Pewnego razu miałam bardzo kiepski dzień. Wruciłam do domu zjadłam kolację i poszłam odrazu spać. Po kilku godzinach niespodziewanie się obudziłam. Poszłam do kuchni wzięłam szklankę i nalałam sobie wody. Weszłam na górę do pokoju i spojrzałam w okno nagle za oknem wszędzie było ciemno . Po chwili zobaczyłam powoli spadające z nieba płatki śniegu. Znów spojrzałam na drogę. Ujrzałam przy znaku jakołś ciemną wręcz czarną postać. Przyjarzałam się jej i nagle zaczęła się do mnie zbliźać szybciej i coraz szybciej. Z strachu serce biło mi serce jak młot . Myślałam że serce wypadnie mi z klatki piersiowej. Nagle był przedemną czarna sylwetka aż z strachu upuściłam szklanke z wodą. Przyjrzałam się bardziej i zobaczyłam to był chłopak brunet, wysoki, chudy o niebieskich oczach. Nagle usłyszałam dziwny dźwięk jakby trzask, odwruciłam się i dźwięk ucichł. Znów spojrzałam na okno go nie było pomyślałam: rozpłyną się w powietrzu czy co?? Nagle poczułam się słabo i zemdlałam.Obudziłam się w pokoju spojrzałam i zobaczyłam światło podeszłam i weszłam do dziwnego pokoju. W pokoju była piękna branzoletka z złotymi zawieszkami i małymi diamencikami. Wzięłam branzoletkę do ręki i ją założyłam. Nagle z ścian pokoju zaczęła lecieć woda coraz wiecej co chwila przestraszyłam się. Krzyknełam z strachem w głosie: chciałam bym być w moim domu w pokoju!! Nagle znalazłam się w moim pokoju krzyknełam to cud!! Nawet nie zauważyłam że z branzoletki zniknęła jedna zawieszka z diamentem. Zadzwoniłam do koleżanki i miałyśmy się spotkać następnego dnia.
