Rozdział VI

3.1K 134 22
                                    


Potter cały roztrzęsiony wyszedł z namiotu i pokierował się na środek areny.

- Akccio Błyskawica!- ryknął, ale przez dłuższy czas nic się nie działo.

*Jakim cudem to beztalencie pokonało Voldemorta*- pomyślałam i wymówiłam formułkę, którą wcześniej użył brunet. Miotła nadleciała z niezawodną szybkością, a chłopiec przechwycił ją w locie. Nagle dostrzegłam niepokojący gest Rogogona, więc szybko zareagowałam:

- Experialmus- wymówiłam zaklęcie, które chwilowo spowolniło bestię. Brunet szybko wskoczył na miotłę i odleciał w stronę Hogwartu, a przywrócony do normalności Rogogon ruszył za nim.

Przeklęłam cicho pod nosem, kiedy chłopak zniknął z zasięgu mojego wzroku.

Już miałam rzucić chamskim komentarzem, kiedy dojrzałam w oddali nadlatującego Pottera. *W końcu*- zaśmiałam się w duchu, kiedy wycieńczony chłopiec przejął jajo.

Nagle dumby zaczął swoją przemowę

- Pan Diggory potrzebuje Asystenta niech Alice mu pomoże! - szybko wbiegłam na arenę

- Akccio błyskawica! - ryknęłam ja zwróciłam uwagę smoka a Ced zabrał jajo

- Alice Alice!!- wiedziona na rękach przez tłumy Krukonów z  przyjmowałam gratulacje i podziwy kierowane do mojej osoby. W Pokoju Wspólnym już chyba od rana planowano imprezę na moją część. Wniosłam to po dużej ilości alkoholu i przekąsek widniejących na poustawianych stołach. Szafirowe sofy poszły w odstawkę, aby ustąpić miejsca sporemu parkietowi, oświetlonemu przez blask Błękitnych  świec.

- Otwórz!- zarządził tłum, wskazując na trzymane przeze mnie złote jajo.

- Jesteście pewni?!- spytałam, aby podbudować emocje.

- Tak!- krzyknęli rozochoceni

. Delikatnie przekręciłam górną zawleczkę, a z pozłacanego przedmiotu wydobyło się rozdzierające wycie, które uszkodziło słuch wszystkich dookoła. Bez chwili wahania zatrzasnęłam je i schowałam do zawieszonej na moim ramieniu torby.

- Jezus Maria co to było?- zapytał Cedrik, który wraz z innym chłopakiem podtrzymywał mnie na ramionach. Obaj opletli rękami moje uda, co najwyraźniej bardzo im się podobało. Po chwili Cedrik chwycił mnie w talii, podniósł i przewiesił przez swoje ramię, mocno obejmując moje nogi.

- Puszczaj!- krzyknęłam na co on tylko się zaśmiał i mnie odstawił ...

.

*** nagle wpadłam na pomysł wzięłam jajo , jakiś ręcznik i pobiegłam do łazienki prefektów na 7 piętrze . Jednym machnięciem różdżki odkręciłam setki kurków a woda zaczęła wpływać do wanny kaskadami, zaklęciem dodałam do niej aromatu owsianki z mlekiem i weszłam do wanny z jajem. Zanurzyłam głowę pod wodę i otworzyłam jajo

jajo -,,Szukaj nas tam tylko, gdzie słyszysz nasz głos,
Nad wodą nie śpiewamy, taki już nasz los,
A kiedy będziesz szukał, zaśpiewamy tak:
To my mamy to, czego tobie tak brak.
Aby to odzyskać, masz tylko godzinę,
Której nie przedłużymy choćby i o krztynę.
Po godzinie nadzieję przyjdzie ci porzucić,
A to, czego szukasz, nigdy już nie wróci".

Gdy zaczęło brakować mi tlenu wynurzyłam głowę i ujrzałam siedzącego obok Cedrik'a

- Cedrik ty zboku!, kobiety podglądać wstyd!- jęknęłam udając poważny to ale od razu wybuchłam śmiechem a Cedrik nie dość że to jego wina to zaczął mnie łąskotać

- Ce Ce Cedrik proszę przestań- wydukałąm między napadami śmiechu

- jeśli cofniesz to co powiedziałaś - powiedział z zadziornym uśmiechem

- no dobrze jesteś uroczym zboczuszkiem xD...

 Panna Potter... Siostra ,,Wybrańca"...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz