Rozdział II

13 3 1
                                    


- Hej! Aga, słyszałaś? Jutro przyjedzie do szkoły nowy chłopak! Będzie z nami chodził do klasy! - Maja oznajmiła swoje przybycie powitalnym wrzaskiem.

- Taak? A wiesz jak ma na imię?

Zawsze lubię znać nowinki szkolne. A już szczególnie, jeśli dotyczą chłopców.

- Niestety nie. Niedługo się dowiemy.

- Jasne.

A to ciekawe... Nowa osoba zawsze wzbudza we mnie pozytywne uczucia - w dodatku, jeśli jest to chłopak. Mam nadzieję, że będzie przystojny... Może nawet spodoba się Mai? Chociaż to by było jakieś święto...

Niestety, dzisiejszy dzień był okropny, im dłużej trwał, tym bardziej męczący się stawał. Dwie kartkówki, test i na dodatek 8 godzin lekcyjnych! No i cały dzień zasypiałam niemal na każdej lekcji. Marzyłam już tylko o powrocie do domu. Ale po lekcjach nie było mi to dane...
Powinniście wiedzieć, że uczęszczam do dwóch szkół. Jedna normalna, a druga muzyczna. To znaczy, nie twierdzę, że muzyczna jest nienormalna, ale... No, wiadomo. Przyznam się bez bicia, że nie lubię tam chodzić. Jeżdżę tam po lekcjach, do domu wracam około 21, a po tym muszę jeszcze poćwiczyć, odrobić lekcje i się pouczyć. Szczerze mòwiąc cięźko mi znaleźć na to wszystko czas.
Moja mama jest muzyczką i jak wiadomo muszę kontynuować rodzinną tradycję... A o wypisaniu mnie z muzycznej nawet nie chce słyszeć.
Chociaż, gdybym uczęszczała na samą orkiestrę, zespół i literaturę, to by było całkiem fajnie. Ale tak nie można. Każdy mi mówi, że umiejętność gry na altówce stwarza mi warunki na lepszą przyszłość. Ale ja jestem wprost pewna, że w przyszłości moim głównym zajęciem nie będzie gra na instrumencie.

Gdy w końcu wróciłam do domu, o mało na kogoś nie wpadłam. Zaraz... Kto to? Dawid! Jak miło go widzieć! Postanowił odwiedzić rodzinkę?
Dawid mieszka w Warszawie i tam też się uczy.

Objęliśmy się na przywitanie. Jak ja lubię jego zapach... Jest wspaniałym przyjacielem. Chociaż czasem dziwnie się zachowuje...

- Cześć, Agulka! Co tam u ciebie? Jak tam w szkole?

- Dawid! A dobrze. Tak dawno cię nie widziałam! Musisz mi wszystko opowiedzieć!

- Ty też, Agulka! - przy tych słowach Dawid wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Agulka? A co ty mi tu za zdrobnienia wymyślasz? - ze śmiechem klepnęłam go po przyjacielsku w ramię. Zaraz... Czy on się zarumienił?!

- Dawid! Co jest? Wszystko w porządku? - zaniepokojona zapytałam.

- T-tak... P-pewnie...

Może jest chory? Moje obawy rosły coraz bardziej. Albo po prostu...

- Dawid! Czy ty się zakochałeś?

- Hm... Może... - burknął cicho.

A więc jednak! No patrzcie państwo! Chory na miłość!

- No więc? Kto jest tą szczęśliwą wybranką? Kogo poznałeś w tej Warszawie?

Uśmiech. Czy ja widziałam uśmiech?

- A myślisz, że byłaby szczęśliwa? - zapytał, patrząc mi głęboko w oczy.

- No pewnie! Jesteś super facet!

I nagle wszystko stało się w jednej chwili... Dawid objął mnie ramieniem, zbliżył się do mej twarzy i... Poczułam w głębi ucha jego łaskoczący oddech, który wyszeptał: "Cieszę się".

I tyle. Dawid zniknął tak szybko, jak się pojawił.

CO TO BYŁO?!

On nigdy się tak nie zachowuje! Z natury nieśmiały chłopaczek, a tu takie coś! I dlaczego serce wali mi jakby miało za chwilę wyskoczyć?!

Muszę na niego uważać... Ale... Czyżby to było możliwe? To, żeby on się WE MNIE zakochał? WE MNIE? W takiej grubej i brzyd... O nie, nie. Już słyszę Monikę: "Ty nie jesteś gruba ani brzydka!" Ale ja swoje wiem. Oo tak. Wiem. Na pewno. Na włosy przynajmniej nie muszę narzekać. Długie, blond, opadające na plecy. Marzą mi się takie niemalże do bioder... Dlatego zapuszczam. Maja opisałaby mnie jako wysoką blondynkę z lekko zadartym noskiem i niebieskimi oczami. A źrenice... To dopiero! Takie wielkie, że niektórzy zaczynają podejrzewać czy czegoś nie brałam...

Następnego dnia podczas lekcji historii rozmyślałam o wielu, różnych sprawach. A szczególnie jedna nie dawała mi spokoju. Muszę koniecznie opowiedzieć Mai o wczorajszym zajściu. Pewnie wybuchnie niepotrzebna burza, ale jest moją przyjaciółką i mówię jej o wszystkim. Lecz na razie się tym nie zamartwiałam i mogłam oddać się całkowicie podziwianiu Ja.

- Tomek. - Z zamyślenia wyrwała mnie Maja.

- Co? - Spytałam nieco zdezorientowana.

- Ten nowy ma na imię Tomek.

Aa, no tak. Ten nowy ma na imię Tomek. Muszę przyznać, że jest całkiem przystojny. Na pewno wyróżnia się wzrostem i tymi blond włosami...

No i znowu blondyn! Większość chłopców, która mi się podobała to byli jasnowłosi. Znaczy, nie twierdzę, że ten cały Tomek mi się podoba... Tak tylko skojarzyłam.

Na przerwie opowiedziałam Mai o całym zajściu z Dawidem. Zareagowała dokładnie tak, jak się tego spodziewałam. Ale ostudziłam jej emocje mówiąc, że to pewnie nic takiego... Tylko, że ona mi nie uwierzyła i do końca dnia nie dawała mi spokoju. Trochę mnie to denerwowało, a Maja zdawała się mieć z tego niezły ubaw. Ah, te przyjaciółki.

Nazajutrz zjawiłam się w szkole bardzo wcześnie, bo już o 7.10. Nie widziałam wczoraj Dawida, więc wciąż nie mogłam przestać rozmyślać o tej dość dziwnej sytuacji. Z biegiem czasu zaczęło mi się wydawać, że tamto spotkanie wydawało się snem, że ubzdurałam sobie całą tą sytuację, przecież tak absurdalną. Wyjaśnić miało się to dopiero później...

Nie wspominałam jeszcze, że wielbię piłkę nożną. Dzisiaj byłyśmy z drużyną na zawodach. Nie jesteśmy w tym jakoś szczególnie dobre, ale się staramy. No i pojechałyśmy. Zdobyłyśmy III miejsce. Całkiem nieźle, nie? No właśnie nie. Dziesięć drużyn to wersja trenera. A prawdziwa... Miały być cztery, ale jedna wypadła... Z resztą nie ważne!
Dzień był wprost gorący, a to nieźle jak na kwiecień. Wystąpiła mi nawet opalenizna...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 09, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W poszukiwaniu prawdziwego uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz