1.

1 1 0
                                    

Będąc w okolicach baru mlecznego otwartego 24/7 ponownie usłyszałam tę samą melodie.

Którą mama puszczała mi w święta i moje urodziny. Nagle ktoś mnie przytulił, niewiem kto ale bardzo mu w tym monecie dziękowałam za to co robi.
-Spokojnie Hyuna, już wszystko dobrze.
-Soo Hyuk hyung?
-Wyrażaj się jak na dziewczynę przystało.
-Soo Hyuk oppa chodźmy do domu.
-Dobrze Hyuna dobrze.
Kiedy wróciliśmy do domu cała trójka tam siedziała w tym MinHo, bałam się ich reakcji, ale raczej wszystko zapowiadało się spokojnie.
-Hyuna wstań.
-Dobrze.
Kiedy się podniosłam MinHo podszedł do mnie i zrobił przeszukanie w kieszeni moich spodenek znalazł żyletkę. Wtedy zaczęło się piekło.
-Co to jest!?
-Żyletka nie widzisz?
-Po co ci ona.
-Nie powinno cię to obchodzić.
-Powinno.
-NIE NIE POWINNO! NIE JESTEŚ MOIM OJCEM! A No tak zapomniałam to ty go przecież ZABIŁEŚ!
-ZAMILCZ SZMATO!
-O TO TERAZ JESZCZE JESTEM SZMATOM!?
-MinHo, Hyuna uspokójcie się.
-ZAMKNIJ SIĘ!
-Teraz przynajmniej wiemy po kim ma temperament.
-Zdejmij buty i skarpetki.
-...
Wykonałam to co kazał przy zdejmowaniu prawej oderwałam powstałego strupa i z rany zaczęła lecieć krew.
-Chłopaki wyjdźcie.
-Okej Hyungnim.
-Dlaczego to robisz?
-NIE POWINNO CIĘ TO OBCHODZIĆ!
-Proszę Hyuna ja się martwię.
-No dobrze... bo wszystkie wspomnienia z tamtego dnia do mnie wracają i nie mogę znieść tego bólu więc aby się uspokoić muszę zobaczyć krew tak jak tamtego dnia...
-Proszę nierób już tego więcej dobrze, a jak coś się będzie działo to mi o tym powiedz albo chłopakom.
-Okej oppa.
Przytuliłam go a on zamiast to odwzajemnić pocałował mnie w czym ja nie byłam mu dłużna.
*01.09 rozpoczęcie szkoły*
Rano obudziło mnie najbardziej nieznośnie urządzenie na świecie budzić. Wyjęłam z szuflady młotek i uderzyłam w urządzenie z całej siły roztrzaskując je na drobny mak.
Przez dłuższą chwile zastanawiała się w co mam się ubrać w końcu zmieniłam Szkołę i muszę pokazać klasę wśród innych dziewczyn. W końcu z garderoby wyjęłam czarne podarte rajtuzy, czarną sukienkę bez ramiączek i czarne koronkowe mitenki. Wzięłam ubrania do łazienki i poszłam się ogarnąć. Ubrana wróciłam do pokoju aby zrobić swój standardowy makijaż mocne kreski podkreślające moje niebieskie oczy, do tego czarny cień i fioletowa szminka na ustach. Zeszłam na dół aby zjeść śniadanie które przygotował dla mnie Soo Hyuk Hyung jak zwykle na roku szkolnym jadłam z rana tylko shake, a potem byłam zawożona przez Jong Suka lub innego hyunga do szkoły. Do pokoju wróciłam się po torbę z książkami (trafiłam do szkoły w której już 1 dnia są lekcje) i po moje poobdzierane glany.
-Jong Suk jestem gotowa!
-Już idę!-słuchać było tylko jak zbiega po schodach ubierając przy tym bejsbolówkę-Nieźle wyglądasz ale w szkole będą kłopoty.
-I trudno ich problem ja tak wyglądam i nic z tym nie zmienię.
-Okej. Jedziemy.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do czarnego Ferrari należącego do Jong Suka, droga była dość krótka więc Lee stwierdził że wejdzie ze mną do szkoły i upewni się że trafie na lekcje. Będąc już w budynku zwracałam na siebie uwagę wszystkich swoim wyglądem. Kiedy trafiłam pod sale mojej nowej klasy pożegnałam się z hyungiem i weszłam do środka, gdzie usłyszałam szepty.
-To pewnie jest ta nowa co do nas dołączy.-lub-Ona jest chyba córką gangstera.
Aby nie pozostawiać ich dłużej w błędzie postanowiłam się przedstawić.
-Hej wszystkim nazywam się Lee Hyuna jestem tu nowa i tak jestem córką gangstera.
Powiedziałam śmiejąc się z ich min gdy mnie usłyszeli. Potem zadzwonił dzwonek i do klasy weszła nauczycielka. Jak mi nakazała przedstawiłam się zajęłam miejsce obok jakiegoś chłopaka. Niezbyt byłam zainteresowana tym co mówiła nauczycielka więc ucięłam sobie drzemkę. Kiedy zaczęła się przerwa jakiś gnojek mnie obudził.
-Hej ty słyszałem że jesteś z jakiegoś gangu. Może sprawdzimy twoje umiejętności. Co ty na to?
-Zamknij mordę szczylu.
-Skoro tak to za szkołą o 16.
Nie obchodziło mnie to wszystko chciałam po prostu wrócić do mojego pokoju i dalej nic nie robić jak zwykle było. O 16 zostałam zaciągnięta przez sługusów tego szczyla za szkołę.
-I na co ty liczysz No. Przed szkołą czeka na mnie moja "rodzina" więc sory ale ja spadam.
-Ej czekaj nie pamiętasz po co tu jesteś?
-No chciałeś się bić... To na co czekasz, zaczynaj.
Bachor mi już nie odpowiedział tylko zaczął biec w moją stronę, nie zwracając na to uwagi zamachnęłam się nogą i przywaliłem mu z pięty w twarz. Ten zawył tylko z bólu i wywalił się na ziemie.
-No to ja idę miło było, ale krótka ta zabawa... Cześć.
Odezwałam się z radością w głosie i ruszyłam w stronę samochodu Jong Suka.
-Hello Brother!
-Hi Sister! Kto to był i czego chciał od mojej małej Hyuny!?
-To... jakiś bachor chciał się ze mną bić ale coś mu nie wyszło.
-Oł No właśnie widzę. Dobra chodź do domu księżniczko.
-Dobrze.
Kiedy przyjechaliśmy do domu w progu przywitał mnie krzyk MinHo.
-LEE HYUNA COŚ TY ZROBIŁA I CZEMU JUŻ 1 DNIA SZKOŁY DZWONI DO MNIE DYREKCJA!?
-Ale to nie moja wina oppa to on zaczął~~
-Dobrze powiedz co się stało.
Wszystko ze szczegółami mu opowiedziałam a on powiedział że jutro idzie ze mną do szkoły i wytłumaczy wszystko dyrektorowi. Potem kazał mi iść do pokoju i szykować się na jutro. Jak zwykle z nudów wzięłam książki i zaczęłam wszystko rozwiązywać. Po 3 godzinach wszystkie zadania z książek na ten rok były rozwiązane.
*następny ranek*
-HYUNA DO CHOLERY WSTAWAJ ZA 20 MINUT MASZ SZKOŁE!
-JUŻ IDĘ NO MUSZĘ WZIĄŚĆ TYLKO PLECAK I TELEFON!
Zeszłam na dół a tam czekał na mnie zdenerwowany MinHo i narzekał. Założyłam moje botki na 8 centymetrowym obcasie oraz kurtkę skórzaną i wyszłam aby zaraz wsiąść do samochodu "taty" xD. Po 5 minutach byliśmy w szkole ja udałam się do klasy a MinHo do dyrektora. Lekcja się zaczęła a do klasy wpadła sekretarka i kazała mi i Chanyeolowi (temu bachorowi) iść do gabinetu dyrektora.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry Hyuna, Chanyeol, usiądźcie... No więc tak ustaliliśmy wspólnie z waszymi rodzicami że za bójkę oboje dostajecie 12 godzin prac społecznych, a ty Chanyeol masz przeprosić Hyuna za prowokowanie.
-CO! Hyung czemu ja mam prace społeczne! Ja się tylko broniłam!
-A ja za co mam ją przepraszać to ona mnie skopała!
-DOŚĆ! Wracajcie na lekcje i wykonajcie to co wam przydzieliłem.
-Dobrze panie dyrektorze.
Wyszliśmy na korytarz przed gabinetem dyrekcji i wtedy on zwrócił się do mnie.
-Przepraszam że cię sprowokowałem.
-Spoko gdyby nie to to by było nudno.
-Serio?
-No... w poprzedniej szkole ciagle się biłam ale dyrektor nie zwracał na to uwagi więc mogłam to robić w kółko i w kółko. A teraz muszę uważać.
-Aha...
-Więc nazywasz się Chanyeol tak?
-Tak, a ty Hyuna.
-Of corse.
-A ten mężczyzna nie jest twoim ojcem?
-Ja nie mam rodziców... on zostali zamordowani...
-Oh p-przepraszam...
-Nic nie szkodzi... ci dwaj ten z wczoraj i z dziś to moja zastępcza rodzina ale traktuje ich jak prawdziwą. Czasem dla wygłupów tego co jest teraz w gabinecie dyrektora nazywam tatą, ale potem tego żałuje.
-Ale dlaczego?
-Nieważne... chodź do klasy.
-Okej.
I ruszyliśmy do klasy gdzie trwała dalej lekcja. Ja jak zwykle zasnęłam, obudziły mnie dziewczyny z mojej klasy.
-Sunbae~~ możesz nam pomóc?
-1.Od kiedy jestem sunbae, 2. W czym mam wam pomóc.
-Jesteś od tamtej bójki i proszę przegoń chłopaków z klasy bo teraz jest w-f a my chcemy się przebrać.
-A nie możecie przy nich?
-Nie to jest obleśne!
-A ja nie mam problemu.
Wstałam poszłam do mojej szafki z tyłu klasy i wyjęłam strój na w-f. Zaczęłam się przebierać a wszyscy mnie obserwowali, chłopcy gapili się na moje cycki i dupę, a dziewczyny pewnie na rany cięte i postrzałowe. Kiedy się przebrałam poszłam szukać Chanyeola.
Znalazłam go koło męskiej toalety.
-Chanyeol!
-O Hyuna. Coś się stało?
-Nie poprostu mi się nudzi możemy się przejść?
-Jasne... chodź na tartak.
-Oki ale gdzie to jest?
-Za szkołą jest budynek woźnej a za nim mała łączka należąca do szkoły, to tam idziemy.
-Okej.
Kiedy szliśmy cieszyłam się że go poznałam wydawał się bardzo dziwny ale i zabawny. Na miejscu rozejrzałam się dookoła i z wewnętrznie kieszeni kurtki wyjęłam paczkę papierosów.
-Palisz?
-Nie do końca, ale raz na jakiś czas.
-To tak jak ja.
Poczęstowałam go jednym z papierosów i odpaliłam a następnie przekazałam mu zapalniczkę. Zaciągając się po raz kolejny dymem usłyszałam kroki zmierzające w naszą stronę. Szarpnęłam Chanyeola za rękę i schowałam się z nim za drzewem. Przyglądając się osobie która właśnie zmierzała w miejsce w którym przed chwilą staliśmy.
-Chan! Gdzie ty jesteś?!
-Znasz go?-zapytałam szeptem
-Tak a teraz mnie puść.
-Okej...
-Sehun! Wystraszyłeś moją towarzyszkę!-Skarcił go mój znajomy.
-Wybacz... a z kim byłeś?
-Hyuna wyłaź!
-Okej... hejka.
-Hello girl. To ty się przebierałaś przy wszystkich w klasie?
-Tak to ja... a co to jakiś wyczyn?
-No wiesz normalne dziewczyny poszły by do łazienki ale okej, ja tam nie narzekam na widoki.
-Wiesz wychowałam się w domu gdzie jestem jedyną dziewczyną a w koło mnie lata 4 facetów po 30, więc niewiem czemu się dziwisz.
-No to... ej chyba zaraz dzwonek chodźcie.
-Okej.
Całą trójką ruszyliśmy w stronę sali gimnastycznej, gdzie nauczyciel sprawdzał już obecność. Spojrzał się na nas wrogim wzrokiem, spytał co mamy na usprawiedliwienie i zaczął lekcje.
-To dziś sprawdzimy wasze umiejętności po wakacjach.
-Nie...
-No to na pierwszy ogień idą wszyscy Choi'e.
Na przód wyszło 4 chłopaków i 2 dziewczyny pokonali tor przeszkód i usiedli na ławce.
-Teraz proszę wszystkich Kim'ów.
Następna cześć klasy wystąpiła zostałam tylko ja i jakiś niezbyt wysportowany chłopak.
-No to teraz pozostali Lee i Kang.
Jako pierwszy ruszył on z powodu kolejności w dzienniku, pokonał trasę dość sprawnie. Teraz byłam ja, stanęłam na lini startowej na dźwięk gwizdka zaczęłam biec w stronę skrzyni odbiłam się od odskoczni i robiąc salto w przód wylądowałam po drugiej stronie, następny był slalom, przebiegłam go w dość szybkim tempie i ruszyłam w stronę ścianki wspinaczkowej. Pokonanie całego toru przeszkód nie zajęło mi długo, kiedy byłam już na mecie nauczyciel zrobił wielkie oczy i ogłosił wszystkim.
-Lee Hyuna została nową rekordzistką szkoły pokonała tor przeszkód w 2 i pół minuty.
-CO! Jak ona to zrobiła!
-Sunbaenim jesteś niesamowita!
-Wiesz dla mnie to pestka. Jak zabieram rzeczy hyungowi Jong Sukowi to muszę dość długo uciekać bo ma on dobrą kondycję. Właśnie!
Wtedy spojrzałam na zegarek i się zaśmiałem.-Zaraz powinien tu być i się na mnie drzeć za to że zabrałam jego mp3.
Po chwili do sali gimnastycznej wbiegł rozwścieczony Jong Suk krzycząc.
-LEE HYUNA ODDAWAJ MOJĄ MP3!
-No to ja zaraz wracam!
Zaczęłam uciskać przed moim opiekunem w stronę tylnego wyjścia z sali, kopnęła drzwi i wybiegłam na zewnątrz. Po chwili stanęłam przed wielkim murem który dość szybko przeskoczyłem a potem słyszałam tylko krzyki hyunga.
-WRACAJ TU MAŁA! SMARKULO JEDNA CHODŹ TU!
-Zaraz hyung tylko odpocznę.
Po chwili odpoczynku wskoczyłam z powrotem na teren szkoły, oddałam Jong Sukowi jego MP3 i wróciłam na lekcje. Nauczyciel coś tam ględził ale Suk umiejętnie go uciszył a ja wróciłam do ćwiczenia. Po w-f'ie zostałam wezwana do dyrektora. W jego gabinecie znajdowali się wszyscy moi nauczyciele z wściekłą miną wypisaną na twarzy.
-Lee Hyuna słyszałem że śpisz na wszystkich lekcjach. Wytłumacz się.
-No więc tak, panie dyrektorze, wszystko co jest aktualnie na lekcjach i będzie w przyszłości ja już wykonałam i nie mam co robić na lekcjach.
-A-ale jak to wykonałaś?
-Zaraz panu pokarze.
Z plecaka wyjęłam 8 zeszytów o grubości około 10 cm i wszystkie ćwiczenia do odpowiednich przedmiotów. Wszystko wręczyłam dyrektorowi i ponownie usiadłam w skórzanym fotelu.
-A-ale jak ty to zrobiłaś?
-Niewiem po prostu ja to wiedziałam i tyle.
-To wszystko jest rozwiązane na poziomie 2 roku studiów na uniwersytecie Seulskim!
-Hyuna od dziś uczęszczasz na prywatne lekcje na uniwersytet Seulski i nie chodzisz na zajęcia ze wszystkimi... No oprócz wychowania fizycznego.
-Dobrze panie dyrektorze ale proszę powiadomić o tym moich opiekunów.
-Oczywiście a teraz idź na lekcje od jutra zaczynasz prywatne zajęcia.
-Dowidzenia.
-Dowidzenia.

Zmiana Where stories live. Discover now