Pobiegliśmy do Claire i chłopców.
-Kto to? -zapytał Zach wskazując na Owena
-Kolega. -odpowiedziałyśmy równo z Claire
Widzę, że mój były nie próżnował.
-Cześć. Musimy iść.
Byliśmy przy jednej z bram. Claire rozmawiała z jakimś typkiem przez telefon.
-Raptory?-powiedziała do telefonu.
-Będzie źle. -szepnęłam
-Sukinsyn. -powiedział Grady
Zobaczyłam lecący nad nami helikopter. InGen. Jest gorzej niż myślałam.
-Zabierz dzieci w bezpieczne miejsce. -zarządził Owen
W tym momencie brama za nami się otworzyła i wbiegło przez nią mnóstwo ludzi. Wsiedliśmy do jeepa. Owen zaczął cofać.
-Jedź dasz radę! -krzyczał Zach -Tutaj nie jest bezpiecznie.
-Możemy z wami zostać? -zapytał Gray
-Nigdy was nie opuszczę. -powiedziała Claire
-Mamy namyśli ich. -Gray wskazał na mnie i Grady'ego.
-Zdecydowanie. -powiedziała ponuro Claire
Po chwili byliśmy już przy zagrodzie Raptorów. Grady wysiadł, a ja i Claire za nim.
-Wreszcie przyjechała nasza kwoka. -powiedział Hoskins
Znam go, kilka razy chciał odebrać mi prawo wykonywania zawodu, ale z racji tego, że to ja jestem tą bogatszą to on musiał mi płacić odszkodowanie. Okropny skurwiel.
Grady mu przywalił.
-Zjeżdżaj stąd. Łapy precz od moich zwierząt.-warknął
-Ty chciałeś, żeby to się stało. -powiedziała Claire
-Ile ludzi ma jeszcze zginąć, żeby ta misja nabrała dla ciebie sensu. -warknął Hoskins
-O świcie przypłynął statki. I o świcie wszystkich stąd zabiorą. Chcecie usłyszeć w wiadomościach o tym jak wasze zwierzęta ratowały ludzi?
-Jesteś głupszy niż sądziłam. -odezwałam się w końcu
-O Murphy. Miło cię widzieć.
-Nie denerwuj mnie. Wierz mi mam większe doświadczenie z Raptorami i wiem, że to nie wypali. -syknęłam
-Uważaj, bo cię pozwę.
-Ty mi możesz jedynie buty wyczyścić. Stoję wyżej od ciebie.
-Tylko dzięki swojemu głupiemu dziadkowi.
Przegiął. Przywaliłam mu z pięści w ten krzywy ryj.
-Zniszczę cię. Sprawię, że twoja firma zbankrutuje. Wylądujesz na głównych stronach wszystkich gazet jako człowiek który jest tylko naciągaczem. Wylądujesz na zbitym pysku. O ile przeżyjesz. -warknęłam
Stoję teraz z chłopakami przy klatce Raptorów.
-Czy one są łagodne? -zapytał Gray
-Nie są. -odpowiedziałam patrząc na zwierzęta. -Nie życzę nikomu spotkania z nimi. -przypomniała mi się Isla Sorna, mimowolnie zadrżałam na tą myśl.
-Jak się wabią? -zapytał Zach Owena
-Charlie, Echo, Delta i Blue. Ona jest Betą.
-A kto jest Alfą? -zapytał Gray
-Patrzysz na niego. -odpowiedział dumny
-Schudło ci się od naszego ostatniego spotkania. -powiedziałam badając go wzrokiem
-Mamy tu darmową siłownie więc korzystałem.
Chłopcy odeszli w stronę swojej cioci.
-Widać, ale i również nie próżnowałeś.
-W sensie?
-W sensie Claire.
-To było dawno.
-Ja się nie wtrącam.
-Dalej masz mi to za złe?
-A jak myślisz? Zostawiłeś mnie samą na porcie nawet nie mówiąc gdzie płyniesz.
-Nie zgodziłabyś się gdybym ci powiedział.
-Jesteś dorosłym facetem. Chyba potrafisz za siebie decydować.
Chciałam odejść, ale Grady przyciągnął mnie do siebie i pocałował. POCAŁOWAŁ!
CDN...
CZYTASZ
Powrót do korzeni《Jurassic World》
FanfictionMilky pojawia się na pierwszej wyspie z dinozaurami gdzie spotyka pewne osoby...