Właśnie pakuję swoje rzeczy, a zaraz później wyjeżdżam.
-Cholera, spóźnię się na samolot.- powiedziałam wybiegając z pokoju z torbami. - Przyszłam po raz ostatni do swojego pokoju, był pusty. Jedynie co w nim było to meble, a wszystko co miałam na półkach było w kartonach. W sumie wrócę tu jeszcze kiedyś.. Łzy napływały mi do oczu- Nie mam czasu na rozczulanie się.
Zbiegłam na dół i popatrzałam po raz ostatni na kuchnię i salon. Nie wiedziałam tak właściwie czy kiedykolwiek tutaj wrócę. Moja mama i siostra mogą w każdej chwili się wyprowadzić, wtedy to będzie już koniec.
- Będę tęsknić.- powiedziałam cicho pod nosem, a potem zniosłam swoje walizki na zewnątrz. Zaraz miała przyjechać po mnie taksówka. Troszkę smutne było to, że nie pożegnam się z Kendall i Demi. Nie miałam okazji. Odkąd wróciłyśmy z Kanady, nie zamieniłyśmy z sobą słowa.
Zauważyłam, że taksówka przyjechała pod mój dom. Zaniosłam wszystkie walizki do samochodu, a później sama do niego weszłam. Łza spłynęła po moim policzku, to było na prawdę trudne opuścić swój rodzinny dom, ale taka jest kolej rzeczy.
Minęło jakieś pół godziny, a ja byłam już na lotnisku. Z jednej strony cieszyłam się, że zamieszkam z Justinem, a z drugiej strony ubolewałam, że muszę wszystko rzucić i tam pojechać. Będę tam robić karierę, a moje studio nagraniowe będę miała na miejscu. Byłam na lotnisku i czekałam na swój samolot. Spotkałam tam dużo fanów i paparazzi. Wszystko było męczące i dołujące. Chciałam być na miejscu i mieć święty spokój od tych paparazzi,w sumie to jedynym plusem w sławie są fani, a reszta jest mi nie potrzebna. Nie miałam swoich "ochroniarzy" tutaj, bo w sumie nie potrzebowałam ich. Teraz żałuję, że nie załatwiłam ich sobie na podróż. Przechodziłam przez barierki, a później odebrałam swoje rzeczy. Gdy już byłam koło wejścia do samolotu, rozejrzałam się dookoła i po raz kolejny zrobiło mi się bardzo przykro. Mam nadzieję, że tamto miejsce jest warte moich wylanych łez.
Usiadłam na wyznaczonym dla mnie miejscu i według polecenia pilota zapięłam pasy. Nim się obejrzałam byłam w powietrzu. Za oknem widziałam niekończącą się przestrzeń, chmury i drapacze chmur. Widok był niesamowity. Zrobiłam kilka zdjęć na snap chata, później napisałam do kobiety, która miała odebrać mnie z lotniska w L.A. Nie znałam jej zbyt dobrze, bo rozmawiałam z nią jedynie przez telefon.
*dwie godziny później*
Byłam już na miejscu. Odebrałam swoje rzeczy i poszłam szybko w kierunku wyjścia gdzie czekał na mnie czarny samochód. Wsiadłam do środka, była tam Diana i Justin.
- Justin!- krzyknęłam i przytuliłam go.- Tak tęskniłam!
- Ja też- powiedział trzymając moją rękę- Nareszcie będziesz na miejscu, a nie gdzieś na Florydzie. - Pojedziemy do domu, zostawisz rzeczy, a później pójdziemy coś zjeść, okej?
- Jasne!- odpowiedziałam.
***
Po kolacji byliśmy w domu. Justin podszedł do mnie złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie. Tak właściwie, to mieliśmy wolny dom po raz pierwszy odkąd się znamy. Położyłam swoje ręce na jego ramionach, wtedy zadzwonił telefon Justina.
- Kurwa.. Zawsze muszą nam przeszkodzić.- powiedział, a później odebrał telefon.
Rozmawiał już ponad 15 minut. Nie żebym była zła, ale mieliśmy ten dzień spędzić razem, a on rozmawia z kimś przez telefon. Poszłam rozejrzeć się po domu, wtedy usłyszałam jego rozmowę.
- Kiedy się zaczyna?
- Nie, to nie chodzi o to. Sprowadziłem Ari do L.A. po to żeby spędzić z nią trochę czasu, a ty mówisz mi że jadę w trasę za miesiąc.
- No rozumiem. Dobra, chce jechać w tą trasę. Daj mi teraz spokój, chcę jeszcze spędzić z nią troszkę czasu przed wyjazdem. No na razie.
Rozmowa zakończyła się i Justin wyszedł z sypialni. Popatrzał na mnie, był zawiedziony samym sobą.
- Ja nie wiedziałem. Przysięgam.
- Rozumiem. W takim razie co z mną?- zapytałam opierając się plecami o ścianę.
- Ty będziesz nagrywała trzeci album. Pewnie też pojedziesz w trasę.. za jakiś czas.
- Kurwa i co? Będziemy się widywać co rok.. - byłam taka zdenerwowana, że nie wiedziałam co mam z sobą robić.
- Nie przeklinaj. -powiedział łapiąc mnie za rękę.
Posłałam mu fałszywy uśmiech i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i wzięłam głęboki oddech. Słyszałam jego kroki, zamknęłam oczy i nie chciałam go widzieć. Poczułam, że usiadł obok mnie, położył rękę na moim kolanie i podobnie jak ja wziął głęboki wdech. Położył się obok mnie, obrócił głowę w moją stronę.
- Mamy dla siebie miesiąc. Błagam, chyba nie masz zamiaru się do mnie nie odzywać.
- A co jeśli mam taki zamiar?
- Daj spokój- powiedział obracając moją głowę w jego stronę.
- Nie wyobrażam sobie, że zostanę tutaj sama.- powiedziałam.
- Będę wracał co jakiś czas.. Zobaczysz nie będzie,źle.
**********************
Jak myślicie, co będzie dalej?
---> "Without You"
CZYTASZ
Message From Justin | A.G. J.B.
FanfictionAriana jest 18-letnią dziewczyną poniżaną przez swoich rówieśników. Spotykają ją różne nie przyjemności do czasu, gdy napisał do niej Justin Bieber.. Jej życie całkiem się zmienia. Bieber odkrywa jej talent, co powoduje wielkie zmiany w jej życiu.