6:40
Wstajesz rano.
Zawsze o tej samej godzinie.
Jedynie nie w piątki, wtedy możesz odsypiać.
I tak nie śpisz.
Wiemy o tym przecież.
Pieprz sie.
6:45
Ogarnięta.
Uczesana.
Chociaż i tak twoje włosy żyją własnym życiem.
Nadal śpiąca robisz sobie śniadanie do szkoły.
Wstawiasz wode na herbate.
Herbata życiem.
Bez herbaty nie funkcjonujesz, normalnie.
Chociaż i tak już nie funkcjonujesz.
Normalnie zresztą też nie.
Zawsze czarna.
Zwykła jak kto woli.
Parzy ci suche, spękane usta.
Mówi niby przepraszam ale i tak wiesz że robi to specjalnie.
Zawsze.
7:06
Zimno.
Ogólnie pizga wiatrem.
A ty czekasz na autobus.
Miał być, zaraz będzie.
Plus, minus 2 minuty.
Wsiadasz jak gdyby nigdy nic.
Ludzie się na ciebie patrzą.
Co z tobą nie tak?
Nikt nie wie.
8:02
Przetrwaj do 14.
Wierze w ciebie.
Nie ładnie tak kłamać.
Mama cię nie uczyła?
Wychowała mnie ulica.
Heh.
14:00
Wszystko to jeden wielki bullshit.
Codziennie to powtarzasz.
Zamknij sie.
17:32
Stoje.
Skocz.
To za dużo.
Ludzie są okropni, pamiętaj.
Nie da się inaczej?
Nie można inaczej.Żegnaj.
H-hej, gdzie jesteś?
Bez ciebie.
Teraz.02:16
Wróć.
CZYTASZ
martwi nie rozmawiają
General FictionTopielica. Tak się nazywa? Tak mówi. Tyle że... Nie utopiła się sama.