Rozdział IV

5 1 0
                                    

P.O.V Raylen
Po słowach Kate, spojrzałam na nią zdezorientowana. Ale gdy zobaczyłam jej oczy, to już widziałam, że ona za tym wszystkim stoi. No przecież, jak wytrzymały most może nagle się zniszczyć. Bez niczyjej pomocy to prawie nie możliwe. Spojrzałam na miejsce pasażera ale nikogo tam nie zobaczyłam. Moje ciało ogarnęła złość. Moja najlepsza przyjaciółką pozwoliła mi umrzeć, a ja nie wiedziałam dlaczego. Przecież nic złego jej nie zrobiłam. No chyba że liczy się to, ze ukradłam jej ulubioną broń. Ale nawet to nie jest powód. W moich oczach pojawiły się łzy. Nawet nie zorientowałam się, że mój samochód znajduje się pod taflą wody. Wiedziałam, że szyby nie wytrzymają długo napięcia wody. Zamknęłam oczy i po prostu czekałam. Po minucie usłyszałam piękanie. Zaraz potem woda zaczęła się wlewać do samochodu z prawie wszystkich stron. Mojąc dalej zamknięte oczy, czułam jak woda wlewa się do moich płuc. Siedziałam nie ruchomy i czekałam, aż ogarnie mnie śmierć.
***
Otworzyłam oczy i nic nie pamiętałam, nie wiedziałam gdzie jestem i dlaczego nie ma obok mnie Kate.  Odwróciłam się kilka razy i dostrzegłam dużo kolorowych świateł. Wtedy zobaczyłam ciało dziewczyny, która była reanimowana, wystraszyłam się, bałam się że to Kate, ale to nie możliwe, w końcu ona jest nieśmiertelna. Podeszłam szybkim krokiem bliżej i ujrzałam swoją twarz. Byłam w ogromnym szoku. Wtedy wszystko sobie przypomniałam. Przeprosiny Kate, wypadek i moja śmierć. Gdy sobie wszystko przypomniałam, po moim policzku popłyneły łzy. Jak ona mogła, kochałam ją jak siostrę,  a ona mnie bez żadnych skrupułów zabiła. Po moim ciele przeszedł dziwny dreszcz, odwróciłam się i ujrzałam ogromne światło, które wchłaniało mnie do siebie. Na początku się opierała ale nie miałam na tyle siły, więc się poddałam i pozwoliłam się "zjeść" przez światło. Jak byłam wystarczająco blisko, zamknęłam oczy, gdyż światło mnie straszne ośliepiało. Gdy znalazłam się w środku, poczułam jakby wszystkie moje grzechy ze mnie wyleciały. Poczułam się lekka, ale po chwili ta lekkość zmieniła się w cieżkość, która ciągnęła mnie w górę, z ogromną siłą i naparciem. Wystraszona otworzyłam oczy, a przed sobą zauważyłam wielką, zdobioną złotą bramę. Podeszłam bliżej i zobaczyłam swoje odbicie, moje oczy nie były już zielone, tylko niebieskie jak niebo. Włosy straciły swój czerwony kolor a uzyskały biały jak chmurka. Moja twarz straciła wszystkie niedoskonałości. Była idealna. Ja byłam idealna.  Spojrzałam na bramę, a ona się otworzyła. Wchodząc do środka. Ujrzałam białe skrzydła które miały kilka piór koloru czerwonego. Wtedy zorientowałam się że jestem aniołem, a miasto w którym się znajduje to po prostu potocznie zwane niebo albo misto aniołów.

Ciemna strona skrzydeł [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz