Prolog.

379 23 1
                                    

Wysoka blondynka kroczyła wąskim korytarzem w kierunku biura swojego szefa. Jej czarne szpilki odbijały się echem od posadzki.

Gdy stanęła przed masywnymi, drewnianymi drzwiami, zapukała delikatnie, a po chwili mogła usłyszeć słowo "proszę".

Nacisnęła klamkę, a drzwi otworzyły się na oścież, ukazując duże biuro z pięknym widokiem na panoramę stolicy Anglii - Londyn.

Za biurkiem, które było zrobione z ciemnego drewna, siedział mężczyzna o ciemnych włosach, ubrany był w czarny garnitur, a wszystko podkreślał czerwony krawat.

Wskazał na krzesło, aby nowo przybyła na nim usiadła.

Kobieta nerwowo przeczesała swoje włosy.

— Wzywał mnie pan powiedziała, gdy usiadła na wyznaczonym miejscu.

— Mam dla ciebie zadanie. — Mężczyzna odwrócił się, a następnie położył przed nią czarną teczkę.

— Co mam zrobić? — zapytała się, biorąc ją do ręki.

— To co zwykle, tylko uważaj. — Nachylił się. — To bardzo delikatna sprawa.

Kobieta zaczęła przeglądać zawartość dokumentów, a po chwili uniosła wzrok.

— Oni mieszkają w Brazylii...

— No tak... Coś w tym złego?

— Nie zostawię mojej córki bez opieki! Dobrze Pan wie jaka ona jest...

— A rodzina? Babcia, dziadek?

— W Norwegii... Przecież Pan wie, że mam pochodzenie norweskie.

— A ojciec?

— Ojciec? On nawet nie wie o jej istnieniu...

— To niech zacznie wiedzieć... I niech zacznie płacić alimenty...

Kobieta zacisnęła mocno pięści, po czym je poluźniła. Musiała wyjechać, nie miała wyjścia. Nie mogła się z nim kłócić.

Daughter of Sherlock HolmesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz