4.Moich włosów się nie dotyka!

2.2K 176 40
                                    

Kiedy weszłam do kuchni stała tam moja mama i gotowała obiad. Tata był jeszcze w pracy zawsze kończył późno.

M: Noi jak tam pierwszy dzień w szkole ?

C: Em.. Dobrze.

M:Czemu wróciłaś tak późno? Miałaś skończyć po 13 a jest już koło 15.

C:B-bo miałam jeszcze po lekcjach załatwić jakieś tam zdjęcie legitymacyjne, wiesz jak zawsze.

M: -spojrzała na mnie podejrzliwie- Hym.. W takim razie kim był ten chłopak co cię odprowadził?

C: (O kuźwa... Jak ona... ) Em.. Nie wiem o czym mówisz. - udawałam że pierwsze słyszę.

M: Bujać to my nie nas - uśmiechnęła się i patrzyła na mnie jakby próbowała wyczytać odpowiedź z moich oczu.

C: Oj... Nie wiem, taki jeden z klasy, uparł się że mnie odprowadzi a ja nie protestowałam, nie miałam ochoty się spierać.

M: Ooo - uśmiechnęła się jeszcze bardziej.- Nic nie przeskrobałaś? Prawda?

C: ( Cholera ale ona się czepia) Co to za przesłuchanie? Oj... Nie nic, nie musisz się martwić mówiłam że tym razem będzie dobrze. - wstałam z krzesła i kierowałam się na piętro.

M: Czyli ten telefon od dyrektorki to była pomyłka? Tak? - spojrzała na mnie podejrzliwie, na co ja wywróciłam oczami.

C: -warknęłam- Nie spinaj się dam radę - powiedziałam od niechcenia.

M: No ja myślę! - krzyknęła a ja ledwo co usłyszałam bo byłam już w swoim pokoju.

Opadłam na łóżko i gapiłam się w sufit, kiedy mój telefon dał znać i zaczął wibrować. Dostałam zaproszenie na facebook-a od Kastiela, przyjęłam zaproszenie uśmiechając się rzuciłam telefon na poduszkę. Zjadłam z mamą obiad w ciszy, chyba zauważyła że nie mam ochoty rozmawiać. Spodziewałam się wiadomości od Kastiela ale nic nie przyszło. Koło 22 położyłam się i zasnęłam.

*

Obudziłam się o 7 i zaczęłam ogarniać włosy które wyglądały jak po przejściu tornada. Ubrałam się w:

I zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I zeszłam na dół. Standardowo wzięłam kanapkę, wsadziłam ją do buzi, i założyłam trampki. Kiedy otworzyłam drzwi ktoś zaszczycił mnie swoja obecnością. Oczy wyszły mi z orbity i z kanapką w buzi wymamrotałam.

C: Czo ty tuta robis?!

K: Patrze jak się dławisz. - zaśmiał się.

C: - wyjęłam kanapkę z buzi i spojrzałam na chłopaka podejrzliwie - I co teraz jak znasz mój adres to będziesz mnie śledzić?

K: Wiesz miałem taki zamiar, ale to by podeszło pod nękanie. Więc...wiesz co zastanowię się jeszcze- uśmiechnął się.

C: Pff.

I hate you, I love you - Kastiel Słodki FlirtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz