Rozdział I

35 3 2
                                    

Jestem zupełnie zwyczajną nastolatką. Z zupełnie zwyczajnymi problemami - a dokładniej tymi sercowymi. Jak każdy. No, prawie każdy. Jedynym znanym mi wyjątkiem jest Maja - moja przyjaciółka. Mi się czasem zdaje, że ona jest jakaś tego... Nietentego... Czasem jej tak odwala... Ale nie o tym teraz mowa. Bardzo nieuprzejmą rzeczą z mojej strony byłoby, gdybym się nie przedstawiła. Mam 16 lat, wielką siatę marzeń i głowę nie na karku, lecz latającą gdzieś w chmurach. Do moich zainteresowań należą dzieci (ekhem... To znaczy opieka nad nimi), jedzenie, czytanie, fotografia i pisarstwo.
Me imię dość popularne, nazwisko jeszcze bardziej - ot, Agata Kwiatkowska.  Tak samo jak historia, którą zamierzam wam opowiedzieć.
Było ciepłe lato, choć czasem padało...
Nie, nie, nie! Wstęp jak do jakiejś tandetnej, miłosnej piosenki. Co prawda, to prawda - lubię tą nutę. Ale nie pasuje ona do całokształtu opowieści. Okey, już nie zanudzam, więc ściszcie wszystkie hałasy i słuchajcie.

- Co teraz mamy? Halo... Agata!
- Co?
- Co teraz mamy?
- Teraz... Fizykę? O nie...
- Boże, jak ja nienawidzę fizyki... Zrobiłaś pracę domową?
- Nie...
- Ja też nie...
- Musimy odrobić...
- No...
Tak mniej więcej wyglądają moje rozmowy z Mają.  Jednak nie zawsze jest to fizyka. Czasem chemia lub geografia... Ale, żeby nie było, uczymy się całkiem dobrze, tylko po prostu czasem... Zapominamy...
No bo moją głowę zaprząta coś zupełnie innego. Niestety, jak możecie się domyśleć, nie jest to nauka. Wszyscy wkoło mają już chyba dość tych moich westchnień do... Janka. Mimo to, zawsze, kiedy Maja go zobaczy, to mówi: "Mmm... Patrz, kto idzie!" Monika i Natalia nie lepsze... Czasami mnie to wkurza. Ale w większości wypadków gapię się na niego wzrokiem pełnym nadziei. Może się na mnie spojrzy...?
Prawdę mówiąc, nie mam z kim gadać. No bo każdy mówi, żebym go sobie odpuściła. Lena, Malwina, Adam, Maja, nawet Monika! Kiedy ja nie mogę... Bo on jest taki... Mmm... Eh... Trudny wybór.
Czy według was miłość od pierwszego wejrzenia  jest taka nierealna? To co do niego czuję... To naprawdę tylko zauroczenie? Zgadnijcie kto mi tak powiedział. Maja! Ona na serio się nigdy nie zakochała? Kiedy ją o to zapytałam, to uparcie trwała przy swoim. Czy ona coś ukrywa?! Czasem mam wątpliwości... Ale czemu ja tyle o niej piszę? To moja historia!
Dobrze, że w domu mogę szczerze porozmawiać. W niektórych sytuacjach mój starszy brat Adam jest bardzo pomocny. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale tak jest. A przynajmniej... Chciałabym, żeby tak było. A gdzie tam! Nici z ukochanego braciszka! Tylko śmiechy i żarty...
W moim życiu jest jednak coś, z czego się ogromnie cieszę. A mianowicie przyjaciele. A Dawid to jeden z nich. Znamy się od dzieciaka. Zawsze doradzi, a w złych sytuacjach pocieszy. Jednak podobno tylko przy mnie taki aniołek... Kiedy raz go nie chcący usłyszałam, to aż mi krew zmrożyło... No, ale cóż. Z moich obserwacji wynika, że gustuje w opalaniu się w świetle żarowym...
Jest to wysoki brunet, o rok starszy.

Jeśli chodzi zaś o Janka, to spodobał mi się na początku I klasy gimnazjum. Wysoki blondyn o pięknych oczach. W dodatku gra na gitarze! Po prostu ideał! Tylko charakteru jeszcze nie znam...
Tak mi wtedy na jego punkcie odbijało... Cały pokój obrysowany był ogromnymi sercami z wypisanym po środku jego imieniem. W dekoracjach pomagała mi Malwina - moja najlepsza kuzynka, a zarazem przyjaciółka. Później ciężko było z domyciem... No, ale cóż poradzić zakochanej dziewczynie? Tylko dlaczego tyle energii poświęciłam na zmywanie tatuaży moich ścian i szaf? A to dlatego, że gdzieś na przełomie I i II klasy przestał mi się podobać. Ale jak to się mówi - stara miłość nie rdzewieje i  znów naszła mnie na niego ochota. W końcu to miłość od pierwszego wejrzenia! No, prawie od pierwszego... W każdym razie mogłabym przez godzinę wychwalać jego zalety! No więc... Hmm... Jest taki... Przystojny!
- Agata, słuchasz mnie?
Gdy patrzysz w jego oczy, to możesz się w nich zgubić... Prawdę mówiąc nigdy tam nie spoglądałam... Ale tak jest, z pewnością!
- Agata!
-C... Co? Coś mówiłaś? - odparłam zdezorientowana.
- No co ty! Przez 5 minut gadałam...
- Serio? Sorrki...
To zdarzyło się dnia, kiedy Mai nie było w szkole. Siedziałam w ławce z Moniką i... Myślałam. Lubię sobie wyobrażać nas... To znaczy, nie mnie i Monikę, tylko mnie i Ja ("Ja" to taki skrót od Janka, żeby nikt się nie skapnął o co chodzi. Wiem, wiem, taakie trudne...)!
W sumie piszę tak bez ładu i składu, ale jest tyle rzeczy, o których chcę wam napisać! Na przykład o nowym przystojniaku w naszej klasie...

******************************
To by było na razie na tyle, mam nadzieję, że się podobało i dzięki za przeczytanie. :D Szczerze mówiąc, nie gustuję w takich klimatach, o wiele bardziej wolę książki typu fantasy. Ale ta historia została stworzona dla mojej przyjaciółki, Agaty (amtj111). I to ona jest podmiotem lirycznym w tej opowieści. A ja, jestem Maja. :D
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa, tylko imię moje i mojej przyjaciółki się zgadza. :D

W poszukiwaniu prawdziwego uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz