Pokój wyglądał niecodzienne. Był przystrojony, jakby ktoś wcześniej przygotował go na przyjazd jakiegoś gościa.
Nie robiąc hałasu skierowałem się w stronę drzwi, bezszelestnie je otworzyłem i zobaczyłem stojącego przede mną mojego starszego brata.
- Długo spałeś - Uśmiechnął się.
- Przytyłeś - Uśmiech z jego twarzy zniknął.
- Jak zawsze szczery. - Powolnym krokiem podszedł do łóżka, na którym wcześniej się obudziłem.Przez chwilę milczałem..
- Mam nadzieję, że drogi pan Watsan, wie, że żyjesz. - odparł.
- No nie do końca. - Sztucznie wyszczerzyłem do niego zęby.
- Twój powrót, bedzie dla niego wielkim szokiem. - mruknął.
- Przyzwyczai się.
- Będzie zły.
- Będzie szczęśliwy, że nie umarłem.
- Wątpię.
- Cisza! - Zza drzwi wyszła kobieta, nie mogłem nazwać, czy była ładna, czy nie. Po prostu była kobietą. - Kochanie, to jest twój sławny braciszek, o którym mi tyle opowiadałeś?
- Mhm - przytaknął.
Popatrzyłem na niego groźnym wzrokiem, a ten tylko się uśmiechnął.
CZYTASZ
Between brightness and darkness ✔
FanficCo sie dzieje po śmierci bliskiej osoby? Czy miłość ma władzę nad śmiercią?