Moje życie nie należało do najciekawszych. Każdy dzień wyglądał tak samo - pobudka, poranna toaleta, śniadanie, wyjście do szkoły, siedem nudnych lekcji, które musiałam jakoś przetrwać, powrót do domu, odrabianie lekcji, sprawdzenie, co tam w internecie, położenie się do łóżka. Wszyscy bylibyście pewnie znudzeni tak monotonnym żywotem, lecz ja się już przyzwyczaiłam.
Tamtego dnia wszystko zapowiadało się zwyczajnie. Przyszłam do szkoły troszkę wczesniej, niż zwykle, więc usiadłam w kącie, włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam moją ulubioną piosenkę. Samo słuchanie muzyki troszkę mnie znudziło, więc zaczęłam obserwować uczniów poruszających się po korytarzu. Skupiłam uwagę na grupce dziewczyn, chyba ze starszej klasy, stojących na środku holu, niedaleko szkolnej toalety. Pokazywały sobie jakieś kosmetyki, prowadząc przy tym ożywioną rozmowę. Nie rozumiałam, co je tak fascynowało. Spotykały się w tym gronie codziennie, od początku gimnazjum i zawsze, ale to zawsze poruszały takie tematy jak kosmetyki, ubrania, czy chłopcy. Nie wyobrażam sobie siebie samej, zachwalającej korektor pod oczy,
lub jaskrawoczerwoną szminkę. Z mojego punktu widzenia było to po prostu ŻAŁOSNE.Ale co ja mogłam wiedzieć o byciu nastolatką? Zawsze pozostawałam na uboczu, daleko od szkolnych gwiazd. Ba, zdarzało się nawet, że byłam obiektem żartów. Tylko jedna osoba nie przejmowała się tym i zawsze była przy mnie - moja najlepsza przyjaciółka, Amanda. Nigdy nie rozumiałam, czemu postanowiła zaprzyjaźnić się akurat ze mną. Była wysoką, długonogą szesnastolatką o włosach czarnych jak smoła i przenikliwych, szarych oczach. Zawsze nosiła obcisłe dżinsy i luźne bluzy. Jej idealna figura sprawiała, że cieszyła się niemałym zainteresowaniem płci przeciwnej. Zresztą, była też najbardziej pożądaną zdobyczą szkolnego klubu homoseksualistek. A ja? Niska i chuda, a moja uroda pozostawiała wiele do życzenia. Oszczędzę wam szczegółowego opisu. Mówiąc ogólnie, wyglądałam jak bezkształtny ziemniak.
Siedziałam na korytarzu, a minuty zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Amanda jeszcze się nie pojawiła. Martwiło mnie to, bowiem bez niej w szkole było jeszcze nudniej niż zwykle. Czekałam pod naszą szafką aż do dzwonka, jednak moja przyjaciółka nie przyszła.
Spojrzałam na plan lekcji. Ugh, biologia. Leniwym krokiem powlokłam się na górę, starając się nie myśleć o tym, ze będę musiała przetrwać cały dzień sama, bez towarzystwa Amandy. Stanęłam pod drzwiami do klasy i wyjęłam komórkę. Musiałam sprawdzić, co dzieje się z moją przyjaciółką. W zeszłym roku nie przyszła do szkoły tylko trzy razy, zawsze miała ku temu ważny powód, jak np. zawody wojewódzkie lub choroba ojca. Odblokowałam telefon. Na ekranie pojawiło się kej imię i nazwisko, a tuż obok niego zielona kropka. Postanowiłam napisać.
Julia3452: Co się z Tb dzieje?? Czemu nie ma cie w szkole?
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Am-da777: Słaba sprawa - zapalenie wyrostka. Nie będzie mnie przez co najmniej 2 tygodnie😱. Mam nadzieję, że sobie poradzisz😊.
Zaskoczyła mnie taką odpowiedzią. Zastanawiałam się, co odpisać, lecz kątem oka zauważyłam nauczycielkę otwierającą pracownię.
Julia3452: Będzie ciężko.......... Lecę na lekcje, później napiszę.
Am-da777: Ok, pa. (Dasz radę, wierzę w cb)
Byłam załamana. Dwa tygodnie?! Bez Amandy?!
Usiadłam w szkolnej ławce i wbiłam wzrok w tablicę. Nauczycielka zapisała temat i zaczęła opowiadać o cechach komórki prokariotycznej. Chyba. Szczerze mówiąc, nie słuchałam jej. Spojrzałam na puste krzesło obok siebie i westchnęłam głośno. Oparłam głowę na blacie i zamknęłam oczy.
Z rozmyślań wyrwał mnie odgłos skrzypiących zawiasów. Zdziwiona uniosłam głowę. W drzwiach stanął wysoki brunet. Na pierwszy rzut oka nic specjalnego. Miał na sobie luźny T-Shirt i dżinsowe spodnie. Ale jego oczy.... Nie mogłam przestać się na nie patrzeć. Były ciemnoniebieskie, niczym głębia oceanu, piękne, a jednocześnie przerażające. Niesamowite...... Stop! Przecież to tylko oczy jakiegoś chłopaka (pewnie nowego w klasie). Daj spokój, dziewczyno. Niejednego takiego widziałaś już w życiu i wielu jeszcze zobaczysz. Stop!!!
Powtórzyłam sobie to jeszcze raz, ale niewiele pomogło...-Moi drodzy, to jest Adam - powiedziała nauczycielka. - Od dziś będzie chodził z wami do klasy. Proszę, przywitajcie swojego nowego kolegę.
Od strony uczniów dało się słyszeć niezidentyfikowany pomruk. Nowy uśmiechnął się, a nauczycielka kazała mu zająć miejsce. Jak na złość, jedyne wolne było obok mnie. Adam (on chyba tak miał na imię...) powoli podszedł do mojej ławki.
- Mogę? - zapytał.
- A rób co chcesz. Byle bez mojego udziału - powiedziała, starając się przyjąć jak najostrzejszy ton. Niestety, nie wyszło.
- Uznam to za "tak" - chłopak uśmiechnął się ukazując nieskazitelnie białe zęby. Jeny, czemu on cały czas się uśmiechał? Doprowadzało mnie to do szału.Wróciliśmy do normalnej lekcji. Ale jak ja niby miałam się skupić, skoro nowy cały czas mnie zaczepiał?! Pacał długopisem i ogólnie rzecz biorąc zachowywał się irytująco. No dobra, wcale nic takiego nie robił (oprócz pacania długopisem) ale denerwowała mnie sama jego obecność. Nagle w klasie zapanowała całkowita cisza, a oczy nauczycielki były skierowane w Adama.
- Mój drogi, czy zechciałbyś wyjaśnić nam pojęcie, które przed chwilą tłumaczyłam?
- Mówiąc szczerze, jakoś nie mam na to ochoty - stwierdził zuchwale chłopak. - Ale myślę, że moja koleżanka z ławki chętnie odpowie na pani pytanie.Głośno przełknęłam ślinę. Czułam, jakby właśnie podpisano mój wyrok śmierci. Nauczycielka przeniosła swoje mysie oczka na mnie.
- Julia? Proszę odpowiedź.
- Ja.. Ja nie wiem, proszę pani...Klasa zaczęła chichotać, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
- Wasza dwójka - nauczycielka wskazała palcem mnie i mojego towarzysza z ławki - zostanie po lekcjach za lekceważenie moich pytań i nie uważanie na zajęciach.Trzy godziny kary po lekcjach? To był wielki cios dla mojego misternie ułożonego planu dnia. Do tego z tym idiotą. No super. Zapowiadało się naprawdę ciekawe popołudnie.
Ledwo udało mi się dotrwać do końca lekcji. Gdy zadzwonił dzwonek rzuciłam Adamowi jadowite spojrzenie (na tyle, na ile potrafiłam, jestem jak wiecie dość cichą i spokojną osobą) i pędem wybiegłam z klasy.
************************************
Hejcia wszystkim!!!
To moje pierwsze opowiadanie na Wattpadzie, liczę na wyrozumiałość😂Mam nadzieję ze wam się spodoba😘
CZYTASZ
Daleko stąd
Short StoryJulia nigdy nie była jak inne dziewczyny. Nie interesowały ją takie rzeczy jak ubrania czy kosmetyki. Zawsze wolała trzymać się na uboczu, bacznie obserwując "prawdziwe nastolatki". Nagle do jej spokojnego, w miarę poukładanego życia wpada Adam - n...