Część 2 - Ucieczka

174 1 2
                                    

Marcin nie spał prawie całą noc , po tym co usłyszał od swoich rodziców. Iga bardzo się przejęła sprawą Marcina , nie wiedziała jak mu pomóc .
Dziewczynki jeszcze spały , a oni siedzieli w kuchni przy stole.
M:Idziesz dzisiaj do kancelarii?
I:Tak ...a ty ?
M: Nie chcę tam iść .
I: Nie mów tak
M:Dlaczego?
I:To ,że twoi rodzice Ci coś takiego powiedzieli , to nie znaczy , że masz się do nich nie rozmawiać i ich unikać.
M:Nie chce z nimi rozmawiać!
I: Nie krzycz ! Idziesz ze mną do kancelarii.
Marcin posłuchał Igi ,ale nadal nie wiedział czy to dobry pomysł. Razem podjechali pod kancelarię . Szedł nie pewnie , chociaż Iga go pospieszała . Na całe szczęście oprócz Marty nikogo więcej nie było .
Ma:Pani Marto , mam do pani wielką prośbę!
I: Dzień dobry Pani Marto, ja idę do kuchni . (Iga wyszła)
M: Dzień dobry Pani Igo . ... Jaką prośbę ma Pan do mnie ?
Ma: Chodzi mi tylko o to żeby nie wchodzili do mnie moi rodzice !
M: Ale jak to tak?
Ma:Tak po prostu. Wszyscy aby nie oni.
M: Dobrze .
Marta patrzyła gdy szedł do swojego gabinetu smutny i rozłoszczony. Marta po chwili poszła o wszystkim opowiedzieć Idze .
M:Pani Igo , mamy problem!
I: Jaki ?
M: Coś z panem Marcinem jest chyba nie tak !
I:Ale jak , co się dzieje?
M: Przed chwilą powiedział mi że mogę do niego wpuszczać wszystkich oprócz jego rodziców .
Iga usiadła ,złożyła ręce i patrzyła w okno.
I: To przez wczoraj , byliśmy u jego rodziców .Powiedzieli że muszą wyjechać na rok bo mają swoje powody ale nie chcieli mu powiedzieć jakich . Był bardzo zdenerwowany i nie chce teraz o tym rozmawiać.
Marta usiadła.
I: Załamał się po tym co mu powiedzieli , a najgorsze jest to że nie wie jakie to sprawy .
M: I co pani z tym zrobi ?
I: A co ja mogę? Pocieszać go cały czas to bez sensu!
M:Ja będę trzymać kciuki za panią i pana Marcina
I:dziękuję!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Marcin siedział w swoim gabinecie ,myślał jakie sprawy ukrywają przed nim jego rodzice i dlaczego nie chcą mu o nich powiedzieć.Nagle usłyszał jakieś głosy dochdzące z kuchni. Była to jego matka .Weszła oba z hukiem do niego a za nią Iga .
R:Dlaczego nie odbierasz telefonów?
Ma: Nie chcę z tobą rozmawiać!
R:Marcin wracaj tu !
Ma: Nie
I: Marcin!!
Iga pobiegła za nim , znajdowali się przed kancelarią .
I:co się stało ?
Ma: Ja nie chcę ich znać znać!!! To i tak nie są moi rodzice.
Mocno go do siebie przytuliła i powiedziała -Spokojnie .
Ma: Iga... wyjedźmy gdzieś!
I: kiedy?
Ma: teraz!
I: A dziewczynki, praca?
Ma: Zostaną u Krzyśka i Marty a praca .... Weźmiemy urlop .
Wźoł ją za rękę i poprowadził ją do samochodu .
I: Co ty robisz ?
Ma:Jedziemy do mieszkania , pakujemy się i jedziemy .
I:Gdzie ?
Ma: Gdzie kolwiek byle zdaleka od nich .
Wtedy Renata wyszła z kancelarii , a oni już odjechali .
R:(do siebie samej)- już po wszystkim .

~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec drugiej części opowiadania 😊

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 20, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

opowiadanie - część 1Where stories live. Discover now