I'm so sorry.

14 0 0
                                    


Łzy powoli napływały do moich oczu a z ust zaczął się wydobywać cichy szloch. Nienawidzę siebie za to jaka jestem słaba. Jestem zbyt wrażliwą osobą jak na ten świat. Jak to mi babcia mówiła ,,Twoje serce jest zbyt wielkie względem twego ciała'' była w tym jakaś tam racja bo mam 152 cm wzrostu przez co jestem dość mała a nawet maciupka.

Powracając tematem dlaczego się tak rozkleiłam. Dwa lata temu moja siostra Victoria popełniła samobójstwo. Nikt nie wiedział o jej depresji i dopiero po śmierci odkrytej anemii. Smutne, nawet bardzo. Vicki nie była moją stuprocentową siostrą, ale mi o wszystko miałyśmy dobry kontakt i była moją najlepszą przyjaciółką. Była bowiem córką mojego ojca z poprzedniego związku. Victoria chodziła do klasy z naszym 'samcem alfa' lecz cztery lata temu wyprowadziła się z jej matką Lizą do Berlina gdzie Liz dostała lepiej płatną posadę, ale dla Vicks to było za wiele. Nikt z mojej szkoły o tym nie wie. Myślą, że wiedzie tam sobie spokojne życie.

-Co proszę?- Odpowiedziałam z udawaną pewnością siebie choć mój głos brzmiał nadal tak jakby miał się załamać.
-No, że świrujesz jak siostrzyczka.-Kontynuował.- Co tam u niej nadal się do nikogo nie odzywa i czyta Wattpada? Hmm, a może przyjęła ,, Zabij się chalange".- Zaczął się beszczelnie śmiać.
-To drugie.
-Co?- Jego oczy się bardziej otworzyły ale jednak nie powstrzymywał śmiechu, a pytanie przez niego zadane aż ociekało sarkazmem.
-Dwa lata temu popełniła samobójstwo przez takich dupków jak ty jeśli nie przez ciebie.-Odrazu zamknął jadaczke.
-Przykro mi.-Wybełkotał, ale teraz już bez śmiechu.
-Nie wątpię, ale napewno nie tak bardzo jak mi. A tak pomijając ten temat bo Hmm No nie wiem. Męczy mnie? Więc co z tymi treningami?
-A No właśnie, masz chodzić na trzy tygodniowo, ale z tego co wiem nie masz zamiaru mieć czwórki na świadectwie, racja?
-No racja, ale co w związku z tym?
-No bo będzie to za mało na ocenę bardzo dobrą, musisz przychodzić od trzech do nawet pięciu razy tygodniowo, obojętnie czy to na stadionie, basenie czy też na siłowni może być nawet joga to od ciebie zależy tylko i wyłącznie.
-To jednak umiesz być miły.-A to zaskoczenie, nie powiem.
-Najwidoczniej.-Zaśmiał się melodyjnie.
-Czyli umiesz robić coś poza kopulowaniem.-Wykrzywił brwi a na jego czole mogłam zauważyć niemałe zdziwienie.- Ale dobra, nieistotne. Myślałam że powiesz dyrektorce że przychodziłam i tyle w temacie.
- To źle myślałaś.
- Nie No spoko, dlaczego nie?
-Więc dzisiaj dam Tobie spokój, ale juro o 17:15 masz być na basenie i nie ma żadnego ale.
-Ale?
-Mówiłem, bez ale.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 20, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Are You Happy Now?Where stories live. Discover now