-Dobra, już nie wytrzymam. Co się dzieje? - zaczął Danny, gdy siedzieliśmy w bibliotece
-Nie ważne, nic takiego
-Alex
-Po prostu od tego rytuału dzieją się dziwne rzeczy
-Jakie?
-Coś podobnego jak było wtedy z Scottem, Allison i Stilesem. Opowiadałam ci o tym wszystkim. Ze mną właściwie dzieje się to samo. Dzisiaj prawie strzeliłam Isaacowi strzałą w głowę.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Nie chciałam Cię martwić. Dopiero co się dowiedziałeś o tym całym świecie i nie chciałam ci zawracać głowy jakimiś rutuałami - zauważyłam , że Danny przez dłuższy czas patrzy się na coś za mną. A raczej na kogoś. Przy regale na książki stali bliźniacy. Z tego co zapamiętałam z lekcji i dowiedziałam się od Lydii mają na imię Aiden i Ethan. Jeden z nich jest innej orientacji i jak sądzę jest to Ethan. Już na lekcji się na niego gapił. Nagle Ethan podszedł do stolika przy którym siedzieliśmy - To może ja pójdę - wzięłam plecak i trochę zdezorientowani na mnie popatrzyli - ... Muszę poszukać książki
Podeszłam do regału i zaczęłam szukać jakiejś książki, żeby
a) nic nie podejrzewali
b) naprawdę mi się już nudziło
Czułam na sobie czyjś wzrok, ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Znalazłam lekturę, którą muszę przeczytać już na następny tydzień. Znalazłam jeszcze jedną książkę, którą chce przeczytać. Chciałam odejść w stronę Lydii, kiedy na kogoś wpadłam.
-Przepraszam, nie zauważyłem Cię - zaczęłam zbierać książki ponieważ miałam jeszcze książki do Chemii. Był to Aiden. Aiden na mnie wpadł.
-Nic się nie stało - powiedziałam jak już wstałam i po chwili Aiden oddał mi resztę książek - Dzięki
-Jestem Aiden - wyciągnął rękę w moją stronę
-Alex - uścisnęłam jego rękę i uśmiechnęłam się do niego co po chwili odwzajemnił. Spojrzałam na chwilę w stronę Lydii i z nią przy stoliku siedział Isaac, Liam, Malia i Kira. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Isaac się na mnie patrzył jakby był zły czy coś w tym stylu - Przepraszam, muszę iść. Do zobaczenia - On w odpowiedzi się tylko uśmiechnął i ruszyłam do stolika, bo musiałam jeszcze coś obgadać z Lydią - O co ci chodzi? - zapytałam Laheya gdy usiadłam przy stoliku - Dlaczego się tak patrzysz?
-Mam do niego złe przeczucia. Zresztą Scott tak samo.
-Świetnie. Lydia - przekręciła głowę w moją stronę - Ty to ukartowałaś?
-Co? Nie
-Lydia
-Mówi prawdę - wtrąciła Malia, mimo wszystko się uśmiechnęłam pod nosem
***
Po lekcjach od razu z Dannym przyjechaliśmy do mnie. Siedzieliśmy w salonie i uczyliśmy do jutrzejszej kartkówki z Chemii. Nagle do domu wszedł tata.
-Cześć, tato
-Dzień dobry, Panie Argent
-Dzień dobry - powiedział z trochę podejrzanym głosem -Alex, mogę Cię prosić na chwilę?
-Jasne - odeszliśmy kawałek - O co chodzi?
-Kto to jest?
-Tato, to Danny. Mój przyjaciel, mówiłam ci o nim kiedyś
-A-
-Danny, jest innej orientacji. I Danny nie jest wilkołakiem, ani niczym innym.
-To w takim razie dobrze. Możesz wracać - po chwili znalazłam się obok Dannyego, ale do salonu znowu wszedł tata
-Danny, zjesz z nami obiad? - zapytał po chwili
-Bardzo chętnie - odpowiedział uprzejmie
***
-Lydia, co ty tak właściwie robisz z moją szafą? - zapytałam, gdy siedziałam na łóżku, a Lydia grzebała coś przy mojej szafie
-Musimy odświeżyć twoją garderobę
-Nie, bo znowu się skończy tak, że nie zostawisz, ani jednej pary moich spodni i żadnego plecaka, ani trampek. Zamiast tego będą tam spódniczki, sukienki, szpilki i torebki. To jakaś paranoja!
-Nie prawda. Zostawię połowę.
-Trzy czwarte.
-Dwie czwarte.
-Okej, niech będzie ta połowa. Dlaczego właściwie to robisz?
-Martwię się o ciebie
-Lydia, przecież nic mi nie jest. Nie widzę potrzeby
-Alex, dzisiaj jak wróciłaś do szkoły, wiedziałam, że muszę coś zrobić. Nadal nie pozbierałaś się po śmierci Allison. Zresztą tak samo jak my wszyscy. A zwłaszcza Scott. Alex naprawdę potrzebujesz jakiejś rozrywki. Nie mogę patrzeć jak się tak zamartwiasz.
No tak, a zwłaszcza, że podoba mi się przyjaciel mojej siostry.
***
-Alex - powiedział tata budząc mnie
-Tak?
-Lydia do ciebie
-Wpuść ją, zaraz wstanę - powiedziałam po czym tata wyszedł bez słowa z pokoju - Hej, Lydia
-Hej, Alex. Zbieraj się bo się spóźnimy - powiedziała po czym spojrzałam na zegarek. Była siódma.
-Lydia jest dopiero siódma
-Musimy Cię przygotować
-Ugh... - wymamrotałam wyczołgiwając się z łóżka - Czasem mam ciebie dość
-Dobra, później mi będziesz prawić komplementy, a teraz idź przyszykuj sobie ciuchy - już nawet nie chciało mu się wszczynać "kłótni" na sarkazmy i podeszłam do szafy, żeby wziąć jakieś przypadkowe ciuchy, które wpadną mi w ręce, ale według Lydii Martin to przestępstwo i będąc w jej towarzystwie musiałam starannie dobrać ciuchy. Zauważyłam jednak, że dużo moich ciuchów ubyło i nie mogłam znaleźć moich białych spodni z dziurami i czarnej bluzy z kapturem.
-Lydia, nie wiesz może gdzie są moje białe spodnie i czarna bluza?
Ona tylko milczała i odwracała wzrok.
-Lydia, coś ty zrobiła?
-Tylko je schowałam
-To w takim razie gdzie są?
-Znajdziesz je dopiero jutro
-To w co mam się ubrać, geniuszu?
-W to - wyciągnęła z szafy na wieszaku bordową sukienkę
-Zabije Cię
CZYTASZ
Łowczyni × Teen Wolf
FanfictionAlexandra (Alex) Argent po śmierci swojej starszej i jedynej siostry Allison szkoli się na łowce , żeby za wszelką cenę chronić swoich jak i swojej zmarłej siostry przyjaciół. Alex czuje do dwóch chłopców coś więcej niż przyjaźń. Czy da się kochać d...