Randka z dziadem

60 5 3
                                    

Rano się ubrałam i wywołałam pożar.Odrazu weszłam na portal randkowy .
Jedna nowa wiadomość:
-Hej pulpeciku !Jesteś pikna jak moje włosy na klacie :*Umów się ze mną ,a zjemy razem ściepki z ulicy.

- O jejku! Nikt mnie nigdy nie zaprosił na ściepki.Ten to bogaty musi być .Dzownie do Genowefy ,żeby jej o tym powiedzieć.

-No hejka!
-No Elo morelo!Czego chcesz? Bo kupę cisne..
-No ,bo ja się na randkę umówiłam.Genowefa ja nie mam w co się ubrać!!!
-To zaraz do Ciebie przyjadę to uszyję Ci sukienkę. Przygotuj tylko worek na śmieci ,igłe i makaron.
-Okej .To szybciej te kupe ciśnij.

Po godzinie przyszła Genowefa. Byłam na nią zła, bo tak.XD

-To co Stefania ,gdzie ten wór?
-Na stole.
-Makaron ugotuj użyjemy go jako nici.
To co powiedziała to zrobiłam.Po 15 minutach sukienka była gotów.Jednak użyliśmy taśmy ,bo makaron zjadłam.

-Ta sukienka jest wspaniała!!-No wiem bo sama ją zrobiłam Stefania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Ta sukienka jest wspaniała!!
-No wiem bo sama ją zrobiłam Stefania.
-A co z makepem !:O
-Jak to co ,a mosz tynk???
-No troche mam, a co?
-To ty nie wiesz ,że jak masz tak krzywy ryj to trzeba tynku używoć.Dawaj ten tynk .Zara Ci ten tynk na gębo nałoża to odrazu lepiej bydziesz wyglądoć.

-Ooo.Jak piknie.To ja ida trzymoj kciuki.
-Beda je trzymoć w dupie bedo cieplejsze.

***
Mój bogaty facet okazał się gruby i włochatym.No ale cóż to standard.Okazało się ,że jest jeszcze bogatszy niż myślałam ,bo zabrał mnie na ściepki z śmietnika .
-Hej mój pulpeciku!
-Hej Skarbeńku!Nawet nie wiesz jak się ciesza ,że cie widza.Nikt mnie wcześniej tak nie nazywał!
-To się cieszę .To idziemy na ściepki z śmietnika ,bo z ulicy nie wypada.Tam za luksusową restauracją.
-Te biedaki .W resauracjach jadają jak psy.
-Nie stać ich na ściepki. Normalnie bida w kraju.No to może przejdźmy do rzeczy.
-Czyli?
-Daj mi buzi to Ci wymiętola ...jedzenie.
-Ty dziadu!!!Ja tu swoja zęby mom.Dom Ci w gębo jeśli chca.

Wybiegłam z śmietniko i biegłam w strona domu, po chwili się wypieprzyłom.Od razu zadzwoniłam do Genowefy.

-Nie uwieżysz!
-Co się stało?
-Chciał mi wymiętolić!
-Jaki beszczelny!
-Jedzenie!!
-O nie teroz to przegioł ,gdzie ten grupos??!!
-Uspokój się ,bo się zoraz się posikosz.
-Kiedy będziesz??
-Zaroz bo się wydupiłom.

Wróciłam do domu,gdzie czekało
na mnie już Genowefa.Wszystko jej powiedziałam ,a ona poszła na kibel i zaczęła srać.Kiedy ona nie sra??

-----------------------------------------------------
Proszę nie brać tego na poważnie .To tylko komedia.
Mam nadzieję, że wam się spodoba.

StefaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz