Ocena - nie lubię
Ginny jest bardzo dobrym przykładem typowej Maryśki. Piękna, inteligentna, ekhem z pierwszorzędnymi tekstami, zawsze ładnie pachnąca. Ja tym po prostu rzygam.
Strasznie mnie ona irytowała. I tu zaskoczenie, o wiele bardziej w książce niż w filmie.
W filmie była po prostu nijaka. Była tam tylko po to, żeby Harry miał się w kim zakochać. Natomiast w książce była niezwykle (ekhem) przebojową, piękną, lekko podchodząca pod bad girl dziewczynę (ekhem). Przynajmniej taki był zamysł. Dla mnie to była po prostu niezwykle wkurzająca Mary Sue z tekstami na niskim poziomie. Ja rozumiem, że mogło ją wnerwiać kiedy Ron się wtryniał do jej związku, ale żeby mu wypominać, że nigdy się nie całował? Przegięcie.
No i jej cudowny związek z Harrym... KTO NA TO POZWOLIŁ?! To nie ma praktycznie żadnych podstaw!
Podsumowując:
Ginny starsznie mnie wnerwiała swoim buntowaniem się na siłe i Marysójkową otoczką.
Dostaje ode mnie mocne 0/6.Do następnego!
CZYTASZ
Loża szydercza, czyli moje opinie o postaciach
RandomBędę tutaj zamieszczać opinie o postaciach z następujących dzieł: - Marvel (filmy) ewentualnie DC - HP - Life is Strange - Until Dawn - Najdłuższa Podróż/Dreamfall (jak ktoś nie zna to pozna ;)) -Wiedźmin i tym podobne. Życzę miłej lektury :) Okła...