Kate
Wychodząc ze szpitala wyrwała mnie z myśli osoba wołająca moje imię.
- Kaate - odwróciłam się w stronę wołającej osoby.
Poczekałam chwilę widząc biegnącą w moją stronę przyjaciółkę .
- I jak ? - zapytała zdyszana biegiem
- Chłopak - odpowiedziałam uśmiechając się delikatnie spoglądając na zdjęcie które dostałam od Pani doktor .
- Wiedziałam! - wykrzyknęła moja przyjaciółka mocno mnie przytulając.
- I dziewczynka - powiedziałam uśmiechając się na wspomnienie sprzeczki moich przyjaciół.Wspomnienie:
Siedzieliśmy właśnie w cukierni zajadając się lodami, kiedy Alice zapytała, jak się czuję przed poznaniem płci mojego maleństwa. Zanim odpowiedziałam wtrącił się Will, sugerując że na pewno będzie to dziewczynka. Na co Alice , wymachując łyżeczką od lodów stwierdziła że na pewno będzie to chłopczyk.
No cóż, uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
- Jak to ? - wyrwała mnie z myśli All.
- Będzie chłopczyk i dziewczynka - odpowiedziałam szczerząć się jak głupia .
- Ccooo? - nie mogła uwierzyć.
- Bliźniaki - odpowiedziałam dumnie, opowiadając dziewczynie, jak to Pani doktor powiedziała mi, że ma dla mnie pewną, ważną informację . Wystraszona zapytałam, czy stało się coś z moim maleństwem, na co ta, marszcząc brwi, powiedziała że maleństwo to jednak nie jedno dziecko, a dwójka. W tym chłopak i dziewczynka .
- No, no.. - zamruczała moja przyjaciółka słuchając uważnie . - Widzę,że ktoś tu jest dobry w te klocki - usniosła zabawnie brwi, a ja cała poczerwieniałam, przypominając sobie noc z Natem.
- Yhm, a co do tego - przerwałam, żeby doprowadzić All porządku - był u mnie dzisiaj rano .
- Cooo? - wykrzyknęła dziewczyna już drugi raz tego samego dnia. - Jak to był ?
- Nie wiem - westchnęłam. - Otworzyłam rano drzwi, a on porwał mnie w ramiona . Tak nagle.. Nie wiedziałam, że to on.. Ale wiesz, wyczułam go. Gdy mnie przytulił, po prostu wiedziałam, że to on. Nie mogłabym zapomnieć jego dotyku i zapachu, który cały czas mnie prześladowań odkąd wyjechał.. - tłumaczyłam mojej przyjaciółce .
- I co powiedział ? - była ciekawa .
- Zapytał się ,czy to jego ...
- Mam nadzieję, że powiedziałeś mu prawdę - powiedziała poważnie Alli.
Spojrzała na mnie z westchnieniem - No i wszystko jasne .. Jak zareagował?
- Wyszedł - powiedziałam spuszczając głowę .
- A czego się spodziewałaś? Po trzech miesiącach przyjeżdża i widzi Cię z brzuchem. Co on mógł sobie pomyśleć ? - zapytała retorycznie.
- Przecież Go kocham ! Nie powinien sobie tak nawet pomyśleć - zdenerwowałam się .
- Ale pomyślał. Zresztą co Ty byś sobie pomyślała będąc na jego miejscu? - powiedziała ciągnąc mnie za sobą .
- Gdzie idziemy ? - spytałam już spokojniej , zwracając się do All
- Jak to gdzie ? Trzeba kupić potrzebne rzeczy do urządzenia pokoju maluchom. Czekaj, zadzwonię do Willa, żeby wpadł wieczorem - powiedziała wchodząc do sklepu .Po trzech godzinach oglądania i wybierania rzeczy do pokoiku moich maluszków, pojechaliśmy do domu i zabraliśmy się za malutki renont pokoju . Dwójka moich przyjaciół malowała ściany na piękny beżowy kolor, a po ich wyśchnięciu wszyscy razem zabraliśmy się za meblowanie. Wieczorem z zadowoleniem patrzyliśmy na cudowny pokoik urządzony przez mamę,ciocię i wujka.
Ygh. . Tak naprawdę to powinien on być urządzony przeze mnie i tatusia , przeleciało mi przez myśl, gdy patrzyłam na nasze dzieło.Z zamyślenia wyrwał mnie wibrujący telefon.
- Cześć córeczko - powiedziała moja mama.- Jak tam się zachowuje mój wnuczek ? - spytała nie wiedząc jeszcze o małej niespodziance.
- Cześć mamo . Dobrze się czują - odpowiedziałam czekając na reakcję mamy .
- Jak to czują? - zapytała
- Będziesz mieć wnuczka i wnuczkę -odpowiedziałam tym razem szeroko się uśmiechając.
- To cudownie - odpowiedziała. - Rozmawiałam dzisiaj z mamą Nathaniela. Podobno się z Tobą widział i powiedziałaś mu, że to nie on jest ojcem.
- Tak, mamo - westchnęłam przypominając sobie wyraz jego twarzy.
- Czemu mu nie powiedziałaś ? Przecież to jego dzieci ! Jak Ty to sobie wyobrażasz ?! Sama z dwójką niemowlaków ?! Zresztą, tak czy tak, powinien wiedzieć, że zostanie ojcem ! Dziecko.. - wwstchnęła - Przemyśl to jeszcze. Nathaniel jutro rano wyjeżdża, jest załamany. Porozmawiaj z nim .
- Pomyśle mamoo.. - westchnęłam. - Dobranoc .
- Dobranoc córeczko. - powiedziała
- Mamoo, poczekaj ! - zawołałam
- Tak?
- O której Natt ma samolot ? - spytałam.
- O 9 rano - powiedziała i rozłączyła się .Następnego dnia rano.
Spokojnie maluszki, powiedziałam do wiercących się w brzuchu dzieci, powoli szykując się do wyjścia. Umalowania i uszykowana, skierowałem się do wyjścia i wdiadłam do samochodu .
Parkując samochód przed lotniskiem, widziałam jak mój kochany wszedł do środka. Wchodząc za nim, byłam kłębkiem nerwów. Nawet nie zauważyłam, kiedy do niego podeszłam . Nie wiedząc co powiedzieć, po prostu patrzyłam się na niego, oczekując jakiejś reakcji.
- Po co przyszłaś? - spytał spoglądając na mój brzuch. - chcesz mi coś powiedzieć? - zapytał z nutką nadziei
- Nie wiem - westchnęłam, siadając obok Nata. Chciałam wziąć go za rękę, lecz przypominając sobie nasze ostatnie relacje, wolałam nie ryzykować. Spojrzał na mnie nic nie mówiąc. Pogrążeni w swoich myślach, siedząc obok siebie, nawet nie zauważyliśmy Kiedy nadszedł czas odlotu. Spojrzał na mnie nie wiedząc jak się zachować.
- Cześć - powiedział spoglądając na mnie.
- Kocham Cię - odpowiedziałam na jego słowa, patrząc jak odchodzi .. Yghh. Jestem pewna, że teraz tak szybko go nie zobaczę, myślałam głaszcząc się po brzuszku. Tylko co teraz , pytałam sama siebie. Czy naprawdę szkoła jest ważniejsza od moich, ygh.. naszych dzieci ? Czy mogę pozwolić na to, aby wychowywały się bez taty? Nie chcę tego .. Jestem ich mamą, i to jasne , że chcę dla nich jak najlepiej.. Ale Natt..Co z nim? Chce żeby też był szczęśliwy.. Tylko...czy będzie szczęśliwy z nami ? Ta szkoła to jego marzenie .. myślałam wracając do domu .Cóż, nie ma zaa coo 😋 Mam nadzieję, że nie urwiecie mi głowy za takie pożegnanie..
CZYTASZ
Zakochana W Żołnierzu
RomanceMam 20 lat i nazywam się Evans. Kate Evans. Pochodzę z dobrego domu, ale to nie znaczy, że mam wszystko podane na tacy. O nie, nie. Na wszystko muszę sama zapracować. Od niedawna wraz z przyjaciółką przeprowadziłam się do nowego mieszkania. Oczywiśc...