papierowy samolot

33 4 1
                                    

W mojej klasie jest sześciu chlopców i trzech z nich jest głupkami ( bez obrazy dla nich ) i właśnie tych trzech zaczeło bawić się samolotami. Co najgorsze na lekcji matematyki. Dlaczego najgorzej? Dlatego, że Pani ,która nas jej uczy jest naszą wychowawczynią.

Wszyscy trzej siedzą koło mnie, jeden najgorszy z przodu ( o którym jest ta książka, nazwijmy go Tymon ) a dwaj pozostali po lewej ( on będzie się zwał... Kuba ) i prawej ( go nazwe Filip ) stronie. A więc Tymon zrobił samolot i rzucił go w strone Franka ( kolega siedzi po drugiej stronie sali ). Nie trafił poleciał do koleżanki, która siedzi jedną ławke za Frankiem.

Pani tym czasem stała przy tablicy.

Kuba i Tymon zaczeli robić samoloty. I tak rzucali co jakiś czas. Oczywiście żaden z nich nie trafiał =D Gdy nagle Tymon rzucił samolot, a on prawie trafił w PANIĄ WYCHOWAWCZYNIĘ. Na jego nieszczęście pani to zobaczyła i wstawiła im uwagi. Filip, który wtedy nie rzucał siedział i się z nich śmiał.

Dodatek:
Żaden z nich nie trafił w Franka, ale za to trafiali w kolerzanke, która siedziała z tyłu. Ironia losu. XD

( Mondrzy ) koledzy XDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz