Rozdział 2.

358 23 7
                                    

Sherlock, sławny na cały świat detektyw doradczy, najspokojniej na świecie, najspokojniej szarpał struny swoich skrzypiec.

Drzwi trzasnęły przeraźliwie, a nagle przed Holmesem stał Lestrade.

— Mamy... — mówił, dysząc.

— Morderstwo z zimną krwią Kobieta, lat trzydzieści trzy. W pobliżu London Eye. — Dokończył za niego Sherlock.

— Tak — odparł Greg. — Skąd to wszystko wiesz?

— Nie wiem. W telewizji przed chwilą podawali.

Lestrade przewrócił tylko oczami i oparł się o ścianę.

— Bierzesz tą sprawę?

— Drogi Gavinie...

— Greg — przerwał mu inspektor.

— Co?

— Mam na imię Greg, do cholery!

— Co w tej sprawie jest interesującego?

— Sprawca jest nieznany.

Detektyw przewrócił oczami.

— Garry, Garry, Garry...

— GREG! JESTEM GREG! — zdenerwował się mężczyzna. — Ciekawe jest to, że ofiara minutę przed morderstwem była w swoim domu.

— Biorę — odparł Sherlock, wstając gwałtownie z fotela. Podbiegł do wieszaka i chwycił swój czarny płaszcz w ręce, po czym narzucił go na siebie. — Susan — zwrócił się do drobnej blondynki, która siedziała na kuchennym krześle i popijała ciepłą herbatę. — Powiedz pani Hudson, żeby zrobiła dla mnie ciasteczka, a jak John wróci ma do mnie przyjechać.

***

Kobieta w szarym płaszczu odstawiła walizkę na ziemię.

— Holmes powinien niedługo wrócić...

— Na prawdę musisz wyjeżdżać?

— Niestety — powiedziała ze smutkiem kobieta i poprawiła swoje okrycie.

— A nie mogłaś mnie zostawić samą w domu? Dobrze wiesz, że go nie znam i...

— Pisałam z nim niedawno, mówił, że postara się tobą dobrze zająć. Poza tym jest tutaj pani Hudson.

Shery mocno objęła swoją mamę w pasie.

— Uważaj na siebie, dobrze?

Kobieta kiwnęła głową i przytuliła do siebie swoją córkę.

— Za trzy godziny mam samolot, muszę jechać na lotnisko...

— Do zobaczenia!

Po niecałych dwóch minutach główne drzwi trzasnęły od przeciągu, a Shery usiadła na kanapie.

— Jestem Susan — przedstawiła się dziewczynka, która cały czas tam była. Miała delikatnie kręcone włosy i niebieskie oczy.

— Shery — rzuciła szybko córka Holmesa, nie racząc na nią spojrzeć.

— Ty i Sherlock z wyglądu jesteście bardzo do siebie podobni... To nie do uwierzenia, że Holmes, największy na świecie detektyw doradczy i za razem socjopata ma dziecko...

Ciemnowłosa tylko prychnęła i poprawiła swoją czerwoną koszulę, a następnie swoją czarną spódniczkę.

— A ty jesteś córką jego przyjaciela i lekarza. Twoja mama ma mroczną przeszłość, a ojciec był w Afganistanie na wojnie.

— S-Skąd wiesz...?

— Dedukcja. Po prostu dedukcja...

— Wy na prawdę jesteście do siebie podobni, nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru...

Susan dobrze wiedziała, że dogada się z nową znajomą. Jak z Sherlockiem jest w dobrych kontaktach to może i jego córka po jakimś czasie też się do niej przekona...

Daughter of Sherlock HolmesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz