11.

597 85 32
                                    


lucaskutas: cykam się

lucaskutas: cholernie się cykam

lucaskutas: weź odwołaj lot!

cliffoconda: lecimy już od 10 minut...

cliffoconda: weź.. odłożyłbyś ten jebany telefon i odwrócił ten parszywy ryj, chociaż na chwilę aby ze mną porozmawiać!

- Sorry - burknął Luke, chowając telefon do kieszeni spodni - Jestem zesteresowany.

- Coś ty? Nie zauważyłem.

***

- Są dwa warianty - odrzekł Michael, sprawdzając lokalizacje na swoim telefonie. Zdenerwowany Luke nie potrafił ustać w miejscu - Albo piszemy do Fray i informujemy ją, że jesteśmy w Melbourne, albo idziemy do najbliższej budki z kebabem. Błagam Cię wybierz to drugie, bo jak za chwilę czegoś nie zjem to nie ździw się jak trafię do więzienia na dożywocie za morderstwo i kanibalizm.

Zmieszany Luke uniósł wysoko brwi. Nie miał do końca pewności co do żartu Clifford'a - w końcu znał go nie od dziś, po nim wszystkiego można było się  spodziewać.

- Jest siedemnasta czternaście - odparł czerwonowłosy - Stoimy przed lotniskiem od dobrych dwudziestu minut, nie wiemy gdzie jest najbliższy hotel, plus przed tym jak Cię zjem zasikam się na oczach kilkuset przechodni. Super.

- Marudzisz, albo tak mi się tylko wydaję.

Posyłając najwredniejszy uśmiech na jaki było go stać, Michael natarczywie zaczął naciskać palcem na ekran swojego IPhone.

- Kurwa - przeklnął pod nosem - Telefon mi się zaciął, daj swój.

Luke posłusznie podał swoją własność przyjacielowi. Nie do końca mu jednak ufał.

- Ja Pierdole, co ty masz na tapecie?!

- To Arzaylea! - odpowiedział zbulwersowany blondyn. Miał już dość hejtu, który leciał na jego dziewczynę. Dlaczego jej tak nie lubili?

- Aaa, myślałem, że to Zombie z The Walking Dead - zmieszany Michael, włączył aplikacje z mapą - Najbliższy hotel jest trzy kilometry stąd. W sumie spoko zamówimy taksówkę, ale jak zaraz nie dostanę kebaba...

- Już mnie po prostu zjedz!

***

lucaskutas: tak serio, jak ty sobie to wyobrażasz?

cliffoconda: że, jutro zaczniemy poszukiwania Stokrotki i wszystko wróci do normy, hihi

lucaskutas: ja jednak twardo stoję przy tym, że nie znajdziemy jej w ciągu dnia, a nawet jeśli, to dostanę od niej z liścia w twarz, zanim zdąrzę cokolwiek powiedzieć.

cliffoconda: popatrz na to z optymistycznej strony.

lucaskutas: nie dostanę od niej z liścia?

cliffoconda: nie

cliffoconda: coś czuję, że jutro ją znajdziemy

lucaskutas: to znaczy?

cliffoconda: ona wie, że jesteśmy w Melbourne

__________
Ulubiony bohater?
Luke
Stokrotka
Michael

gather some love || hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz