Prolog

15 1 2
                                    


Zdarzyło Wam się myśleć, jak czulibyście się gdyby przejechała Was ciężarówka? Cóż od dzisiaj nie będę musiała sobie tego wyobrażać choć podejrzewam, że nawet zderzenie czołowe z ogromną metalową masą nie sprawiłoby tak wielkiego bólu. Obezwładniał mnie, cichutko nucąc kołysankę, starał się ułożyć do snu. Nie pozwalałam mu, wiedziałam że jeżeli pozwoliłabym sobie choć na chwile zamknąć oczy, on zabrał by mnie gdzieś bardzo, bardzo daleko. Nie mogłam umrzeć, jeszcze nie. Po moim policzku spłynęła krwawa łza.

-Tak bardzo, chce Cię zobaczyć...

Doskonale wiedziałam, że szept wydostający się z zakrwawionych ust miał być ostatnim. I dobrze, niech moje słowa wypełnią ten pusty, ohydny świat. Kto wie, może w końcu zrozumie czym jest miłość...

Uniosłam oczy ku górze. Wpatrzona w rozgwieżdżone niebo, sama pośrodku ogromnego, ciemnego lasu czułam jak ulatuje ze mnie życie. Kolejna łza spadła na ziemie, tworząc na białym śniegu bordowy wzór. To nie jest dobry koniec, ale wystarczający dla kogoś takiego jak ja. Zrobiłam wystarczająco złego, wystarczy.

Zamykając oczy poczułam jak coś delikatnie muska moją twarz. Ostatnimi siłami próbowałam skupić spojrzenie na jasnym obiekcie pojawiającym się przede mną. Lśniące pióra ocierały się o mój policzek wchłaniając łzy. Zmartwiony wyraz na znajomej twarzy wywołał na mojej szeroki uśmiech.

- Takie emocje do Ciebie nie pasują.- Powiedziałam zadziornie.

Wybawiciel nie odpowiedział mi nic, uśmiechnął się. Jego wspaniały uśmiech skierowany tylko w moją stronę, zielone oczy patrzyły tylko na mnie.

Tym razem to łzy niewypowiedzianej radości poplamiły śnieżnobiałe skrzydła istoty. 

-Kocham Cię. Bardzo.- wyszeptałam najciszej jak potrafiłam.

Słowa tańczyły na wietrze razem z piórami, niczym zaczarowane. Wokół tylko cisza, niespodziewanie na moich ustach został złożony subtelny, ledwo odczuwalny pocałunek.

-Ja Ciebie też.-

Na dźwięk przepełnionych bólem słów, zamknęłam oczy. Ostatnim co poczułam była łza rozpadająca się na moim policzku. Potem nastała ciemność. 

IstnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz