7 p.m.
assLou: Herrrrriiii
assLou: I ebi okam
assLou: Kuewa bie trafiam w litsrji.
thunderHazz: Piłeś?
assLou: Nope
thunderHazz: Louis...
assLou: Che ays mie przeleał
assLou: O
thunderHazz: Dobranoc
3 a.m.
assLou: Kocham Cię
assLou: Chcę Cię czuć w sobie
assLou: Tak mi stanął, że nawet ręka mi nie pomaga
assLou: Pomóż mi... Proszę
assLou: Harry, kurwa! Pierwszy raz chcę abyś mnie przeleciał, a Ty nic!
thunderHazz: Zacznij się leczyć 😉
thunderHazz: I kup sobie sztuczną waginę jak nie dajesz rady rączką.
thunderHazz: A i didlo.
assLou: Nie pierdol! Chodź lepiej i zrób mi dobrze!
thunderHazz: Idę spać. Dobrej reszty nocy. Mam nadzieję, że Twój maszt bd stał już wiecznie.
*
Poniedziałkowy poranek dla Louis'a nie był tym co najlepsze. Ból głowy i zażenowanie. Tego ranka poprosił kilka razy Harry'ego aby go przeleciał. To nie było niczym dobrym. On nigdy nie miał zamiaru być na dole.
thunderHazz: Miłego dnia, PIJAKU!
assLou: I chwała Tobie ✌
Nie chciał pokazać co tak naprawdę dzieję się w jego głowie.
*
WF okazał się być dla szatyna dużym wyzwaniem. Kac morderca go nie opuszczał. Każdy krok wywoływał w jego głowie małe eksplozje. Miał ochotę umrzeć.
- Zagramy dziś w zbijaka. - Lou spojrzał na trenera z miną 'chyba Cię pojebało' -Tomlinson i Styles. Wybierzcie sobie drużyny.
Umarł w tym momencie.
*
thunderHazz: Nie wiedziałem, że Aaron potrafi tak latać 😂
assLou: Ja też nie.
thunderHazz: Jak się wyjebał o mało nie padłem ze śmiechu 😂
assLou: Przegraliście a Ty chciałem się śmiać z kolegi?
thunderHazz: Liczyłem na to, że wypieprzysz mu tą piłką w mordę 👍
assLou: To by go wyautowało z waszej drużyny na jakiś czas.
thunderHazz: Na to liczę 😊
assLou: Ty tak poważnie?
assLou: Przecież to członek Twojej drużyny!
thunderHazz: Ale zjebany homofob
assLou: Każdy ma coś z homofoba, Hazz.
thunderHazz: Ty też?
assLou: Oczywiście. Wkurwia mnie to, że na każdym kroku widzę przytulające się pary homo.
thunderHazz: ...
assLou: Ta świadomość, że oni tak wszyscy mogą a ja nie... Zabija mnie 😔
thunderHazz: To dlaczego Ty też się nie przytulasz?
assLou: To skomplikowane.
thunderHazz: Nic nie jest skomplikowane
thunderHazz: Wystarczy chcieć 😉
thunderHazz: Możliwe, że ta osoba też by chciała.
Louis westchnął. Odłożył telefon i zasłonił twarz dłońmi. Miał dość. Był dupkiem do potęgi entej. Chciał być sobą, nie kimś innym.
10 minut później
thunderHazz: Louis?
thunderHazz: Lou?
thunderHazz: Wszystko w porządku?
20 minut później
thunderHazz: Louis żyjesz?
thunderHazz: Coś się stało?!
assLou: Tak żyję
thunderHazz: Może to dziwne, ale się martwiłem.
assLou: Dzięki 😊
thunderHazz: Coś się stało?
assLou: Nawet nie wiesz jak trudno jest kochać kogoś kogo się nie powinno...
Telefon Louis'a przeleciał przez cały pokój i zatrzymał się na ścianie. Prawdopodobnie się zepsuł, ale on się tym nie przejął. Chciał być sam. Sam ze swoimi myślami.
---------------------------------------------------------
Rozdział stworzony przez yasma1616 😊
CZYTASZ
You've Got Message || Larry Stylinson✔
FanfictionHarry i Louis... Louis i Harry... Nie tolerują się a jednak za sobą przepadają... Uwielbiają się drażnić a jednak nie lubią się na siebie złościć... Nie lubią na siebie patrzeć, ale gdy widzą swoje zdjęcia nie mogą odwrócić wzroku... Aby znaleźć mił...