John.
Przestraszyłem się. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przede mną stał jebany SHERLOCK. Mój martwy przyjaciel ożył? On cały czas żył, tylko cały czas mnie kłamał? Może umarłem i jestem w niebie? A może śnię. Najróżniejsze myśli mąciły mi w głowie.
Nagle rozpłakałem się. Cholernie za nim tęskniłem.
Podszedłem do niego i go przytuliłem. Oplótł mnie swoimi ramionami, a ja poczułem się przyjemnie. Czułem się idealnie.
-Tęskniłem - powiedziałem, a ten nic nie odpowiedział. Tylko milczał
Po kilku minutach wydusił z siebie krótkie "przepraszam".
CZYTASZ
Between brightness and darkness ✔
FanfictionCo sie dzieje po śmierci bliskiej osoby? Czy miłość ma władzę nad śmiercią?