Rozdział 7

18 0 0
                                    

Długo nie musiałam czekać, by zobaczyć zdjęcie mnie i mojego… Tak, mojego chłopaka na okładkach gazet! Było to dość dziwne uczucie, gdziekolwiek nie idąc widzieć ludzi, czytających te bzdurne i wyssane z palca historie. Serwisy plotkarskie aż huczały, obwieszczając mnie i Shawna parą roku!
                I pomyśleć, że tydzień temu żyłam z dala od tego zgiełku i chaosu, pijąc gorącą herbatę i mając na stopach kapcie w króliczki.
                Gdy tylko opuściłam moje mieszkanie wszędzie roiło się od masy paparazzi.
- Zajmę tylko chwilkę… Jak się poznaliście? – Zapytał jeden.
- Poświęć mi kilka sekund! Co Cię łączy z Cameronem! – Usłyszałam kolejny głos.
                Przedzierałam się przez tłumy, a na moim nosie widniały czarne okulary przeciwsłoneczne. Czułam się jak wielka gwiazda, która dopiero co zeszła z czerwonego dywanu. Wyszłam na ulicę goniona przez zadających pytania reporterów. Nie zdziwiłabym się, gdyby to wszystko okazało się tylko głupim snem.
                Ale to była rzeczywistość, z którą musiałam sobie po prostu poradzić.
                Przede mną z piskiem opon zatrzymał się czarny terenowy wóz, a mnie żołądek podszedł do gardła. Co jeśli to jakiś psychofan, który chce porwać mnie dla narządów? Albo okupu? Gdy tylko zobaczyłam, że drzwi się otwierają, a za kierownicą siedzi Shawn, bez wahania wskoczyłam do pojazdu.
- Mówiłem Ci, że będzie ciężko – zaśmiał się.
- Dzięki rycerzu za ratunek – pocałowałam go w policzek, a jego twarz rozjaśnił uśmiech.
                Jak ja to kochałam.
- Gdzie jedziemy?
- Do szkoły – uśmiechnął się zawadiacko Shawn.
- Wysyłasz mnie na pewną śmierć – jęknęłam i oparłam czoło o przyciemnioną szybę, po chwili zastukałam w nią – Jest kuloodporna?
- Wiesz, nigdy nic nie wiadomo…
- Bardzo zabawne – powiedziałam z przekąsem i włączyłam radio, w którym akurat leciała piosenka „Life of the party” mojego wspaniałego towarzysza.

Strona główna
Popularne
Kategorie
Co wolisz?
Opowiadania
Facequiz
Youtube
Zgadywanki
Kontakt


Randka z gwiazdą #6 Poprzednia część Następna część Randka z gwiazdą #8
Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.
Randka z gwiazdą #7

wtfnanami
4 tygodnie temu5362  Obserwuj autora  Dodaj do ulubionych
                Długo nie musiałam czekać, by zobaczyć zdjęcie mnie i mojego… Tak, mojego chłopaka na okładkach gazet! Było to dość dziwne uczucie, gdziekolwiek nie idąc widzieć ludzi, czytających te bzdurne i wyssane z palca historie. Serwisy plotkarskie aż huczały, obwieszczając mnie i Shawna parą roku!
                I pomyśleć, że tydzień temu żyłam z dala od tego zgiełku i chaosu, pijąc gorącą herbatę i mając na stopach kapcie w króliczki.
                Gdy tylko opuściłam moje mieszkanie wszędzie roiło się od masy paparazzi.
- Zajmę tylko chwilkę… Jak się poznaliście? – Zapytał jeden.
- Poświęć mi kilka sekund! Co Cię łączy z Cameronem! – Usłyszałam kolejny głos.
                Przedzierałam się przez tłumy, a na moim nosie widniały czarne okulary przeciwsłoneczne. Czułam się jak wielka gwiazda, która dopiero co zeszła z czerwonego dywanu. Wyszłam na ulicę goniona przez zadających pytania reporterów. Nie zdziwiłabym się, gdyby to wszystko okazało się tylko głupim snem.
                Ale to była rzeczywistość, z którą musiałam sobie po prostu poradzić.
                Przede mną z piskiem opon zatrzymał się czarny terenowy wóz, a mnie żołądek podszedł do gardła. Co jeśli to jakiś psychofan, który chce porwać mnie dla narządów? Albo okupu? Gdy tylko zobaczyłam, że drzwi się otwierają, a za kierownicą siedzi Shawn, bez wahania wskoczyłam do pojazdu.
- Mówiłem Ci, że będzie ciężko – zaśmiał się.
- Dzięki rycerzu za ratunek – pocałowałam go w policzek, a jego twarz rozjaśnił uśmiech.
                Jak ja to kochałam.
- Gdzie jedziemy?
- Do szkoły – uśmiechnął się zawadiacko Shawn.
- Wysyłasz mnie na pewną śmierć – jęknęłam i oparłam czoło o przyciemnioną szybę, po chwili zastukałam w nią – Jest kuloodporna?
- Wiesz, nigdy nic nie wiadomo…
- Bardzo zabawne – powiedziałam z przekąsem i włączyłam radio, w którym akurat leciała piosenka „Life of the party” mojego wspaniałego towarzysza.
- Co sądzisz?

– Jest do kitu, mogłabym lepiej – warknęłam.
– Cudowna! Też bym chciała tak śpiewać – westchnęłam.
- Chciałabyś mieć męski wokal?
- Kto powiedział, że jest męski? – wybuchłam śmiechem.
– Najlepsza piosenka, bo Twoja – puściłam mu oczko.
Reklama

                Otworzyłam drzwi i wysiadłam pod szkołą, zdziwiło mnie to, że Shawn również wysiadł. Splótł nasze dłonie ze sobą i pewnie ruszył w stronę wejścia.
- Co robisz? – Zapytałam lekko speszona.
- Idę do szkoły. Zrezygnowałem z nauczania domowego – wyjaśnił i wzmocnił uścisk.
                Weszliśmy do budynku i od razu wiedziałam, że wszystkie oczy skupione były na naszej dwójce. Shawn pewnie prowadził mnie przez doskonale znane mi korytarze. Najbardziej bałam się reakcji Agnes, która w końcu musiała zagrodzić nam drogę. Mierzyła mnie złowrogim spojrzeniem, aż w końcu uśmiechnęła się.
- Nie podoba mi się to, że zagarnęłaś Shawna na własność, ale jasno dałaś do zrozumienia Cameronowi, że chcesz tylko Shawna, za co Cię szanuję. Gdybyś zabrała nam obu… Byłabyś skończona – jej słowa przepełnione były jadem i podziwem.
                No tak reakcji się nie spodziewałam.
- I widzisz, nie jest tak źle – posłał mi ciepły uśmiech i przyciągnął mnie do siebie.
- To nie pora na czułości – odepchnęłam go lekko.
                Ostatnią rzeczą jakiej chciałam było publiczne okazywanie sobie uczuć. Wolałam, by nasza relacja odbywała się na poziomie prywatnym.
- Jak sobie chcesz – dąsał się brunet, a jego komiczna mina spowodowała, że wybuchłam śmiechem.
                Po chwili rozległ się dzwonek nawołujący nas do klasy. Dlaczego istnieje coś takiego jak szkoła? Nie byłoby prościej bez niej?
W końcu koniec! Ostatnia lekcja dobiegła końca i razem z Shawnem wsiedliśmy do auta, by następnie skierować się do… Studia. Mieliśmy udzielić wywiadu.
                Chyba go pomerdało…
                Stresowałam się okropnie, nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić przebiegu wywiadu. Co jeśli palnę jakieś głupstwo albo co gorsza zgodzę się na publikację jakiś treści?
- Nie stresuj się już tak. Wszystko będzie dobrze. Nawet jeśli coś źle powiesz, to Cię z tego wyciągnę i obrócę wszystko w żart – puścił mi oczko.
- Okej, oby było jak mówisz – schowałam twarz w dłoniach.
- Nie ufasz mi? – szturchnął mnie, nie spuszczając wzroku z drogi.
- A co jeśli tak naprawdę chcesz urządzić jakiś skandal? – Zaśmiałam się.
- Za takiego mnie masz? Dobrze wiedzieć – prychnął.
- Spokojnie, gwiazdeczko. Ufam Ci – pogłaskałam go delikatnie po policzku i zobaczyłam jak chłopak rumieni się.
                JAKIE TO BYŁO UROCZE!
                Aż zapragnęłam wyjąć telefon z kieszeni i pstryknąć mu fotkę. Chłopak zaczął poruszać brwiami w zabawny sposób, co nieco zbiło mnie z tropu, chyba próbował dodać mi odwagi, co niestety mu wychodziło.
- Jesteśmy – odezwał się po chwili i wysiadł błyskawicznie z pojazdu i nim się obejrzałam otworzył mi drzwi, niczym najprawdziwszy dżentelmen.
- I jak to będzie wyglądać? – Zapytałam lekko zdenerwowana.
- Najpierw nas przygotują, a później Ellen będzie zadawać pytania. Odpowiadaj szczerze, no chyba, że będzie pytać o nazbyt krępujące tematy. Odpowiadaj na to, co chcesz – podsumował brunet.
- Czy to konieczne? – ścisnęłam mocniej jego dłoń.
- Ten wywiad? Owszem, inaczej nie dadzą nam spokoju – skwitował.
                Poczułam ścisk w żołądku, ale wiedziałam, że muszę przezwyciężyć to uczucie. Dla Shawna.
                I dla świętego spokoju.
***w studiu***
- Od kiedy się spotykacie? – Spytała Ellen, której mimika twarz wskazywała na to, że była wyraźnie podekscytowana.
- Od tygodnia – odpowiedział pewnie Shawn, ściskając moją dłoń.
- Czy łączy Cię coś z Cameronem? – Dociekała.
- Przyjaźń, jest świetny – wykrztusiłam.
- Nic więcej? – Jej wzrok stał się podejrzliwy.
- Skądże. – Ochłonęłam lekko.
- No dobrze, a więc Shawn… Co Cię skłoniło do bycia z zwykłą dziewczyną?
- Ona jest niezwykła – powiedział, patrząc na mnie jak na ósmy cud świata, przez co lekko się zarumieniłam – Nie wymieniłbym jej na inną za nic w świecie.
                Oh, Romeo!
- Nie bałaś się, że Twoje życie stanie do góry nogami, gdy zaangażujesz się w ten związek?
- Nie, myślę, że cokolwiek się nie wydarzy… Będzie dobrze. Wszystko przeżyjemy… W związku chodzi o to żeby się wspierać i sobie ufać – skwitowałam.
                Cóż za banalne pytania…
- Nowy singiel będzie o miłości prawda? Czy zagra w nim…

Spotkanie z gwiazdą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz