6.) Początek

236 28 10
                                    

Ewelina nie mogła uwierzyć własnym uszom. Nie rozumiała, co się wokół niej dzieje, co dokładnie robi w komnacie Valide Sultân. Czy ja właśnie dostałam nowe imię? – pytała sama siebie.

– Od dziś będziesz służyć mojej córce, Hâticê – oznajmiła Tatarka, ponownie zasiadając na otomanie. Ciemnymi oczyma bacznie obserwowała dziewczę, chcąc wyłapać choć najmniejszy błąd w jej ruchach. Hafsa doskonale wiedziała, iż nowo przybyłe nie były wcześniej długo uczone w krymskich szkołach dla niewolnic – nie na tyle, by znać w dobrym stopniu język turecki. Jedynie szpiedzy mogli zostać uprzednio wyuczeni osmańskiej mowy. W innym przypadku już dawno posłałaby ją do alkierza swego syna.

– Sultanam... postaram się jak najlepiej służyć wam i dynastii – odpowiedziała nastolatka, nie zważając na zbyt mocno kładziony akcent na ostatnie sylaby wyrazów. Jej głos drżał, a ona sama nie potrafiła go kontrolować; jej zdumienie było zbyt silne, aby mogła z nim walczyć.

Ayşê uśmiechnęła się lekko. Jeżeli naprawdę ta dziewczyna była szpiegiem, to właśnie udało się jej przechytrzyć wrogów Imperium.

– Cêmrê Hatun... Na razie wróć do haremu – oznajmiła Hâticê, która do tej pory była niemym świadkiem tych wydarzeń. Szatynka pokłoniła się, po czym opuściła komnatę Valide Sultân.

Nastolatka oparła się o ścianę mało uczęszczanego korytarza, nadal nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie zdarzyło. Brzmiało to jak abstrakcja, coś zupełnie niemożliwego.

– Pilnuję Sandry i Agi, żeby nic nie zmieniły, a sama zaraz to zrobię – powiedziała sama do siebie, a jej konsternacja powoli przechodziła w złość do samej siebie. Jak tak dalej pójdzie, to zostanę faworytą sułtana! – pomyślała, jednocześnie zaciskając swoje usta w cienką kreskę. Nie umiała znaleźć sposobu, by zapobiec czarnym scenariuszom, które pojawiały się w jej umyśle. Rozejrzała się dookoła, po czym postanowiła odnaleźć drogę do haremu, zgodnie z rozkazem sułtanki.

Ledwo przeszła kilka kroków, gdy ktoś złapał ją za ramię. Szybko spojrzała na swojego oprawcę, którym okazała się jeden z ağów o nieznanym jej dotychczas imieniu.

– Dzisiaj do alkowy nie pójdziesz – oznajmił ze złośliwym uśmieszkiem. – Co, rozczarujesz tym swoich pracodawców?

Dziewczyna zmarszczyła brwi ze zdziwienia. O czym on, do diabła, mówi?!

– Każdy wie, że jesteś szpiegiem – syknął eunuch. – Twarz niewiniątka, mogliby ci nadać imię İsmet, ale zdradziłaś się. Jedynie szpieg znałby tak dobrze nasz język!

Puścił jej rękę, po czym odszedł bez słowa. Cêmrê wyprostowała się dumnie. Cokolwiek o niej uważali, mylą się - a ona to im pokaże!

💎

– Pamiętasz wszystko? – Głos Cihân Kalfy był nieprzyjemny w brzmieniu, co przerażało Agnieszkę, choć to nie ona była adresatką tychże słów. Nastia przewróciła oczami, jednak na jej ustach gościł uśmiech.
– A co mam nie zapamiętać? – odpowiedziała pytaniem, co wyraźnie zirytowało Kalfę. Ta odeszła, pozwalając na dalszy ciąg przygotowywania rudowłosej do wizyty w alkowie władcy.
– Nie denerwujesz się? – spytała Aga, zakładając znajomej kolczyki wykonane ze złota, ozdobione małymi rubinami.
– Nir – odrzekła Anastazja. – Nic mnie gorszego spotkać nie może niż ich kara. – Wzrokiem wskazała na kruczowłosą niewiastę, żywo dyskutującą z Hacim Ağą. – Podobno chcieli dziś ukarać Saszę*, ale jakaś Kadın ją wyratowała…
Agnieszka westchnęła cicho, słysząc kolejne nieznane pojęcie. Jedynie z towarzyszkami ze swoich czasów i Nastią mogła swobodnie porozmawiać, choć ta druga wydawała się mówić nieco przestarzale.
– Czekaj... Kim jest Sasza? – zapytała zdziwiona nieznanym imieniem. Rudowłosa jedynie się zaśmiała.
– Ta o płowych włosach, co się z nią znasz. – Jej śmiech rozbrzmiewał po sali. Dopiero po dłuższej chwili zorientowała się, iż mówią o Sandrze. Agnieszka spuściła głowę w dół. Nie lubiła blondynki, lecz jednocześnie nie życzyła jej nic złego. Nie potrafiła…
– A ty jeszcze tutaj? Sułtan już czeka! – Znikąd pojawił się Sümbül Ağa. Szarpnął za rękę rudowłosą, która wydawała się nie reagować na nerwy eunucha.
– Powodzenia – wyszeptała w ostatniej chwili nastolatka, a jej przyjaciółka znikła za wrotami haremu.

💎

Cêmrê wpatrywała się w sufit pogrążonego w ciemnościach pomieszczenia przy komnacie sułtanki Hâticê. Nie umiała zasnąć, a myślami cofnęła się do krótkiej rozmowy z Cihân Kalfą.
– Wiem, kim jesteś, Dilrubo – wyraźnie podkreśliła ostatnie słowo. Nastolatka doskonale znała znaczenie tego imienia – pułapka serca. Nie mogła uwierzyć, że jest uważana za europejskiego szpiega, który ma się dostać do alkierza padyszacha. Gdyby tak było, z pewnością postępowałaby inaczej.
Nie wiedziała, co się dzieje z jej przyjaciółką czy innymi znajomymi z haremu. Byleby Nastia była Hürrem – liczyła po cichu. Przeczuwała, że właśnie rudowłosa okaże się tą, która wkrótce zostanie jedną z najpotężniejszych kobiet świata.
Spojrzała na śpiącą w najlepsze drugą służącą Osmanki. Ayla – tak brzmiało imię młódki – nie należała do klasycznych piękności, ale miała w sobie coś interesującego, przyciągającego wzrok. Polka jednak nie wierzyła w dobre relacje z nią – już na samym początku została chłodno przyjęta, jakby Ayla była zazdrosna, iż jeszcze ktoś służy jej sułtance.
Nagle jej uwagę przykuł fakt, iż prawdopodobnie będzie musiała przejść na islam. Zadrżała lekko. Co prawda nie była wielce religijna aczkolwiek nie pragnęła zmieniać swej wiary. Prócz wiedzy historycznej to jedyne, co wiązało ją z domem i dawało nadzieję na powrót do swoich czasów.

Gwiazdy powoli bladły, a niebo jaśniało. Dla dwóch dziewcząt, które dostały nowe imiona, to był dopiero czas nadejścia snu. I jeszcze żadna z nich nie wiedziała, jak ich losy będą ze sobą związane…

💎💎💎

Witam wszystkich!
Po pierwsze pragnę przeprosić za tak krótki rozdział i długi czas oczekiwania. Niestety, ale mój tablet odmawia posłuszeństwa, a na nim miałam zapisane większość rozdziału – więc wszystko musiałam odtwarzać…

Po drugie – ponawiam swoje pytanie o wybór kolejnego opowiadania, którego premiera będzie w okolicach świąt. Są dwie opcje:
1.) Skarb dynastii – o córce sułtanki Hafsy (siostry Süleymana I), Gêvhêrhân, która szybko traci rodziców, a jej wychowaniem zajmuje się Hürrem. Jako drugoplanowy wątek znajdowania sprawcy śmierci matki przez główną bohaterkę
2.) Na imię jej śmierć – Hâticê, jedyna córka Mâh-firuz, po wielu latach nieszczęśliwego małżeństwa wraca do swojego domu, Topkapı. Próbuje się odnaleźć w zmienionej rzeczywistości, co utrudnia jej macocha, Kösem. Tymczasem Murad IV decyduje o kolejnym  małżeństwie przyrodniej siostry…
Zarysy początkowej fabuły obu opowiadań mam, więc czekam na Waszą decyzję 😉😉😉

Tercero – chcecie w weekend mały maratonik w nagrodę za tak długie czekanie na ten rozdział? ^-^

Weny, zdrowia i lekkiej szkoły wszystkim 💕💕💕
Do napisania!

Ucieczka w przeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz