Dla każdego sportowca nadchodzi dzień gdy jest na tyle dobry by wziąć udział w mistrzostwach świata. Nie każdy może na nie pojechać. Tylko najlepsi z danego kraju zostają pretendentami do tych elitarnych zawodów. Viktor czuł, że jest idealnie przygotowany. To miały być jego zawody. Razem z trenerem i choreografem ułożyli mocny występ, który pokazywał wszystko to czego chłopak się nauczył do tej pory. Był młody. Świat stał przed nim otworem. Na koncie miał już zwycięstwa w lokalnych zawodach oraz mistrzostwa Rosji. Viktor jednak mierzył wyżej. Łyżwiarstwo było tym co wypełniło jego życie światłem. I chciał je pokazać całemu światu. Jakov przyglądał się swojemu uczniowi, który brał udział w rozgrzewce na tafli. Nie był jeszcze do końca przebrany w stój pokazowy, tylko kręcił piruety na lodzie w zielonym golfie z rękawami podwiniętymi do łokci.. Mężczyzna zaczął zastanawiać się jak ten czas szybko leci. Jeszcze tak nie dawno dziewięcioletni dzieciak uczył się pod jego okiem jak poprawnie wykonać Lutza a teraz są wspólnie na Mistrzostwach Świata Juniorów. Viktor urósł, choć dalej był drobny. Jego włosy, które sięgały do ramion, podrygiwały z każdym mocniejszym ruchem. Z cichego chłopca stał się pewnym swoich umiejętności obiecującym łyżwiarzem. - Pamiętasz wszystko? – Spytał trener gdy jego podopieczny zszedł z lodu. - Od początku do końca. Zaskoczę wszystkich. – Viktor uśmiechnął się odgarniając włosy za ucho. Jego nos był zaczerwieniony od zimna. - Tylko nie bądź zbyt pewny siebie –Upomniał go. W końcu wiele razy upominał go, że myślenie o złocie jest pierwszym krokiem do przegranej. - Nie myślę o zwycięstwie. Chciałbym przekazać to co czuje najlepiej jak umiem. Nic więcej. – Viktor spojrzał na swojego opiekuna znad chusteczki którą wycierał nos. Jego błękitne oczy błyszczały mądrością. No cóż. Najwidoczniej Jakov powtarzał te słowa niepotrzebnie. - Dobrze więc. Czas się przygotować, mimo że wychodzisz ostatni. – Chłopak kiwnął głową. - Zwiążesz mi włosy?
*
Wyjechał na lód i zastygł z rękoma wystawionymi po bokach. Opuścił głowę. Wszystko miało się zaczął z pierwszym taktem muzyki. Widownia zamarła w oczekiwaniu podziwiając młodego łyżwiarza. Włosy miał zaplecione w krótki warkocz. Miał na sobie czarny frak. Przy rękawach zamiast mankietu wystawały ciemnozielone falbany, tak samo było przy brzegach. Kołnierz ozdobiony był zielonymi cekinami, które schodziły w dół stroju w malowniczych falach. Na dłoniach miał czarne rękawiczki. Muzyka zaczęła grać, a Viktor podniósł głowę, pokazując wszystkim poważny wyraz twarzy. - Tak o to mamy ostatniego zawodnika. Viktor Nikiforov wygląda dziś niesamowicie. Jego strój aż błyszczy powagą. – Rzekł komentator. – Mina zaś utwierdza nas w przekonaniu o tym, że choć młody, Rosjanin zaprezentuje dziś nam dojrzały występ. Utwór do którego wystąpi nazywa się „My life" Pierwsza część występu oszołomiła widownię. Viktor jechał czysto i z gracją. Poważne tony idealnie łączyły się z oszczędnymi gestami i skomplikowanymi skokami. W połowie muzyka ściszyła się aż całkowicie nie zniknęła. Zamiast niej pojawiły się dźwięki bicia dzwonu. Bim bam bim bam. Publiczność rozglądała się zdziwiona, nie rozumiejąc co się dzieje. Viktor będąc w trakcie okrążenia lodowiska zaczął rozpinać frak i zdjął go zarzucając na banderę, skąd przejął go jego trener. Gdy zaczął nowe okrążenie muzyka wróciła tym razem zachwycając radosnym wydźwiękiem. Publiczność mogła podziwiać nowe wcielenie Viktora, który z uśmiechem na twarzy wykonywał spiralę z wysoko uniesioną nogą. Teraz pozostał tylko w czarnych spodniach z cienkim błękitnym paskiem po boku i jasnozielonym golfie z opuszczonymi rękawami. Zmiana stroju pokryła się ze zmianą nie tylko podkładu ale też dynamiki. Łyżwiarz z lekkością wykonywał kolejne zaplanowane skoki i piruety. Każdy gest wyrażał radość z tego co robi i gdzie jest. Całkowicie rozbłysł. Występ skończył na środku lodowiska piruetem. Kręcąc się zszedł do siadu a gdy wstawał pociągnął za wstążkę, którą miał związane włosy, te zaś rozpadły się kaskadą na ramiona. Muzyka skończyła się, młody łyżwiarz stał z wysoko podniesioną głową starając się uspokoić oddech. Widownia rozbrzmiała najgłośniejszymi na tych zawodach oklaskami. Na taflę posypały się kwiaty i podarki. Viktor zjechał z lodu jeszcze raz kłaniając się fanom. Uśmiechał się cały czas. Jakov pomógł mu zejść z tafli i przytulił z gratulacjami nie omieszkując skrytykować, że głupotą było rozpuszczanie włosów. Wspólnie podeszli na podest by posłuchać wyników. - Jeszcze słowo komentarza przed ogłoszeniem punktacji? – Powiedział prowadzący wchodząc z mikrofonem na podest. –Cóż to była za nagła zmiana w trakcie występu? Z pięknego stroju w zwykły ubiór do treningu? - Chciałem pokazać widowni mój świat. W końcu jego najważniejszą częścią jest łyżwiarstwo. – Viktor uśmiechnął delikatnie w stronę kamery. Nie było mu ciężko opisać to co już pokazał na lodzie. Mimo to zastanawiał się nad każdym słowem by zostać zrozumianym. – Takie mistrzostwa są bardzo ważnym wydarzeniem. I ludzie mogą o tym nie wiedzieć, ale nie znalazłbym się tu gdyby nie długie treningi z moim trenerem. Postanowiłem więc wszystkim to pokazać. Wiedzieliście z jednej strony dopracowany drugiej każdy mój dzień. Czerpie radość z obydwu tych rzeczy i to chciałem pokazać. Nie strój czyni występ pięknym, lecz zawarte w nim emocje. Bardzo stresowałem się czy widowni się spodoba, ale myślę że udało mi się pokazać to co czuje. - Takie mądre słowa z ust tak młodego chłopaka, to coś niesamowitego. Wszyscy powinniśmy uczyć się od Viktora.. – Prowadzący zrobił pauzę by spojrzeć na prezentowane właśnie wyniki. – Tegorocznego Mistrza Świata Juniorów! Proszę państwa, wnieśmy oklaski i gratulacje. Dziś zaczyna się nowa era. Viktor pokazał nam dziś coś pięknego, ciekawe co przyniosą kolejne lata? Viktor wpatrywał się w noty sędziów i śmiał się. Wygrał. Zdobył złoto. Jego wizja trafiła do tak wielu ludzi. Bardzo go to cieszyło. Przytulił się do Jakova, który również się śmiał. Młody zasłużył zdecydowanie na to zwycięstwo. - Czas iść na dekorację. – Powiedział mu, wyciągając Viktora z podestu. Ten promieniejąc szczęściem poszedł za nim by raz jeszcze wjechać na lód. Przy dwóch innych chłopcach ubranych w brokatowe stroje wyglądał jak nikt specjalny, lecz to właśnie on wygrał. To na jego włosach spoczął wianek z niebieskich kwiatów a na piersi złoty medal. - Dziękuję. – Powiedział Viktor. Nic więcej nie musiał mówić. Widownia klaskała i wiwatowała. Schodził z lodu jako ostatni. Podjechał do wyjścia odwracając się jeszcze raz by wykonać głęboki ukłon. Gdy się odwrócił zdezorientowany prawie wpadł na Jakova, który zagradzał sobą przejście. Miał poważny wyraz twarzy. - Jeszcze raz gratulacje Viktorze. – Powiedział odchrząkując. – Mam coś dla ciebie z tej okazji. Znaczy się i tak byś to dostał, ale po tej wygranej wiem chociaż że faktycznie zasłużyłeś. Jesteś odpowiedzialnym i ciężko pracującym młodym człowiekiem, więc liczę że zajmiesz się nim odpowiednio. - Ale o co chodzi? – Viktor przechylił głowę. Nic nie rozumiał. - Eh może po prostu ci to pokaże. – Jakov nachylił się do kartonu z dziurami, które stało koło jego nogi. Wziął je do ręki i powoli zaczął mocować się z pokrywką. – Planowałem dać Ci go w ośrodku ale nie zrozumiałem się ze sprzedawcą, który go dostarczał. Ejże gdzie lecisz?? Gdy tylko zdjął pokrywkę, z pudełka wyłoniła się kudłata brązowa głowa z wystawionym językiem. Zaraz po niej całe ciało, gdy wyskoczył prosto w ramiona Viktora. Chłopak, który całkowicie się tego nie spodziewał wystawił ręce by złapać szczeniaka, stracił jednak równowagę i upadł do tyłu. Siedząc na lodzie wpatrywał się w czarne oczka, które błyszczały na jego widok. Pies merdał ogonem domagając się atencji. Viktor w całkowitym szoku podrapał go za uchem , a następnie przytulił do piersi. Był miękki i ciepły. Szczeniak szczeknął ucieszony. Jakov przyglądał się swojemu podopiecznemu. Z jego twarzy powoli znikał pierwszy szok ustępując miejsca radości. - On jest mój? Będę mógł go zatrzymać? – Chłopak promieniał zadając pytania. - Oczywiście. Jeszcze raz gratuluję Viktorze. Dbaj o niego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
*
Krótka historia o pierwszych MŚJ Viktora okraszona ilustracją by Usagi. I tak o to dostał też swojego pierwszego pudla. Mam nadzieję, że się spodobało ^ ^