Rozdział I - Szansa

69 5 0
                                    

4 dni po tragedii.

Kiedy obudziłam się w szpitalu, moje życie się zmieniło. W jednej chwili straciłam dosłownie wszystko na czym mi zależało. A teraz stoję na pogrzebie moich rodziców, w tle słychać bicie kościelnych dzwonów, a obok mnie stoją ludzie, których nie znam.

Po pogrzebie każdy mnie pocieszał, przytulał, składał kondolencje ale tak na prawdę nie mieli do tego prawa, nic nie wiedzą o mojej sytuacji, nie wiedzą jak to jest stracić wszystko.

Okazało się, że rodzice mieli parę długów wziętych na firmę. Jako, że nie jestem pełnoletnia to nie mogę ich spłacić, ani mieszkać sama więc komornik zajął wszystkie rzeczy jakie znajdowały się w domu. Od mebli, przez wyposażenie kuchni aż po dekoracje. Nie zostało nic, a ja miałam zaledwie 2 dni aby się spakować i zostawić to wszystko za sobą.

Wychodząc z cmentarza, zauważyłam duży, czarny samochód z którego wychodziła trójkę mężczyzn, ubranych w czarne garnitury z przyciemnionymi okularami.

Świadomość wprost krzyczała "kłopoty" mając nadzieję, że chociaż raz jej posłucham.

Już przechodziłam obok auta kiedy nagle szybkim ruchem mężczyźni rzucili się na mnie, łapiąc moje ręce i krzyżując je tak, żebym nie mogła się wyrwać. Trwało to zaledwie kilka sekund, a jednak mężczyźni zdążyli podnieść mnie i równie szybkim ruchem wrzucić do auta.

Jeden z nich wyciągnął komórkę z kieszeni czarnych spodni i po wypowiedzeniu słów "znaleźliśmy ją" szybko wyrzucił telefon do pobliskiego rowu, tym samym rozwalając go na drobne części.

- Czego ode mnie chcecie do cholery?! - ryknęłam próbując wydostać się z samochodu.

Byłam tak zestresowana, że nie wiedziałam co mówić. Pierwsze o czym pomyślałam to oczywiście standardowa myśl o tym, że zaraz zostanę zgwałcona.

- Wybacz im, nie chcieli Cię tak nastraszyć, lecz to było konieczne. Nikt nie mógł nas zobaczyć. - usłyszałam donośny, męski głos dobiegający z przedniego fotelu samochodu.

- Kim jesteś?!

- Ja? Arthur Elliver we własnej osobie. Miło mi Cię poznać. - zaśmiał się.

- Czego ode mnie chcecie?! - powtórzyłam pytanie, które bardziej brzmiało jak rozpaczliwy krzyk o wolność.

- Chcemy tylko porozmawiać. - odparł. - Może to zabrzmieć irracjonalnie, ale musisz mnie wysłuchać. Świat o którym myślałaś, że wiesz wszystko jest bardziej nieodkryty niż Ci się wcześniej wydawało. Jest dużo rzeczy o których wy - normalni ludzie nie wiecie. - powiedział to z pełną powagą co wydało mi się śmieszne.

- Normalni ludzie? Toż to ty jaki jest? - zapytałam kpiąco.

Czy on myśli, że jest w stanie wmówić mi taką historyjkę?

- Kilka wieków temu na świat wydostały się niezidentyfikowany stworzenia, które nazwaliśmy obiektami X. Lecz potocznie nazywane są diabłami. Mogą one osiągać różne rozmiary oraz kształty, ponadto niektóre z nich posiadają specjalne umiejętności. Nadal jednak nie wiemy skąd poszczególne osobniki posiadają te udoskonalenia.

- No super, a czemu ma mnie to obchodzić? - syknęłam.

- Jesteś teraz ich celem, który chcą koniecznie wyeliminować.

Może dzieciak by mu uwierzył, ale nie prawie dorosła osoba. Gość musi mieć nieźle pomieszane w głowie, najlepiej jak zwinę się stąd zanim zrobi się jeszcze dziwniej.

Tak jak pomyślałam tak i bym zrobiła lecz nagle samochód ruszył nie dając mi możliwości ucieczki

- Ej! Co wy do jasnej cholery robicie?!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 30, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mój Rywal (Wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz