Rozdział 5

496 49 4
                                    

<Natsu w tym samym czasie>

Obudziłem się jako w ciemnym pomieszczeniu przywiązany jakimś sznurem do grzejnika. Dzięki mojemu wzrokowi widziałem leżącą niedaleko mnie nieprzytomną Erze, a zaraz obok niej siedział w takim samym stanie Gray. Nigdzie nie dostrzegłem jednak Lucy. Przestraszyłem się, że coś się mogło jej stać. Nigdy się tak bardzo o nikogo nie bałem, a znam ją dopiero od kilku dni.

Jak zacząłem się nad tym bardziej zastanawiać uświadomiłem sobie, że już kiedyś musiałem spotkać blondwłosą towarzyszke, ponieważ jej wygląd jak i zapach był dla mnie dziwnie znajomy.

Kiedy w końcu wbiłem sobie do głowy tą tezę przed moimi oczami zaczęły lecieć wspomnienia z Lucy w roli głównej. Nasze pierwsze spotkanie w Hargeonie, Lucy przebrana za pokojówkę na naszej pierwszej misji i jeszcze kilka innych. Gdy się skończyły przez moją głowę przelatywało wiele myśli, ale jedna wybijała się ponad szereg, a dokładniej, że i tak to nie są wszystkie wspomnienia.

Siedziałem przez dłuższy czas z głową w chmurach, gdy usłyszałem ciche pomrukiwanie od strony moich przyjaciół. Po chwili widziałem już otwarte oczy Gray'a i podnoszącą się powoli Erze.

- Co się sta...- zaczeła mówić dziewczyna, ale przerwało jej skrzypienie otwieranych drzwi.

- Jak widzę nareszcie wszyscy się obudzili. - powiedział mężczyzna, w którym rozpoznałem naszego zleceniodawcę.

- Czyli ta cała misja była pułapką?! - pomyślałem - Gdzie jest Lucy?! - krzyknąłem bez zastanowienia.

- O dziewczyne to ty się nie martw, a zacznij się przejmować swoim własnym losem, który dzięki mnie nie będzie zbyt łaskawy. - odparł z chytrym uśmieszkiem na twarzy. - No to kto pierwszy opowie mi troche jak idą poszukiwania naszej księżniczce? Może ty? - wskazał na Erze z porządaniem w oczach.

- Oni nic niewiedzą zboczeńcu! Nikt poza mną nie odzyskał wspomnień!

- Natsu, jakich wspomnień, kim jest ta księżniczka i o co tu w ogóle chodzi?! - krzyknęła zdezorientowana dziewczyna.

- Wyjaśnię wam jak rozprawie się z tym gnojkiem. - odparłem zrywając line i rzucając się na gnojka z zapalonymi pięściami. Mężczyzna zrobił szybko unik i patrzył na mnie zszokowany.

- W jaki sposób udaje ci się urzywać tutaj magii?! Całe to pomieszczenie jest wykonane z materiałów niwelujących magie.

- Mam swoje sposoby. - mruknołem znowu go atakując. Tym razem trafiłem go rozżarzoną pięścią w brzuch co spowodowało u niego zgięcie się w pół, dzięki czemu mogłem go łatwo unieszkodliwić uderzając z kolana w głowę. Kiedy on leżał już nieprzytomny na ziemi pobiegłem do moich przyjaciół i zaczołem ich rozwiązywać.

- No to kiedy nam wszystko wytłumaczysz płomyczku?

- Kiedy uciekniemy stąd i znajdziemy Lucy to wtedy nam wszystko wytłumaczy, bo ja sam za dużo nie wiem.

- Dobrze, ale gdzie ona jest? - zapytała szkarłatnowłosa, gdy już biegliśmy jednym z korytarzy w siedzibie wroga.

W tym momencie stanąłem i zacząłem głęboko wdychać powietrze, by wyczuć jej zapach, co nie było trudne. Teraz wszędzie bym ją wyczuł. Jak tylko udało mi się wyczuć jej zapach nie informując moich współtowarzyszy pobiegłem w stronę jego źródła, dzięki czemu po kilku minutach cała nasza trójka stała przed masywnymi drzwiami. Próbowałem je otworzyć, ale napotkałem się tylko na opór z ich strony. W tym momencie Gray' zrobił z lodu klucz, by móc je otworzyć bez zbędnego hałasu.

<Lucy>

Siedziałam w tej klatce już od dobrych kilku godzin, gdy usłyszałam zgrzytanie w zamku i zobaczyłam otwierające się drzwi. Próbowałam połamać kajdanki trzymające mnie w miejscu, lecz niestety bezskutecznie. Byłam gotowa, by rzucić najgorszymi oszczerstwami we wchodzącą osobę, ale uspokoiłam się gdy zobaczyłam różową czuprynę.

Gwiezdna Przygoda (nalu) - NiedokończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz