Hejka.- Przywitałam się z wszystkimi i to samo zrobili oni.
-Jak tam u was?- Zapytała Sky.
-U mnie wszystko w porządku tylko nie odrobiłam zadania z biologii.- Odpowiedziałam.
-Dam Ci spisać jestem dość dobry z biologii mam cztery.- Odpowiedział po dłuższjej chwili Leo.
-Oh dziękuje.- Usmiechnęłam się,a brutnet odwzajemnił mój miły gest.
Szkołę zgłuszył dźwięk dzwonka i zaczęły się Igrzyska Śmierci wszystkie dzieciaki szły w swoją stronę,a ja dziewczyna mizernego wzrostu pewnie bym została zgnieciona,ale Leo mnie przytulił więc nie zostałam zgnieciona przez szkołę.
-Dzięki jeszcze raz.- Powiedziałam szybko i popędziłam w stronę klasy żeby uciec od Leo,ale w połowie drogi zrozumiałam,że chodzę z nim do tej samej klasy. Brawo Lauren gratulacje.
Usiadłam na swoje miejsce obok Loren i słuchaliśmy każdego wypowiedzianego słowa przez panią od matematyki po co są te gówna do życia no po jaką cholerę.
Lekcje mijały szybciej niż zwykle i dziękowałam Bogu za to jeszcze tylko biologia i do domu Lauren wytrzymasz.
Szłam sobie powolnym krokiem w stronę sali od biologii gdy nagle coś lub bardziej ktoś złapał mnie za rękę,a ja przeskoczyłam ze strachu. Odwrociłam się i zobaczyłam Devriesa,a no tak miał mi dać spisać zadanie domowe.-Chodź do biblioteki- Mruknął chłopak,złapał mnie za rękę i szybkim krokiem we dwójkę doszliśmy do wyznaczonego celu.
Chłopak wyciągnął z swojego plecaka zeszyt i otworzył go ma zadaniu ja również wyciągłam swój zeszyt oraz piórnik i zaczynałam przypisywać.
Proszę Cię Boże,żeby to zadanie było dobrze zrobionę.
-Um dzięki Leo.- Podziękowałam mu za spisanie lekcji.
-Teraz powinienem dostać nagrodę.- Powiedział z tym swoim tzw. zadziornym uśmieszkiem.
-Jaką?- Zapytałam bez żadnych emocji i szłam przed siebie.
-Dzisiaj o 16 przyjadę po ciebie bądź gotowa.- Odpowiedział nawet na mnie nie spoglądając.
-Nie wiem czy to dobry pomysł nie znam cię Leo.
-To poznasz nie marudź.- Jęknął Leo usiadliśmy do swoich ławek i słuchaliśmy panią. Nie sprawdzała zadania domowego. Zajebiście.
CZYTASZ
You Love Me Princess [L.D]
Hayran KurguLauren Black dziewczyna o mocnym charakterze prowadzaca normalne życie nastolatki. Gdy dowiaduje się,że musi opuścić swoje miasto gdyż jej rodzicie dostali nową lepiej płatną pracę. Czy jej życie obróci się o 180 stopni? Czy w nowym mieście odnajdz...