Czarny Aston Martin przebijał się przez ciężkie, pomarańczowe promienie, zachodzącego słońca. Na wskaźniku prędkości pokazywała się o wiele za wysoka liczba, ale burza blond włosów za kierownicą wszystko wyjaśniała.
/- Nie jedziesz za szybko, prawda? - zapytał niski, męski głos w słuchawce.
- Oczywiście, że nie. Przecież wiesz, że jestem ostrożna. - powiedziała oburzona blondynka.
/- Jest z Tobą Zatanna? - zapytał znowu.
- Śpi na tylnym siedzeniu. - odpowiedziała, spoglądając na brunetkę w lusterku.
/- Nie każ mi sprawdzać przez nadajnik, który zamontowałem w samochodzie... - mówił nadal ani trochę nie przekonany o wiarygodności słów przyjaciółki.
- No dobra Nick... - westchnęła. - Czemu Ty musisz mnie tak dobrze znać?! - jęknęła.
/- Bo żyję z Tobą już z 2 lata...? - zapytał, śmiejąc się.
- Eh, pewnie masz rację... Choleraa...
/-Co sie stało?
- Gliny... Chyba jednak nie tylko Ciebie obchodziło, czy jechałam zbyt szybko... Rozłączam się. Jakbym nie dawała znaku życia przez więcej niż godzinę to przyjedź na komisariat i nas odbierz. - powiedziała jeszcze blondynka i się rozłączyła.
- Jak mam niby Was odebrać, skoro zabrałaś mi auto...?! - krzyknął, ale już nikt mu nie odpowiedział. Zamiast tego na wyświetlaczu telefonu pojawiła się ikona kontaktu, sygnalizująca koniec połączenia. - Niech Cię szlag Kate... - przeklął i rzucił telefon na łóżko.- Dobry wieczór, panie władzo. - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
Przed drzwiami do auta schylał się całkiem wysoki brunet w okularach przeciwsłonecznych i standardowym mundurze policyjnym.
- Dla kogo dobry, dla tego dobry. - powiedział, a Kate od razu miała wrażenie, że skądś zna ten głos.
- Wie pan... Troszkę mi się spieszyło. - próbowała jakoś uratować swoją sytuację.
- Oczywiście. Dokumenty proszę. - powiedział znudzonym głosem.Kate westchnęła i wyciągnęła dowód z portfela.
- Proszę. - powiedziała, podając mężczyźnie dokument. On wziął od niej papier i przyglądał mu się chwilę w milczeniu.
- Coś nie tak? - zapytała zdziwiona blondynka.
- Kto leży na tylnym siedzeniu? - zapytał niższym niż wcześniej głosem.
- Moja przyjaciółka. Wracamy do domu od znajomych. - wyjaśniła dziewczyna.
- Wysiądź z auta. - nakazał funkcjonariusz.
Kate się zdziwiła, ale wykonała polecenie bez słowa.Dziewczyna wysiadła z auta i spojrzała na mężczyznę. Podszedł do niej i mierzył ją zza lustrzanych szkiełek okularów przeciwsłonecznych. Był od niej wyższy, jednak blondynka miała na sobie wysokie, czarne szpilki, gdyby ich nie miała to musiałaby podnieść głowę żeby na niego spojrzeć.
Policjant zrobił krok do przodu, zmuszając tym samym Kate do cofnięcia się.
- Czy coś jest nie w porządku, panie władzo? - zapytała, opierając się o samochód.
- Cicho. - powiedział tylko i jeszcze się zbliżył.
Kate zebrała w sobie wszystkie siły, żeby tylko nie odepchnąć od siebie mężczyzny na co najmniej kilka metrów. Mogłaby mieć przez to kłopoty, nie wspominając już, że jechała dużo za szybko... Jednak towarzystwo osobnika w okularach przeciwsłonecznych stawało się coraz bardziej uciążliwe.Brunet przybliżył swoją twarz do twarzy blondynki, jeszcze bardziej zmniejszając, dzielącą ich przestrzeń. Blondynka już otwierała usta, żeby jakoś zwyzywać mężczyznę, jednak on wykorzystał okazję i pocałował ją. Przez chwilę oszołomiona Kate stała jak wryta i nie była w stanie się poruszyć, a po chwili przymknęła oczy i oddała się przyjemności, która płynęła z ust mężczyzny... No właśnie...
'Co Ty wyprawiasz dziewczyno?! Nawet go nie znasz! Odepchnij go, odepchnij go, odepchnij go!' Krzyczał rozum Kate, ale ona w tej chwili ani trochę nie myślała racjonalnie. W ogóle nie myślała...
Po dłuższej chwili policjant odsunął się od blondynki i uśmiechnął się.
- Czekałem na to przez cholernie długie 3 lata. - powiedział.
- ... Co? - dziewczyna nadal przyjmowała informacje z pewnym opóźnieniem. Brunet ułatwił jej zrozumieć sytuację, ściągając okulary.
CZYTASZ
Powrót do Przeszłości |Nightwing x OC 2|
Fanfictionkontynuacja opowieści z "Nightwing x OC" wydarzenia mają miejsce 3 lata po zakończeniu fabularnej części opowieści.