lucaskutas: cykam sięlucaskutas: cholernie się cykam
lucaskutas: weź odwołaj lot!
cliffoconda: lecimy już od 10 minut...
cliffoconda: weź.. odłożyłbyś ten jebany telefon i odwrócił ten parszywy ryj, chociaż na chwilę aby ze mną porozmawiać!
- Sorry - burknął Luke, chowając telefon do kieszeni spodni - Jestem zesteresowany.
- Coś ty? Nie zauważyłem.
***
- Są dwa warianty - odrzekł Michael, sprawdzając lokalizacje na swoim telefonie. Zdenerwowany Luke nie potrafił ustać w miejscu - Albo piszemy do Fray i informujemy ją, że jesteśmy w Melbourne, albo idziemy do najbliższej budki z kebabem. Błagam Cię wybierz to drugie, bo jak za chwilę czegoś nie zjem to nie ździw się jak trafię do więzienia na dożywocie za morderstwo i kanibalizm.
Zmieszany Luke uniósł wysoko brwi. Nie miał do końca pewności co do żartu Clifford'a - w końcu znał go nie od dziś, po nim wszystkiego można było się spodziewać.
- Jest siedemnasta czternaście - odparł czerwonowłosy - Stoimy przed lotniskiem od dobrych dwudziestu minut, nie wiemy gdzie jest najbliższy hotel, plus przed tym jak Cię zjem zasikam się na oczach kilkuset przechodni. Super.
- Marudzisz, albo tak mi się tylko wydaję.
Posyłając najwredniejszy uśmiech na jaki było go stać, Michael natarczywie zaczął naciskać palcem na ekran swojego IPhone.
- Kurwa - przeklnął pod nosem - Telefon mi się zaciął, daj swój.
Luke posłusznie podał swoją własność przyjacielowi. Nie do końca mu jednak ufał.
- Ja Pierdole, co ty masz na tapecie?!
- To Arzaylea! - odpowiedział zbulwersowany blondyn. Miał już dość hejtu, który leciał na jego dziewczynę. Dlaczego jej tak nie lubili?
- Aaa, myślałem, że to Zombie z The Walking Dead - zmieszany Michael, włączył aplikacje z mapą - Najbliższy hotel jest trzy kilometry stąd. W sumie spoko zamówimy taksówkę, ale jak zaraz nie dostanę kebaba...
- Już mnie po prostu zjedz!
***
lucaskutas: tak serio, jak ty sobie to wyobrażasz?
cliffoconda: że, jutro zaczniemy poszukiwania Stokrotki i wszystko wróci do normy, hihi
lucaskutas: ja jednak twardo stoję przy tym, że nie znajdziemy jej w ciągu dnia, a nawet jeśli, to dostanę od niej z liścia w twarz, zanim zdąrzę cokolwiek powiedzieć.
cliffoconda: popatrz na to z optymistycznej strony.
lucaskutas: nie dostanę od niej z liścia?
cliffoconda: nie
cliffoconda: coś czuję, że jutro ją znajdziemy
lucaskutas: to znaczy?
cliffoconda: ona wie, że jesteśmy w Melbourne
__________
Ulubiony bohater?
Luke
Stokrotka
Michael
CZYTASZ
gather some love || hemmings
Fanfictiontymczasem w rzeczywistości. Druga cześć "Gather Daisies".