Niezawodna pani prawnik

16 2 1
                                    

-Więc twierdzi pani, że to ja pobiłam własne dziecko?!- była na skraju wytrzymałości i próbowała rzucić się na mnie z pięściami, lecz policja szybko wyniosła ją z sali rozpraw.
-W takim wypadku jestem zobowiązany przenieść rozprawę na 13 lipca-Sędzia wygłosił krótką mowę i  stuknął sędziowskim młotkiem na znak zakończenia. Wszyscy wyszli w ogromnym rozgardiaszu, ja natomiast przeszłam obojętnie wśród plotkarskich pogaduszek. Nikt jednak nie śmiał spojrzeć mi się prosto w twarz. To jeszcze bardziej podbudowało moją pewność siebie.
,, Patrzcie i podziwiajcie, bo nigdy nie osiągniecie tego co ja ''- powiedziałam w duchu i pewnym krokiem wyszłam z budynku. Następnie skierowałam się do mojej kancelarii adwokackiej, która znajdowała się zaledwie 50 metrów od Sądu Cywilnego. Wszyscy przywitali mnie z ogromnym szacunkiem, jakbym to ja zajmowała najważniejsze stanowisko. Zbyłam wszystkich machnięciem ręki i usiadłam przy swoim biurku. Pracowałam dziś wyjątkowo do późna i wyszłam o 23:30. Gdy wróciłam do swojego apartamentu,  w zaledwie 20 minut uszykowałam się do snu.
-Muszę się wyspać, jutro czeka mnie kolejny męczący dzień-szepnęłam cicho i zasnęłam w mgnieniu oka.

Przepraszam za błędy i za tak krótki rozdział, ale chciałam przedstawić początek w zaledwie paru słowach :)

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 17, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Skazana na romansWhere stories live. Discover now