- Jesteś pewny, że to zadziała? - zapytał z wątpieniem pan J. - Ostatnim razem się nam nie poddała.
- Ostatnim razem źle się do tego zabraliśmy. - powiedział Riddler i uśmiechnął się złowieszczo. - Tym razem będziemy mieć kartę przetargową.W tym samym czasie na obrzeżach miasta Star City samotnie włóczyła się brunetka. Był środek nocy, a z oczu dziewczyny obficie uciekały łzy.
- Lucy zaczekaj! - zawołał za nią rudy mężczyzna. - Daj mi wytłumaczyć! To nie tak jak myślisz.
- A więc jak, skoro nie tak jak myślę?! - krzyknęła, wymachując rękami. - Czyli to nie tak, że potajemnie sobie chlałeś i myślałeś, że nigdy nie zauważę?
- Lucy... - powiedział cicho i zbliżył się do niej o kilka kroków.
- Nie Roy. - powiedziała stanowczo. - Nie chcę teraz z Tobą rozmawiać. I nie czekaj na mnie z kolacją.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że... - zaczął mówić z grobową miną.
- Nie, to nie jest koniec Roy. Kocham Cię nad życie i to się nie zmieniło, ale jestem teraz wściekła i nie chcę Cię widzieć. - powiedziała Lucy. - Wróć do domu. Zadzwonię do ciebie kiedy ochłonę.Harper nie chciał zostawiać jej samej, ale wiedział, że jego obecność tylko pogorszy sytuację. Po chwili wahania odwrócił się plecami do ukochanej i zaczął iść powoli w kierunku miasta. Kiedy mijał przydrożny bar walczył ze sobą z całych sił, żeby nie przekroczyć progu i nie zrobić czegoś, czego potem będzie żałować. Wyciągnął komórkę i szybko wystukał numer Kate. Odebrała po kilku sygnałach.
/- Roy? Coś się stało? - odezwał się zdziwiony głos Kate w słuchawce.
- Kate. Właściwie to tak. Mamy mały kryzys z Lucy i aktualnie nie chce mnie widzieć. - wyjaśnił Roy. - Mógłbym Cię poprosić, żebyś się nią zajęła?
/- Pewnie Roy, gdzie jest teraz? - zapytała blondynka.
- Chwilę temu była przy wyjedzie z Star City. - powiedział.
/- Przyjęłam. - powiedziała Kate. - Dobrze, że zadzwoniłeś. Trzymaj się Roy.
- Tak, dzięki, ty też, mała. - powiedział tylko i zakończył połączenie.- Harper dlaczego ty zawsze musisz być takim kretynem. - powiedział Roy do siebie i ukrył twarz w dłoniach.
- Jedziesz gdzieś? - zapytał Dick, podnosząc wzrok znad gazety.
- Tak... Roy i Lucy się pożarli i wolę mieć pewność że wszystko skończy się dobrze. - wyjaśniła pokrótce. - Niewykluczone, że będzie chciała tu nocować, mogłabym poprosić Cię o pomoc?
- To pytanie było zbędne. - uśmiechnął się delikatnie i poszedł do blondynki, która zapinała ostatnie guziki płaszcza.
- Jesteś najlepszy. - powiedziała i pocałowała go czule.
- Calkiem niezły, to fakt. - zaśmiał się i odwzajemnił pocałunek.
- No i skromny jak zawsze. - przewróciła oczami i chwyciła klamkę od drzwi. - Wrócę niedługo.Po chwili Kate już siedziała w aucie i wybierała numer do siostry. W czasie kiedy włączyła się do ruchu drogowego, Lucy wciąż nie odbierała. Zaniepokoiło to Kate, więc postanowiła przyspieszyć. Po kilku minutach na jej telefon przyszła wiadomość SMS.
"Jestem na polanie w lesie nieopodal Star City, w razie jakbyś nie mogła mnie znaleźć, dołączam lokalizację. :)"
- No pewnie, cała ona. Nie ma to jak spacerki po lesie w środku nocy. - powiedziała z niezadowoleniem, poczym przyszedł kolejny SMS.
"Kochanaa, nie masz nic przeciwko żeby przenocować dzisiaj starszą siostrę prawda? <3"
Blondynka tylko westchnęła i skupiła się na drodze. Po kilkunastu minutach była już w umówionym miejscu spotkania, jednak po Lucy nie było choćby najmniejszego śladu. Kate zgasiła auto i wyszła w celu rozejrzenia się po okolicy. Wyszukała wysłaną przez siostrę lokalizację i podążyła zgodnie z wytycznymi. Z każdym krokiem wchodziła głębiej w las, a hałas drogi stawał się coraz trudniejszy do usłyszenia.
CZYTASZ
Powrót do Przeszłości |Nightwing x OC 2|
Fanfictionkontynuacja opowieści z "Nightwing x OC" wydarzenia mają miejsce 3 lata po zakończeniu fabularnej części opowieści.