- A pamiętasz to, kiedy Mikey przewrócił się w tym klubie? – spytała roześmiana Kath
Luke pokiwał głową i oboje wybuchli śmiechem. Przewróciłam oczami. Od godziny siedzę w salonie, a oni wspominają czasy, kiedy byli razem. Mam ochotę ich udusić. Boże! Spojrzałam na zegarek 20:00.
- Kath chyba powinnaś już iść – odezwałam się – Masz autobus za 10 minut.
- O rzeczywiście – powiedziała i wstała
Ubrała się i cała nasza trójka poszła do korytarza. Kath założyła kurtkę, buty i była gotowa. Stałam z założonymi rękami i czekałam aż wyjdzie. Pocałowała Luke'a w policzek i przytuliła. Zauważyłam, że wyszeptała mu coś do ucha. Luke pokiwał głową i uśmiechnął się.
- Na razie, Ann – pocałowała mnie w policzek i wyszła
Uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi. Staliśmy z Lukiem w ciszy, którą przerwał chłopak.
- Jesteś zazdrosna?
- Nie - prychnęłam pod nosem
Zaśmiał się. O chuj ci chodzi, Hemmings?
- Jesteś! – wykrzyknął
- Nawet się nie znamy – powiedziałam – Miałabym być zazdrosna o ciebie? Proszę cię..
- Przegięłaś! – powiedział i wziął mnie na ręce
Rzucił mnie na kanapę i zaczął łaskotać. Niestety nie udało mu się mnie rozbawić, bo nie mam łaskotek. To znaczy mam, ale tylko w jednym miejscu. Kiedy łaskotał mnie, a ja nie reagowałam odsunął się i spojrzał się na mnie zdziwiony.
- Nie mam łaskotek – zachichotałam i usiadłam na kanapie
Uśmiechnął się pod nosem i przybliżył się do mnie. Odgarnął mi włosy z ramienia i zaczął całować moją szyję.
- Tutaj też nie masz łaskotek? – wyszeptał w moją szyję
- Przestań – zaśmiałam się
- Przyznaj, że jesteś zazdrosna.
- Nie – odpowiedziałam stanowczo
- To słodkie, ale jesteś zazdrosna – złożył delikatny pocałunek na mojej szyi, a ja zachichotałam
- Dobra jestem. Daj mi już spokój – mruknęłam
Pocałował mnie w policzek i odsunął się ode mnie. Wstał z kanapy i spojrzał się na mnie.
- Będę się już zbierał – powiedział
- Dobrze – powiedziałam – Wpadnij jutro po południu.
Pokiwał głową i pocałował mnie w policzek. Po chwili ubrał się i wyszedł.
***
- Boże Hemmings! – zaśmiałam się
- No co? – spytał – Czemu nie możemy mieć takich pierniczków?
- Bo nie wiem czy ktoś chciałby jeść pierniki w kształcie kutasa – pokręciłam głową
- Ty nie chcesz? – spytał zasmucony – Dodałbym do nich trochę miłości – poruszył śmiesznie brwiami
- Fuu! Jesteś obrzydliwy! – rzuciłam w niego mąką
Nie był mi dłużny i wysmarował mi policzek lukrem, który wcześniej zrobił.
- Frajer – powiedziałam
Wzięłam na całą dłoń lukier i również wysmarowałam mu twarz. Na końcu posypałam go jeszcze mąką.
- Gdybyś był piernikiem chętnie bym cię zjadła – zaśmiałam się
Podszedł do mnie i wziął do ręki torebkę z mąką.
- Nie, nie, nie Lukey nie rób tego! – powiedziałam i starałam się go odepchnąć
- Trzeba było nie zaczynać – powiedział i wysypał na mnie całe kilo mąki
Wytarłam oczy i oboje zaczęliśmy się z siebie śmiać. W pewnej chwili Luke przybliżył się do mnie i złożył pocałunek na moich ustach. Złapałam go za szyje i przyciągnęłam do siebie. Uśmiechnął się przez pocałunek. Złapał mnie za tyłek i posadził na blacie. Włożył ręce pod moją koszulkę i zaczął jeździć nimi po moich plecach. Oderwał się od moich ust i zaczął składać pocałunki na szyi, a potem na dekolcie. Malinki, które zrobił mi ostatnio jeszcze zostały. Odchyliłam głowę do tyłu i westchnęłam. Luke włożył ręce pod zapięcie od mojego stanika i chciał go odpiąć, ale nie pozwoliłam mu na to i odepchnęłam od siebie. Rozłożył ręce i jęknął.
- Myślałeś, że będziemy się ruchać? – spytałam i położyłam mu dłoń na policzku – Biedny, Lukey.
Poklepałam go po policzku i wróciłam do pracy przy pierniczkach.
_______
mialam wam napisac to wczesniej ,ale zapomnialamXD
wszystkie zaległe rozdziały jeśli jeszcze takowe sie pojawia (narazie mam jeden zalegly) pojawia sie w wigilie, kiedy ff sie skonczyy
kocham ,buzkaa
CZYTASZ
i hate christmas - l.hemmings ✔
Fanfiction" - Przygotowania do świąt mnie wykończą, ale kocham je. Nie mogę się ich doczekać! Ty też? - spytałam cała podekscytowana - Nie - pokręcił głową - Nienawidzę świąt" ©2016 byeirwin; fanfiction with luke hemmings