Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam tak bardzo znane mi twarze. O której oni musieli przyjechać??? Na końcu gabinetu stał niski, gruby mężczyzna z włosami do łopatek i wielkimi sumiastymi wąsami. Jednak rzeczą na którą od razu zwróciłam uwagę, był całkowity brak brwi u tego faceta ( Kto w dzisiejszych czasach nie ma brwi!?). Sądziłam, ze jego głos będzie gruby, doniosły i wręcz tubalny, dlatego bardzo się zdziwiłam słysząc cieniutki, lekko strachliwy głosik:
- Witajcie! Mam zaszczyt gościć w swoich progach tylu młodych ludzi. Czujcie się jak u siebie w domu. Pamiętajcie, że śniadania, obiady i kolacje także będziecie mieli zapewnione. Jak wiecie nasz akademik podzielony jest na trzy części: dla ludzi biednych, średnich (?) i bogatych. Wy znajdujecie się w części średniej. Mam do was dwie ogromne prośby: Po godzinie 21 NIE WYCHODŹCIE z akademika oraz nie zaglądajcie do części bogatej!!!!!!!
- Ale dlaczego? - Zapytał jak zawsze ciekawski Dawid.
- O jak późno się zrobiło, do zobaczenia! - Wypiszczał dyrektorek i wybiegł z klasy potykając się o swoje krótkie nóżki. Jego zachowanie wydało mi się dziwne, jednak nie miałam czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ wszyscy zaczęli się ze mną witać ( w końcu przybyłam ostatnia ). Siedzieliśmy i gadaliśmy, a ja wreszcie poczułam się wyluzowana. Bardzo stresowałam się podróżą i nową szkołą. Nigdy nie byłam tak długo poza domem.
- O kurcze! Dochodzi 20. A ja się jeszcze nie rozpakowalam! - Jęknęłam
Kilka osób także wydało podobne odgłosy i pędem wybiegło z pokoju. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, ze cały czas znajdowaliśmy się w gabinecie dyrektora...
Razem z Adą poszłyśmy do pokoju, który wreszcie mogłam zobaczyć. Nie spodziewałam się, ze będzie aż tak piękny i przytulny! Na środku leżał beżowy mięciutki dywan, a na nim stał mały szklany stoliczek do którego przystawione były dwa ciężkie fotele. Po prawej stronie znajdowała się duża biała szafa w stylu rokoko ( chciałabym ), a po lewej dwa łóżka z pastelowo - różową pościelą. Nad łóżkiem znajdowało się okrągłe lustro. Ściany były koloru bardzo jaśniutkiego beżu. I to czego się nie spodziewałam - łazienka. Była średniej wielkości ( raczej mała niż duża ). Kabina prysznicowa, ubikacja, umywalka, pralka i duże lustro było jej zawartością. To co mi się spodobało -duże prostokątne kafelki na podłodze i malutkie lampeczkj po obu stronach lustra. Zaczęłam się rozpakowywać ( polegało ono na plotkowaniu z Adą ). Spojrzałam na zegarek - była 22. ( kurde dopiero polowe walizki wypakowalam). Nagle do pokoju wbiegli: Wiktoria i Seweryn, przejęci zaczeli opowiadać:
- Już wiem czemu nie możemy wychodzić po 21. Cudem udało nam się uciec przed dziką sektą!
YOU ARE READING
Sny
RandomPrzedstawiam moje sny, które przekształcam na opowieści. Są niespotykane i czasami bardzo dziwne. W końcu powstały w mojej głowie! Przeniosę was w słoneczne, gorące kraje z krystaliczną wodą oraz na górzyste tereny. Znajdziecie wzmiankę nawet o Jam...