Jacob wyjął z plecaka płytę CD i włożył ją do odtwarzacza w samochodzie. Po chwili z głośników zaczął płynąć melodyjny jazz.
- Czemu tak późno wracasz? Czyżby kara?
- Może - powiedziałam i żartobliwie szturchnęłam brata w ramię.
- Co przeskrobałaś?
- Nieważne - machnęłam ręką. - Nauczycielka się mnie uczepiła.
- Ciekawe... - stwierdził Jacob, ale więcej się nie odezwał. Kochałam go za to, że w przeciwieństwie do rodziców nie wnikał na siłę w moją prywatność i nie zadawał niepotrzebnych pytań. Nie starał się wyciągać ze mnie informacji ani nie chciał na siłę podnosić mojej pewności siebie. Mimo tego zawsze znajdowałam w nim oparcie. Był prawdziwym, troskliwym starszym bratem. Lepszego nie mogłabym sobie wymarzyć.Mój telefon zabrzęczał.
Masz 1 nową wiadomość od Am-da777Am-da777: Hej. Co tam u cb?? Dajesz radę?
Julia3452: No niezbyt🙄. Miałam dzisiaj karę...
Am-da777: Czyżbyś zmieniała się w niegrzeczną dziewczynkę??
Miałam ochotę wydrapać Amandzie oczy za każdym razem, gdy mówiła (lub pisała) coś w tym stylu.
Julia3452: Nie... Do naszej klasy doszedł nowy. To wszystko przez niego.... Ale mam wiadomość, która dosłownie zwali cie z nóg.
Am-da777: Dawaj😂
Julia3452: W czwartek odę do kina z....
Am-da777: Hmm?
Julia3452: Czekaj, buduję napięcie.
Am-da777: Rozumiem. Powiesz mi z kim idziesz do tego kina?
Julia3462: Z Ray'em Hammondem!!!!
Postanowiłam nie wspominać o tym, że Adam też idzie. Niech się dziewczyna nacieszy...
Am-da777: Nie wierzę.
Julia3452: To uwierz.
Am-da777: Spróbuję. Spadam, pa.
Am-da777 jest offline
Westchnęłam głośno i odłożyłam telefon. Obserwowałam krople deszczu spływające po szybie. Po chwili przyłapałam się na tym, że zaczęłam podświadomie kibicować jednej z nich. Znów oblałam test mentalnej dojrzałości. To dziwne, ale im starsza się stawałam, tym bardziej wydawałam się sobie dziecinna.
Podjechaliśmy pod dom. Szybko wybiegłam z auta i popędziłam do łazienki, chcąc uniknąć spotkania z mamą i pytań o mój pobyt w szkolnej "kozie". Wbiegłam po schodach i skręciłam w lewo. Trzecie drzwi po prawej - łazienka. Weszłam pod prysznic, odkręciłam wodę i czekałam, aż kąpiel przyniesie mojemu ciału upragniony relaks. Strumień gorącej wody zmył mi zaschnięte już błoto z twarzy. Ogarnął mnie zapach ulubionego, magnoliowego szamponu. Zamknęłam oczy, rozkoszując się tą chwilą. Wszystkie nieprzyjemne sprawy jakby się ulotniły, kompletnie przestały być dla mnie ważne.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Hmm? - nie podobało mi się, że ktoś przerywa moją kąpiel.
- Siedzisz tam już pół godziny. Przygotowałam ci obiad, nie chcę, żeby wystygł - mama, jak zwykle troszczyła się o to, abym na pewno nie była głodna. - Przez chwilę myślałam, że coś mogło ci się stać. Wiesz, ile osób rocznie umiera z powodu zasłabnięcia w wannie, lub pod prysznicem?Uśmiechnęłam się pod nosem. Mam pewnie znów przeczytała jakiś bezsensowny artykuł w internecie czy porannej gazecie. Należała do osób bardzo łatwowiernych. Dla mojego brata - doświadczonego imprezowicza - było to bardzo korzystne, bowiem matka wierzyła we wszystkie jego wymówki. Kiedyś nawet opowiedział jej tanią historyjkę o hinduskim bezdomnym-podróżniku, sprzedawcy napojów orzeźwiających. Ów mężczyzna miał rzekomo sprzedać Jacobowi i jego przyjaciołom porcelanowego słownika, pochodzącego z Indii i zarządać za niego równowartość kieszonkowego mojego brata. Co ciekawe, niedawno widziałam dokładnie takiego samego w pobliskim markecie. Kosztował dwa dolary.
Wytarłam włosy w ręcznik, ubrałam się w piżamę (co z tego, że była dopiero 17... Lubię chodzić w piżamach) i zeszłam na dół. Cała moja rodzina już zjadła obiad, chwyciłam więc talerz i nałożyłam sobie podgrzane przez moją mamę jedzenie. Usadowiłam się na kanapie i włączyłam telewizor.
Wyjęłam telefon, ponieważ postanowiłam sprawdzić, jakie filmy znajdują się w czwartkowym repertuarze kina. Znajdowało się tam tylko pięć pozycji, w tym dwa filmy dla dzieci (miałam nadzieję, że pójdziemy na coś innego), komedia romantyczna (też nie), jakiś film akcji, pełen eksplozji i efektownych strzelanin (może być) i... "Wichrowe wzgórza", wyczekiwany od wielu miesięcy horror na podstawie książki mojej ulubionej autorki. Ray na pewno właśnie na niego nas zabiera! Aż pisnęłam z radości, czym zwróciłam na siebie podejrzliwie spojrzenia mojej rodziny. Przewrociłam oczami i wróciłam do oglądania telewizji.
CZYTASZ
Daleko stąd
Short StoryJulia nigdy nie była jak inne dziewczyny. Nie interesowały ją takie rzeczy jak ubrania czy kosmetyki. Zawsze wolała trzymać się na uboczu, bacznie obserwując "prawdziwe nastolatki". Nagle do jej spokojnego, w miarę poukładanego życia wpada Adam - n...