Część 8

4.3K 278 97
                                    


Nim zdążyli zajechać do Avengers Tower, jakoś mniej więcej w połowie drogi, Georgia dała za wygraną zmęczeniu i zasnęła, a jej ciemna głowa opadła bezwładnie na prawe ramię. Powieki miała opuszczone, długie rzęsy rzucały cień na policzki skąpo obsypane piegami, w lewej dłoni nadal trzymała telefon. Tony nie mógł się zmusić do tego, żeby co chwila na nią nie zerkać. Wydawała się być taka bezbronna, taka delikatna. Właściwie była prawie dzieckiem, chociaż jej złote oczy spoglądały na wszystkich wokół, jakby widziały więcej niż nie jeden czterdziestolatek. Takie oczy mógł mieć tylko ktoś, kto musiał szybko dojrzeć. Stark nie mógł się oprzeć wrażeniu, że dziewczyna coś przed nim ukrywa, ale wolał się na razie dokładnie nie zastanawiać co to może być. Ale jeśli jego przypuszczenia okażą się być prawdziwe...

Skręcił na parking i znalazł się na jednym z dolnych pięter wieży. Wyłączył silnik i westchnął. Jeszcze kilka dni i wszystko stanie się jasne, a do tego czasu musi znaleźć sobie jak najwięcej zajęć, żeby nie zwariować. Odwrócił głowę i przeniósł swój wzrok na dziewczynę, która nadal znajdowała się w słodkich objęciach Morfeusza. Nie miał serca jej budzić, jako ktoś, kto doskonale znał problem bezsenności, nie mógł się zmusić do tego, żeby odebrać komuś możliwość wyłączenia się, zapomnienia o otaczającym świecie.

Westchnął jeszcze raz i wysiadł z auta, starając się nie trzaskać drzwiami. Obszedł pojazd i ostrożnie zbliżył się do brunetki. Wyjął jej telefon z dłoni i położył na masce rozdzielczej, po czym odpiął pas. W końcu, widząc, że Georgia nie ma najmniejszego zamiaru się obudzić, postanowił wziąć ją na ręce. Starał się ją podnieść najdelikatniej jak umiał, żeby nie zakłócić jej snu. Była o wiele lżejsza niż przypuszczał, pod cienkim materiałem jej czarnego t-shirtu wyraźnie dało się wyczuć kręgosłup. Mruknęła coś cicho, kiedy wchodził do windy i przytuliła głowę do jego torsu. Dziwnie go ten gest rozczulił, chociaż doskonale wiedział, że nie powinien. Czuł się za nią w jakiś sposób odpowiedzialny. Co prawda, strasznie go czasami drażniła, ale im więcej czasu z nią spędzał, tym więcej miejsca robiło się dla niej w jego sercu, chociaż Stark szybciej dałby się pocałować Lokiemu, niż do tego przyznał.

W końcu winda zatrzymała się na poziomie piętra mieszkalnego i mężczyzna ruszył do pokoju kiedyś należącego do Rogersa, a obecnie zajmowanego przez Georginę. Położył ją ostrożnie na łóżku i sięgnął po koc, znajdujący się na brzegu mebla. Otulił ją ciasno i położył dłoń na jej ciemnej głowie.

- Dobranoc, potworku – powiedział, przyglądając jej się z rozczuleniem. Potem cofnął rękę i ruszył do drzwi. Obrócił się jeszcze tylko raz, żeby upewnić się, że dziewczyna nadal śpi. Uśmiechnął się lekko do siebie i wyszedł.

Wtedy po raz pierwszy w sercu Tony'ego Starka zakiełkowało uczucie, którego on sam do tej pory nie znał i gdyby nie kilka zdań nakreślonych delikatnym pismem na białej kartce papieru, prawdopodobnie nigdy by nie poznał.


- Myślę, że popełniasz błąd, Anno. – Georgia chowała się za drzwiami własnego pokoju, próbując podsłuchać rozmowę babci i mamy. Stała boso na zimnym linoleum, w długiej koszuli nocnej w różowe kwiatki, ciemne loczki opadały jej falami na łopatki. Dziewczynka stłumiła ziewnięcie.

- Podjęłam już decyzję i nie mam zamiaru jej zmienić. Tak będzie lepiej – oznajmiła jej matka stanowczo. Georgia zawsze się zastanawiała, dlaczego jej mama zawsze jest taka smutna, kiedy myśli, że jej córka nie patrzy. Przecież starała się być grzeczna i nie sprawiać problemów. Chyba musi narysować dla niej jakąś ładną laurkę, może to pomoże. Pokiwała główką stanowczo, zawzięta w swoim planie, niechcący uderzając przy tym stópką w framugę drzwi. Zastygła, mając nadzieję, że nikt tego nie słyszał. Udało jej się chyba pozostać niewykrytą, bo babcia nadal coś mówiła.

Iron Man 4: LustroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz