Odnalazłam w odmętach zakładek piosenkę z oficjalnego zwiastuna "U've got message" 😛
- Musimy jechać na zakupy - westchnęłam ciężko, próbując się podnieść z kanapy. - Jedzenie się kończy, a jutro ma przyjechać moja mama - chwyciłam się oparcia i dźwignęłam jak hipopotam próbujący wyjść na brzeg z jeziora.
- Jakbyście tyle nie żarli to byłaby pełna lodówka - Harry wywrócił oczami na moje działania i wyciągnął w moją stronę rękę, aby pomóc mi wstać. - Mnie prawie cały dzień nie ma w domu.
Z pomocą Harolda udało mi się złapać pion. Przez chwilę chwiałam się jeszcze próbując złapać równowagę, a następnie poprawiłam bluzkę, która podjechała mi do góry i teraz ukazywała w pełnej krasie mój wystający brzuch.
- To nie jest moja wina, że twoje dziecko jest wiecznie głodne - skomentowałam i posłałam chłopakowi smutną minę. - Przecież nie mogę mu odmawiać kurczaka.
- Mówiłem ci, że musisz jeść jakieś warzywa, bo inaczej urodzisz małego zawodnika sumo - Harry posłał mi wymowne spojrzenie i uniósł dłoń, aby odsunąć z mojego czoła kosmyk włosów.
- Po prostu przygotowuję naszemu dziecku dobry grunt do rozpoczęcia kariery zawodowej - wyszczerzyłam zęby patrząc w oczy Harolda.
- Jesteś niemożliwa - Styles zrobił dziwną minę, próbując się nie zaśmiać, a następnie pochylił się i złożył pocałunek na moich ustach.
Odwzajemniłam jego gest, a następnie wtuliłam się w mojego chłopaka jak senny leniwiec w wygodną gałąź. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę, dopóki nie dobiegło nas głośne ziewnięcie i plaszczący dźwięk bosych stóp Fabiana przemieszczających się po kafelkach w kuchni.
- Awww jaki słodki widok - Clark podrapał się po chudym tyłku, odzianym w szare spodnie dresowe. - Taka miłość już od samego rana... Aż mi się robi niedobrze...
- Rana? - Harry nadal mnie przytulając popatrzył na mojego przyjaciela. - Fabian, jest prawie trzynasta...
- Ale jest sobota - Fabster oparł się o lodówkę. - To tak jakby była ósma... - chłopak otworzył drzwi i zamarł z miną wyrażającą czyste przerażenie. - Nie ma jedzenia! Chryste Panie! Umrzemy z głodu! - powoli osunął się na podłogę. - Mdleję!
Popatrzyłam na swojego przyjaciela z politowaniem.
- Musimy jechać po zakupy platfusie - powiedziałam i zgarnęłam moją torebkę z krzesła.
- Odezwał się inkubator - Fabian pokazał mi środkowy palec, a następnie rozłożył się plackiem na kafelkach. - Nie mam siły wstać...
Harry spojrzał na mnie, a ja na niego i skinęliśmy do siebie porozumiewawczo podchodząc do Clarka i podając mu dłonie, aby mógł dźwignąć swój chudy tyłek z podłogi.
***
Mama ♥: Jak się ma moja ukochana córeczka? Spuchłaś już jak balon?
Ja: Cześć mamo...
Ja: Nie, jeszcze mieszczę się w drzwiach -.-
Mama ♥: To tylko kwestia czasu, kiedy Harry będzie musiał toczyć cię po ziemi jak wielką beczkę 😚
Ja: Dzięki! Ty zawsze wiesz jak mnie pocieszyć!
Mama ♥: Było się nie puszczać skarbie 😂
Ja: Nie moja wina, że jedzenie w Londynie jest takie drogie, a tyłek Harolda nie wyrabia żeby nas wszystkich utrzymać! 😂😂😂
Mama ♥: Było zostać w domu tak jak ci proponowałam
Mama ♥: Mieszkanie w piwnicy by ci się spodobało
Mama ♥: Prawie udało mi się wytępić z niej wszystkie szczury i robactwo!
Ja: Dobrze wiedzieć ❤
Ja: Rozważę przeprowadzkę z Kleofasem vel Elżwirą
Ja: Ale teraz mam też na głowie tego darmozjada z Ameryki więc nie będzie łatwo
Mama ♥: Nie przejmuj się skarbie 😚 Jak jutro przyjadę to przegonię go miotłą 😉
Ja: Awww😍 Dzięki mamuś! Na ciebie zawsze można liczyć!
***
- Potrzebujemy masła - powiedziałam, szukając w sklepowej lodówce osełki.
- Możemy kupić sos czekoladowy - odezwał się Fabian.
Spojrzałam na niego i poruszyłam znacząco brwiami. Po przybyciu do marketu Clark oświadczył, że jest zbyt osłabiony z głodu więc nie ma siły chodzić i musieliśmy go z Harrym załadować do sklepowego wózka tak, że teraz ja chodziłam z listą zakupów, a Styles pchał za mną wózek z zakupami i Fabianem siedzącym w środku.
- Kręgosłup zaraz mi pęknie - Harry wydał z siebie głośny jęk.
- Przyzwyczajaj się - Fabian odwrócił się do niego i dźgnął go palcem w mostek. - Było używać gumek to nie musiałbym cię teraz uczyć bycia ojcem!
- O czym ty mówisz? - Styles zrobił dziwną minę.
Przyzwyczaiłam się, że mój chłopak nie rozumie płowy rzeczy jakie mówi do niego mój najlepszy przyjaciel. W sumie ja sama czasem nie miałam pojęcia, co bredzi Fabian, ale w przeciwieństwie do Harry'ego zupełnie to ignorowałam.
- W przeciwieństwie do ciebie nie strzela ślepakami - odgryzłam się Fabianowi i wrzuciłam do koszyka trzy zmarznięte na kość osełki masła, celując w jego krocze.
- Jakbyś nie była już zapłodniona, to bym ci pokazał jakich mam sprawnych żołnierzy! - oświadczył Fabian, zasłaniając strategiczne miejsce w odpowiednim momencie. - Chociaż nie... - zamyślił się. - Seks z tobą byłby obrzydliwy i obleśny...- Dzięki, Fabs - wywróciłam oczami.
Dwie starsze panie stojące niedaleko nas skrzywiły się z niesmakiem słysząc naszą rozmowę. W sumie nie miałam co się im dziwić. Nie często się widzi ciężarną dziewczynę rozmawiającą o seksie z kolesiem siedzącym w sklepowym wózku, który pacha inny facet.
Też bym tego nie ogarnęła.
- Poczekajcie chwile - Harry zatrzymał się i złapał za tylną kieszeń spodni. - Coś mi wibruje...
- Haroldzie! - Fabian wydarł się z oburzeniem. - Mówiłeś, że przed wyjściem wyciągnąłeś wibrator z tyłka!
- Fabian! - chwyciłam za bakłażana, bo akurat przechodziliśmy koło stoiska z warzywami. - Jak się nie zamkniesz to wsadzę ci do w dupę!
- Skąd wiedziałaś, że lubię fioletowy? - ten debil wyszczerzył się szeroko i posłał mi buziaka.
Spojrzałam na Styles'a, który zamilkł patrząc w telefon. Wyczułam, że coś jest nie tak, więc podeszłam do niego i wtuliłam się w jego bok.
- Co się stało? - zapytałam.
- To... - oderwał się na chwilę od smartfona i spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami, które wyrażały niepokój. - To mój ojciec.
- Twój ojciec?! - powiedzieć, że byłam zaskoczona to mało.
Od kiedy Harry przeciwstawił mu się na koniec liceum i wyjechał ze mną na studia do Londynu zupełnie urwał im się kontakt. Mama Harry'ego często do nas dzwoniła i pytała, co się dzieje, a także w tajemnicy przed mężem przyjechała do nas w odwiedziny kilka razy. Pan Styles natomiast nie odezwał się do swojego syna ani razu. Nigdy nie zaakceptował decyzji Harry'ego o byciu ze mną i tego, że zrezygnował z przyszłości jaką ojciec mu zaplanował.
- Tak - chłopak zmarszczył brwi i ponownie spojrzał na ekran telefonu. - Chce się ze mną spotkać...
- Co?! - spojrzałam przez ramię chłopaka na konwersację widniejącą na ekranie.
Nawet Fabian wyczuł, że coś poważnego się wydarzyło i wychylił się z wózka patrząc na urządzenie spoczywające w rękach Harolda.
Konwersacja brzmiała następująco:
Ojciec: Witaj synu. Twoja matka powiadomiła mnie, że niebawem zostaniemy dziadkami. W związku z tym chciałbym się z tobą spotkać i omówić kilka spraw.
Ja: Witaj ojcze. Wydawało mi się, że nie masz ochoty widzieć mnie do końca swojego życia. Co zmieniło twoje zdanie?
Ojciec: Przyjedź do swojego rodzinnego domu to porozmawiamy.
Ja: Nie mogę teraz wyjechać z Londynu.
Ojciec: W takim razie przyjedź w następny weekend. Będziemy z matką czekać.
Harry znów na mnie spojrzał.
- Co mam zrobić? - zapytał z zawahaniem.
- Zgódź się - powiedziałam, chociaż sama nie byłam tego pewna.
- Ally... - Styles westchnął. - Wiesz jaki on jest, na pewno...
- To twój ojciec - przerwałam mu. - Kiedyś będziesz musiał się z nim spotkać.
- Wiem... - chłopak znów popatrzył na telefon. - Ale pojedziesz ze mną?
- Nie zaprasza mnie - zaczęłam, bo nie miałam najmniejszej ochoty widzieć się z ojcem Harry'ego.
Zbyt dobrze pamiętałam jak go pobił i gnębił przez cały czas. Harry wiele razy mi o tym opowiadał. W dodatku po tym jak spotkałam tego człowieka kilka razy wiedziałam, że nigdy nie będę w stanie się z nim dogadać. Pochodziliśmy z dwóch różnych światów.
- Ally - Harry chwycił moją dłoń. - Nie zrobię tego bez ciebie...
- Dobrze - posłałam mu wymuszony uśmiech. - Pojadę tam. Dawno nie widziałam naszej starej szkoły...- Też jadę! - wtrącił się Fabian, który siedział cicho przez kilka ostatnich minut. - Będzie wielka drama i nie mogę tego przegapić!
CZYTASZ
Baby Styles ✉ h.s (zawieszone)
FanficWielki powrót leniwej Ally, nieogarniętego Harolda i porąbanego Fabiana! Minęło kilka lat odkąd Harry i Ally zamieszkali w Londynie, a Fabian wyjechał szukać szczęścia w Nowym Jorku. Teraz cała trójka spotyka się po zakończeniu studiów i wydawałoby...