Cześć dzieci~ powracam 🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈🏳️🌈 Poprzedni rozdział przedstawiał historię z przed prawie dwóch lat. Krótki czas po pierwszym ich śledztwie Szuzu dostał pod opiekę swój skład i Haise był jego częścią przez około pół roku. Później pojawił się Quinx squad. Nasz Pudzian na początku miał zaciesz w chuj ale uświadomił sobie, że nie będzie już miał tak dużo czasu by widywać się ze swoją młodą Dzieweczką. Ubolewał nad tym. A najbardziej nad tym, że będzie musiał zostawić Szuzu nie samego, lecz z kolesiem który go niemiłosiernie wkurwiał. Hanbi Abra-Kadabra... czy jakoś tak. Chodziło o to że ten chujas chciałby zostać prawą ręką Dżuzu kiedy Hassan już nią nie był. Niby wszystko było ok ale nieee. Hanbi próbował flirtować z jego Dzieweczką. Tego Sassaki nie mógł przeżyć. """""""""""""""""""""""""""""""""""""""""" W ostatnim czasie w CCG zmienił się dyrektor. Poprzedniego nikt nie lubił i był jakiś dziwny. Tego nie cierpią. Jest jakimś zjebem i nie dość że ma jakieś chore poglądy polityczne to do tego jego niski przydupas traktował go jak marionetkę. Jedyną rzeczą którą cudowny dyrka robił sam były wyjazdy i spotkania integracyjne. Jego zdaniem każdy squad wolne dni ma spędzać razem na uprawianiu wybranego przez dyrektora sportu. Suzuya squad został siłą zmuszony do cotygodniowego spędzania wolnej niedzieli na lodowisku. "No zajebiscie" pomyślał Juuzou z wyrazem twarzy mówiącym o tym że chętnie by komuś wpierdolił. Szczególnie dlatego że był koniec czerwca. "Kurwen mahen. Chyba ich pojebało. Na lodowisko pod koniec czerwca. "W Tokyo było jedno kryte lodowisko otwarte cały rok. Jasne że było. W Shinjuku. Trzynaście dzielnic stąd czyli jakieś pół godziny drogi. "No dobra kto z was umie jeździć na łyżwach?" Zapytał wkurwiony Dżuzu •No w sumie to tylko ty, Suzuya-senpai• powiedział nieśmiało Huj...Hanbi " No to kurwa poszalejemy" rzekł zrezygnowany Dżuzu. Był już gotów skakać z czwartego piętra bo koleś co miał naprawić windę jeszcze nie dotarł. Ale w ostatniej chwili zatrzymał go znajomy, ciepły i przyjacielski głos w którym rozbrzmiewała nutka tragedii.
'Oh miło was tu widzieć!' Powiedział Haise który dopiero po chwili uświadomił sobie że tylko jego wybranek i to coś w kiblu przebywają na czwartym piętrze.
"Czeeeść Hassan!~" odrzekł Szuzu swoim radosnym głosikiem.
'Chciałem zapytać co przydzielił wam dyrektor bo jest szansa że wybierzemy się razem'
"Oh...o to chodzi. Cóż nam kazał iść na lodowisko i teraz musimy spędzać sześć godzin na tych jebanych wyjściach integracyjnych."
'Sześć godzin? Obowiązkowe są tylko cztery'
"Tak, ale dojazd w jedną stronę to godzinka przynajmniej"
'Oh No tak'
"Dobra, mniejsza o to. Co wam się trafiło?"
'Siatka'
"Oooo nieeee.. "
'Czemu 'o nie'?'
"Nie wiem czy zauważyłeś ale mój wzrost nie daje mi wielkich możliwości"
'Racja. Tak czy inaczej nie chciałby-'
Jednak zanim Haise zdołał dokończyć zadnie wtrącił się Hanbi
• Suzuya- senpai, reszta squadu dotarła czas nas goni•
"Ach No tak" odrzekł zrezygnowany Dżuzu. "Do zobaczenia Hassan~"
Pożegnał się z nim i pomachał na dowodzenia Suzuya
'Tak...do zobaczenia'
Haise uśmiechnął się po mimo faktu ze gotował się w środeczku. Nie lubił Hanbiego w chuj. Czuł się jakby on specjalnie przerwał rozmowę żeby uniemożliwić mu zaproszenia Dżuzu na wspólne wyjście. Albo na kolacje. Może nawet ze śniadaniem (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵). Nie był o tyle zły po prostu było mu przykro bo zależało mu na Dżuzu. Po dwóch latach ciągle pałał do niego gorącym uczuciem, które z dnia na dzień się nasilało. Wrócił zrezygnowany do swojego squadu, który od razu zauważył ze Sassan jest wkurwiony i nawet Kuki nie próbował go wkurwic bardziej. Ruszyli więc na salę gdzie mieli grać. Przez CZTERY GODZINY. Kiedy tylko Pepe-Saiko to usłyszała stwierdziła że ni może ćwiczyć na w-f bo dostała raka pięty. Haise spojrzał się na nią z twarzą mówiąca "really nygga?".
Ni dobra - pomyślał - nie mam siły się z nią o cokolwiek kłócić.
~ Następnego dnia rano w CCG~
Haise wyglądał ogólnie w chuj niekorzystnie, nie był w stanie zasnąć przez całą noc i miał oczy podbite bardziej niż Dżuzu (tak, to możliwe). Był aktualnie w pokoju nazywanym kawiarnią, chociaż był tu tylko automat do kawy, stolik i trzy dość mocno rozjebane krzesła, były pewnie starsze niż Hassan.
-Dobry, Sasaki!- wyrwał go z zamyśleń znajomy głos należący do jego znajomej z pracy i za razem przyjaciółki Szuzu
-Och, cześć Koneko! Widzę że dzisiaj wyjątkowo jesteś trzeźwa.
- Eee No nie przesadzaj Sassan. Nie jest aż tak źle.- odpowiedziała z wyrazem twarzy mówiącym że właśnie skończyła czytać dobry fanfik- coś cie trapi koleszko.
-Wszystko jest git-skłamał. Nic nie było git. Był w końcu tradżedi gul cnie?
- Znowu ktoś w twoim nendznym rzyciu cie zostawił? Do chuja pana, Haise! Ile ty masz lat dziecko? Masz dostemp do internetuf to wbij na jakiś czat i pograj z kimś w lola albo nwm co omg- Koneko i jej cudowne porady. Miał się już załamać ale pomysł z czatem (nie licząc momentu z graniem w lola) był dobrym pomysłem.
-Masz racje.
- Wiem lol iksde. Ej wiesz muszę lecieć podeśle ci później link do fajnego czatu cnie. Elo!~
- Takk to cześć.- Haise nigdy nie zrozumie jej toku myślenia (ja też XDD). Ale shipuje go z Suzuyą więc mu to rybka. Hassan zrobił sobie kawę w tym automacie. Swoją drogą była chujowa. Wraz z kawą wyruszył w stronę sali konferencyjnej i po drodze wpadł na Szuzu który był tak w chuj zdenerwowany. Widocznie przeszedł bardzo stresującą sytuacje.
-Czeeeść Haiseeee....- przywitał się głosem który nie brzmiał już jakby należał do dzieweczki na łące, a raczej do dzieweczki na kacu i w dodatku po rozstaniu i śmierci kota.
- Dzień dobry Dżuzu!~ Wszystko dobrze? Wyglądasz i brzmisz dość źle...- Dżuzu odwrócił wzrok od Hassana i w nerwach nie miał co zrobić z rękami więc zaczął poprawiać mu krawat. Nie przeszkadzało to zbytnio Sassakiemu - Miło to słyszeć z rana. Nie wyglądasz lepiej. Jak ci minęła noc?
- Nie było źle. Wcale nie spałem i oglądałem seriale żeby nie płakać bez powodu.
- Uroczo.- odpowiedział krótko. Po tej dość dziwnej rozmowie weszli razem na sale konferencyjną. Cały dzień minął dość wolno bo było w pizdu papierkowej roboty.
~~~~~~~~~~~~~Wieczorem Haise udał się w stronę domu, kiedy wsiadł do metra dostał sms'a od Koneko z obiecanym linkiem do chatu. Miał na początku wątpliwości bo to jednak był link od Buru. Tam mogły być różne DZIWNE i zue rzeczy. Jednak stwierdził, że w jego jaksze tragidżnym rzyfocie gorzej nie będzie.
Wbił więc w linka i trafił na jakiś międzynarodowy chat.
Wybierz nazwę użytkownika - poinstruowała go dziwna pani ze strony głównej. 'BananaBoi' wpisał Haise po chwili namysłu.
* No cóż. W sumie to nikt nie będzie wiedział że to ja.* Pomyślał dość zrezygnowany. Wyszedł zrobić sobie kawy a kiedy wrócił do pokoju zastał kilka powiadomień z tego chatu. Napisał do niego ktoś o nicku 'BrokatowyZiemniaczek'.
*Pewnie jakaś napalona yaoistka* załamał się lekko. Wiedział jednak, że i tak nie ma z kim pisać.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hhhej to znowu ja. Dodam jeszcze jeden rozdział za jakąś chwilkę.
YOU ARE READING
Mraśny fanficzek z Hassanem i Szuzu
FanficNo więc Haise brałby bardzo Juuzou, ale że jest ciotą to mu tego nie powie. W skrócie: fanfik z Haisuzu~