Rozdział II

6.2K 406 12
                                    

Obudziłem sie dopiero w szpitalu, przy moim łóżku czuwała już ciocia.
Jej oczy były pełne łez, a ja poczułem ból. Plecy, tak ten ból to ostatni który pamiętam.

- Ciociu udało się? 

- Tak, Adam zadzwonił na policję gdy on Cię... Po chwili przyjechała policja i zabrała go

Ucieszyłem się, ale czułem że Ciocia chce mi coś powiedzieć.
Do sali wszedł lekarz.
-Dzień dobry Panie Jakubie, jak Pan się czuje ?

- Mmm dobrze tylko plecy bolą

-Tak przy takiej... hmm ogromnej ranie to całkiem normalne.

Ranie?
Ciocia przerwała moją myśl
-Panie  doktorze Kiedy Kuba będzie mógł wyjść do domu ?

- W zasadzie to już może

- Ale czy to dobry pomysł? 

Ciocia spojrzała znacząco na lekarza
- Myślę że trzeba się z tym oswoić a im wcześniej tym lepiej.

Lekarz wyszedł a ciocia skierowała swoj wzrok na mnie.  Nie wiedziałem o co jej chodzi ale coś było nie tak. Wstałem z łóżka po mimo mocnego bólu. Kiedyś zdejmowalem koszulkę zobaczyłem że mam na plecach wieki opatrunek (taki na całe plecy?)
Co jest ? Spojrzałem na Ciocie pytającym wzrokiem.
- Usiądź-  skierowala spojrzenie na łóżko szpitalne- Kiedy straciłeś przytomność a policja dojeżdżała On... to znaczy Mariusz... wydupał Ci nożem napis.

Spojrzałem na nia z przerażeniem. Że, co kurwa ? To są jakieś żarty? 
Energicznie wstałem z łóżka pobiegłem do lustra  i zerwałem  opatrunek, ujrzałem wielki napis "ZABIJE CIĘ ĆPUNIE" Moje oczy momentalnie zalały się  łzami. Nie wierzyłem w to co się dzieje.

Zły ChłopiecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz