Rozdział I

3.3K 105 28
                                    

Polecam włączyć sobie muzykę. Lecz jeśli ktoś nie przepada za Margaret, niech czyta dalej i nie zwraca na mnie uwagi ^^ xD Zdjęcie do rozdziału mojego autorstwa :3
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

* 6 lat później *

#Avalon

Znów jest 30 lipca. Jutro są nasze urodziny. Później tylko miesiąc i wracamy do Hogwartu na nasz ostatni rok nauki. Strasznie się cieszę,że wracamy do szkoły, ale robi mi się przykro na myśl o tym, że to nasz ostatni rok. Leżę teraz w moim łóżku, które znajduje się obok materaca Harry'ego.(Harry musi spać na materacu, ponieważ wuj Vernon stwierdził, że nie będzie wydawał pieniędzy na drugie łóżko.) Przy moich nogach śpi Aire. Nie mieszkamy już od 5 lat w klitce. Dudley oddał nam (oczywiście pod przymusem) swój drugi pokój. Jest w nim niewiele więcej miejsca, niż w komórce, ale lepsze to niż ciśnięcie się tam razem z moim bratem, psem, sową i naszymi rzeczami. Na biurku stoi zdjęcie naszych rodziców. Dostaliśmy je od Hagrida na 12 urodziny. Jutro skończymy 17 lat. Jak ten czas szybko leci. Słyszę ciche sapnięcia Aire, która jeszcze śpi. Nagle do naszego pokoju wpada Niedorozwój. Podnosi zdjęcie naszych rodziców z biurka i rzuca nim w Harry'ego, którego przed chwilą obudził. Zdjęcie ląduje na podłodze i tłucze się z głośnym hukiem. Podnoszę się wkurzona z łóżka.
- Co ty zrobiłeś ty wielka kupo niedorozwiniętego mięsa?!- podbiegam do niego z różdżką. Podtykam mu ją do szyi.
- Ty chyba naprawdę chcesz oberwać z jakiegoś zaklęcia niewybaczalnego!
-A... a ... Avalon. M... my.... myślałem, ż.. że ś..śpi... śpisz.
- Ty najlepiej w ogóle przestań myśleć! Nie rzucę na ciebie żadnego zaklęcia, bo to zabronione do 17 roku życia, ale psem poszczuć cię mogę bez żadnych skrupułów! Aire! Noga!
Aire zerwała się z łóżka i już po chwili była przy mnie. Zaczęła warczeć na Świndley'a pokazując swoje wielkie, białe kły. Mój "ukochany" kuzyneczek tak się wystraszył, że na jego spodniach pojawiła się mokra plama. Gdy to zobaczył, od razu uciekł z naszego pokoju.
-No nie tylko nie to. - spojrzałam na poturbowane zdjęcie. Szybka cała się potłukła, ramka była połamana, ale zdjęcie na szczęście nie ucierpiało.
-Reparo!- wskazałam różdżką na zdjęcie, a ono powróciło do postaci z przed wejścia kuzyna. Położyłam je z powrotem na biurku. Harry zdążył się już ogarnąć. Patrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.
- O co ci chodzi?
-Nie o nic, tylko jestem zdziwiony tym, że ty, taka pilna, przestrzegająca zawsze zasad dziewczyna, choć z niezłym charakterem, rzuciła się poza szkołą na mugola z różdżką.
-A co miałam zrobić? Patrzyć, jak niszczy nasze pamiątki po rodzicach?- wydarłam się obużona.
- Nie spokojnie ja się ciebie nie czepiam. Po prostu jestem zdziwiony.
-Nie dobra. Przepraszam. Nie chciałam tak się na ciebie wydrzeć braciszku.
-Spokojnie Av. Nic się nie stało.
-Cieszę się.- uśmiechnęłam się do niego lekko.
-No, a teraz siostruś idź się ogarnij bo wyglądasz jak siedem nieszczęść.- odparł ze śmiechem.
- O ty!- krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką.
-Ej! Nie bij!- zaczął się jeszcze bardziej śmiać. A ja mu wtórowałam. Wzięłam swoją kosmetyczkę, ubrania i różdżkę, i wyszłam do łazienki. Po krótkim, orzeźwiającym prysznicu ubrałam na siebie moje ukochane, czarne spodnie z wysokim stanem i dziurami na kolanach, biały crop-top, i moje białe martensy do pół łydki. Włosy wysuszyłam różdżką i zrobiłam sobie koka. Sięgnęłam do mojej magicznej kosmetyczki i wyciągnęłam z niej eyeliner, tusz do rzęs, lekko czerwoną pomadkę i brązowy cień co powiek. Nie używam podkładów ani innych korektorów czy pudrów, ponieważ tego nie potrzebuje. Zrobiłam sobie lekki makijaż, podkreślający moją dziwną urodę, i wyszłam z łazienki. Przed nią czekała na mnie zniecierpliwiona Airosza. Pogłaskałam ją, odniosłam rzeczy do pokoju, chwilę poczekałam, aż Harry wyjdzie z łazienki i razem zeszliśmy na śniadanie. (Nic się nie zmieniło przez te 6 lat. Codziennie czekam na Harry'ego, aby nie siedzieć między Dursley'ami sama. Rutyna.) Gdy tylko znaleźliśmy się w salonie, Świndley popatrzył na mnie ze strachem w oczach. To mi się podoba. Powinnam częściej straszyć tego patałacha zaklęciami niewybaczalnymi. Gdy tylko zobaczył, że z mojego buta wystaje koniec mojej różdżki, od razu spojrzał na swoją matkę.
- Mamo? Czy Avalon mogłaby nie przychodzić na śniadanie z bronią?
- Dudziaczku skarbie, o czym ty mówisz?
- O tym magicznym kiju w jej bucie!
-Kiju?! Och jak ja ci zaraz..!- Harry złapał mnie w talii zanim zdążyłam pobiec do Dudley'a i dać mu w twarz. Ale usatysfakcjonowało mnie to, że w tym momencie Dudley, ze strachu spadł z krzesła.
-Harry puść mnie. Już mu nic nie zrobię.
- Obiecujesz?
- Nie obiecuje. Na razie nic mu nie zrobię, chyba, że się mi narazi.
- W takim razie daj mi swoją różdżkę.
-Co?!
-Chcesz jeszcze tutaj spać, czy wolisz wylądować w ogródku?- zapytał szeptem.
-Dobra masz.- oddałam mu swoją broń. Schował ją do tylnej kieszeni spodni. Okej. Przynajmniej wiem, gdzie jest i w każdym wypadku mogę mu ją zabrać. Zaczęliśmy jeść śniadanie. Zawsze siedzę po prawo obok Harry'ego. Z mojej lewej natomiast zawsze próbuje usiąść Niedorozwój, lecz Aire mu na to nie pozwala. Gdy tylko Dudley zbliża się do mnie na odległość mniejszą niż 2 metry, Aire zawsze reaguje warcząc. A że kuzynek się jej boi, to mam przewagę. Nagle przez komin wpadają dwa listy. Jeden zaadresowany do mnie, drugi do Harry'ego. Złapałam list i zaczęłam go otwierać.
-Avalon! Zabroniliśmy wam otwierać listów przy śniadaniu i w naszej obecności!
Zignorowałam wuja i odpyskowałam.
-Bo co nam zrobicie? Zamkniecie nas w pokoju na klucz? Pff śmieszne naprawdę.
Wuj Vernon zrobił się czerwony na twarzy jak burak. Nie zwracając na niego uwagi, dokończyłam otwieranie listu. Był on od Hermiony. Pisała, że jest u Weasley'ów i , że razem z Ginny i Ronem przylecą po nas jutro z samego rana. Widocznie Harry dostał prawie identyczny list od Rona, bo gdy popatrzyliśmy się na siebie od razu wiedzieliśmy, że jutro jedziemy na cały miesiąc do Weasley'ów. Z uśmiechem na twarzy odłożyłam kubek z herbatą na stół i poszłam się pakować. Harry zrobił to samo. Jednak nie spodziewaliśmy się takiej reakcji Vernona...

Siostra Potter'a |Draco Malfoy| ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz