-Czy ona patrzy się na Liama?!-z trudem powstrzymywała śmiech Malia.
-Na to wygląda-odpowiedziała jej Lydia.
-Pola, czy ty patrzysz się na Liama Dunbara?
-A, który to ten „Liam"?-zażenowała się szatynka.
-No ten, co idzie w naszą stronę-powiedział Stiles.
-Nie, nie to nie on. Wcale-próbowała się bronić.
-Twoje serce strasznie szybko bije. Kłamiesz-przewróciła oczami dziewczyna-kojotołak.
-Skąd, to niby wiesz?-dziwnym wzrokiem zaczęła na nią patrzeć Hale.
-EEE-próbowała coś wymyślić Malia.
Wszyscy z paczki patrzyli się na nią, czy coś wymyśli.
-O, idzie tu. Cześć Liam-szybko zareagował Scott. Młoda Tate odetchnęła z ulgą.
-Cześć!-uśmiechnął się serdecznie chłopak.
Nastała chwila ciszy.
-To jest Pola Hale. Nowa uczennica-przedstawiła ją Lydia.
-Hej-spojrzał się na nią. -Wszystko okej? Pola-dodał po chwili lekko zdezorientowany.
-Ałć-uderzyła ją lekko w ramię, Malia. -Cześć Liam, jestem Pola-patrzyła się na niego, jak zaczarowana.
-Hayden, chodź tu!-zawołał Liam swoją dziewczynę.
-To jest Hayden, moja dziewczyna-złapał ją za rękę.
-Hejka!-uśmiechnęła się do niej Hayden.
-Hej..-powiedziała Pola z lekkim smutkiem do niej.
W tej chwili zadzwonił dzwonek na lekcje.
-To do zobaczenia później!-powiedziała z wymuszonym entuzjazmem szatynka.
-Chodźcie idziemy na trening lacrosse'a- skierował Scott słowa do Stilesa i Liama
*W tym samym czasie u Mai*
-W tamtym roku inne szkoły nas zjechały, więc w tym macie pokazać co umiecie. Wiem, że dla większości was, klata się liczy, ale to ma się zmienić, Musimy ich zrównać z ziemią. Więc ruszcie swoje wielkie, szanowne cztery litery i do roboty!-przemawiał pan Finstock.
W tej chwili przybiegła na boisko cała spocona Maja Hale.
-Przepraszam, za spóźnienie trenerze...-dyszała cały czas. -Czy coś przegapiłam?-dodała po chwili.
-Oczywiście, że tak! Wszystko co chciałem przekazać panno, panno...Której nie znam nazwiska-wybuchnął zły nauczyciel.
-No proszę, McCall, Dunbar, Stilinski do mnie! Po raz kolejny się spóźniacie, a na dodatek jakaś dziewczyna mówi, że przyszła na trening, ludzie co z wami!-dodał po chwili.
-My proszę pana byliśmy bardzo zajęci-próbował tłumaczyć się Stiles.
-Ach tak. A czym?
-Noo
-Nooo?-złożył ręce na krzyż trener.
-O śnieg!-rzucił Stiles.
-Serio?-szepnął do niego śmiejąc się Dunbar.
-A co miałem wymyślić?-syknął mu Stiles.
-Stilinski, czy ty masz mnie za głupca?! Od 20 lat w Beacon Hills nie padał śnieg-spojrzał się na niego niedowierzając, że można być takim idiotą.
-Aaa-próbował coś chłopak wydusić.
-To mogę proszę pana na treningi chodzić?-przerwała Stilesowi Maja.
-Pokażę panu co potrafię-uśmiechnęła się szyderczo.
Nauczyciel wybrał jakiegoś chłopaka na bramkę.
-Nie Greenberg, nie ty. Ty masz zakaz chodzenia na treningi. Powtarzasz klasę. Na szczęście-ostatnie dwa słowa powiedział z radością.
Maja chwyciła kij, włożyła do siatki piłkę i wzięła rozmach i....piłkę w celowała do bramki, trafiła centralnie na środek. Chłopak broniący nie mógł w ogóle jej złapać. Brunetka zrobiła tak jeszcze z 3 razy po czym nauczyciel od lacrosse'a powiedział:
-To było coś! Właśnie tego potrzebujemy! Takiego błysku. Jesteś w drużynie panno..
-Hale-dokończyła.
-Właśnie Hale. Gratuluję dostania się do drużyny, może ty, tych kretynów czegoś nauczysz-zachwycił się.
-Czy ona czasem nie jest wilkołakiem?-spytał się Scotta jego przyjaciel.
-Nie. nie jest. Niczego nie odczuwam-odpowiedział mu wilkołak.
-Hale, może nauczysz czegoś Stilinskiego - spojrzała się na Stiles'a dziewczyna.
Patrzyli się tak na siebie przez 2 minuty, dopóki trener im nie przerwał tej chwili i nie powiedział coś na ich temat.
YOU ARE READING
~In the shadow of Beacon Hills ~♥ | Teen Wolf FF
WerewolfDo Beacon Hills przyjeżdża pewna rodzina. Matka i dwie córki - Pola Hale i Maja Hale. Zaprzyjaźniają się tam z paczką Scotta. Czy odkryją, kim tak naprawdę są? ~Nowa przyjaźń, nowa miłość, nowe problemy....~ ********************************...