6. Dwa szczęścia 💟

1.8K 106 1
                                    

Kate

Wychodząc ze szpitala wyrwała mnie z myśli osoba wołająca moje imię.
- Kaate - odwróciłam się w stronę wołającej osoby.
Poczekałam chwilę widząc biegnącą w moją stronę przyjaciółkę .
- I jak ? - zapytała zdyszana biegiem
- Chłopak - odpowiedziałam uśmiechając się delikatnie spoglądając na zdjęcie które dostałam od Pani doktor .
- Wiedziałam! - wykrzyknęła moja przyjaciółka mocno mnie przytulając.
- I dziewczynka - powiedziałam uśmiechając się na wspomnienie sprzeczki moich przyjaciół.

Wspomnienie:
Siedzieliśmy właśnie w cukierni zajadając się lodami, kiedy Alice zapytała, jak się czuję przed poznaniem płci mojego maleństwa. Zanim odpowiedziałam wtrącił się Will, sugerując że na pewno będzie to dziewczynka. Na co Alice , wymachując łyżeczką od lodów stwierdziła że na pewno będzie to chłopczyk.
No cóż, uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
- Jak to ? - wyrwała mnie z myśli All.
- Będzie chłopczyk i dziewczynka - odpowiedziałam szczerząć się jak głupia .
- Ccooo? - nie mogła uwierzyć.
- Bliźniaki - odpowiedziałam dumnie, opowiadając dziewczynie, jak to Pani doktor powiedziała mi, że ma dla mnie pewną, ważną informację . Wystraszona zapytałam, czy stało się coś z moim maleństwem, na co ta, marszcząc brwi, powiedziała że maleństwo to jednak nie jedno dziecko, a dwójka. W tym chłopak i dziewczynka .
- No, no.. - zamruczała moja przyjaciółka słuchając uważnie . - Widzę,że ktoś tu jest dobry w te klocki - usniosła zabawnie brwi, a ja cała poczerwieniałam, przypominając sobie noc z Natem.
- Yhm, a co do tego - przerwałam, żeby doprowadzić All porządku - był u mnie dzisiaj rano .
- Cooo? - wykrzyknęła dziewczyna już drugi raz tego samego dnia. - Jak to był ?
- Nie wiem - westchnęłam. - Otworzyłam rano drzwi, a on porwał mnie w ramiona . Tak nagle.. Nie wiedziałam, że to on.. Ale wiesz, wyczułam go. Gdy mnie przytulił, po prostu wiedziałam, że to on. Nie mogłabym zapomnieć jego dotyku i zapachu, który cały czas mnie prześladowań odkąd wyjechał.. - tłumaczyłam mojej przyjaciółce .
- I co powiedział ? - była ciekawa .
- Zapytał się ,czy to jego ...
- Mam nadzieję, że powiedziałeś mu prawdę - powiedziała poważnie Alli.
Spojrzała na mnie z westchnieniem  - No i wszystko jasne .. Jak zareagował?
- Wyszedł - powiedziałam spuszczając głowę .
- A czego się spodziewałaś? Po trzech miesiącach przyjeżdża i widzi Cię z brzuchem. Co on mógł sobie pomyśleć ? - zapytała retorycznie.
- Przecież Go kocham ! Nie powinien sobie tak nawet pomyśleć - zdenerwowałam się .
- Ale pomyślał. Zresztą co Ty byś sobie pomyślała będąc na jego miejscu? - powiedziała ciągnąc mnie za sobą .
- Gdzie idziemy ? - spytałam już spokojniej , zwracając się do All
- Jak to gdzie ? Trzeba kupić potrzebne rzeczy do urządzenia pokoju maluchom. Czekaj, zadzwonię do Willa, żeby wpadł wieczorem - powiedziała wchodząc do sklepu .

Po trzech godzinach oglądania i wybierania rzeczy do pokoiku moich maluszków, pojechaliśmy do domu i zabraliśmy się za malutki renont pokoju . Dwójka moich przyjaciół malowała ściany na piękny beżowy kolor, a po ich wyśchnięciu wszyscy razem zabraliśmy się za meblowanie. Wieczorem z zadowoleniem patrzyliśmy na cudowny pokoik urządzony przez mamę,ciocię i wujka.
Ygh. . Tak naprawdę to powinien on być urządzony przeze mnie i tatusia , przeleciało mi przez myśl, gdy patrzyłam na nasze dzieło.

Z zamyślenia wyrwał mnie wibrujący telefon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z zamyślenia wyrwał mnie wibrujący telefon.
- Cześć córeczko - powiedziała moja mama.- Jak tam się zachowuje mój wnuczek ? - spytała nie wiedząc jeszcze o małej niespodziance.
- Cześć mamo . Dobrze się czują - odpowiedziałam czekając na reakcję mamy .
- Jak to czują? - zapytała
- Będziesz mieć wnuczka i wnuczkę -odpowiedziałam tym razem szeroko się uśmiechając.
- To cudownie - odpowiedziała. - Rozmawiałam dzisiaj z mamą Nathaniela. Podobno się z Tobą widział i powiedziałaś mu, że to nie on jest ojcem.
- Tak, mamo - westchnęłam przypominając sobie wyraz jego twarzy.
- Czemu mu nie powiedziałaś ? Przecież to jego dzieci ! Jak Ty to sobie wyobrażasz ?! Sama z dwójką niemowlaków ?! Zresztą, tak czy tak, powinien wiedzieć, że zostanie ojcem ! Dziecko.. - wwstchnęła - Przemyśl to jeszcze. Nathaniel jutro rano wyjeżdża, jest załamany. Porozmawiaj z nim .
- Pomyśle mamoo.. - westchnęłam. - Dobranoc .
- Dobranoc córeczko. - powiedziała
- Mamoo, poczekaj ! - zawołałam
- Tak?
- O której Natt ma samolot ? - spytałam.
- O 9 rano - powiedziała i rozłączyła się .

Następnego dnia rano.

Spokojnie maluszki, powiedziałam do wiercących się w brzuchu dzieci, powoli szykując się do wyjścia. Umalowania i uszykowana, skierowałem się do wyjścia i wdiadłam do samochodu .

Parkując samochód przed lotniskiem, widziałam jak mój kochany wszedł do środka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Parkując samochód przed lotniskiem, widziałam jak mój kochany wszedł do środka. Wchodząc za nim, byłam kłębkiem nerwów. Nawet nie zauważyłam, kiedy do niego podeszłam . Nie wiedząc co powiedzieć, po prostu patrzyłam się na niego, oczekując jakiejś reakcji.
- Po co przyszłaś? - spytał spoglądając na mój brzuch. - chcesz mi coś powiedzieć? - zapytał z nutką nadziei
- Nie wiem - westchnęłam, siadając obok Nata. Chciałam wziąć go za rękę, lecz przypominając sobie nasze ostatnie relacje, wolałam nie ryzykować. Spojrzał na mnie nic nie mówiąc. Pogrążeni w swoich myślach, siedząc obok siebie, nawet nie zauważyliśmy Kiedy nadszedł czas odlotu. Spojrzał na mnie nie wiedząc jak się zachować.
- Cześć - powiedział spoglądając na mnie.
- Kocham Cię - odpowiedziałam na jego słowa, patrząc jak odchodzi .. Yghh. Jestem pewna, że teraz tak szybko go nie zobaczę, myślałam głaszcząc się po brzuszku. Tylko co teraz , pytałam sama siebie. Czy naprawdę szkoła jest ważniejsza od moich, ygh.. naszych dzieci ? Czy mogę pozwolić na to, aby wychowywały się bez taty? Nie chcę tego .. Jestem ich mamą, i to jasne , że chcę dla nich jak najlepiej.. Ale Natt..Co z nim? Chce żeby też był szczęśliwy.. Tylko...czy będzie szczęśliwy z nami ? Ta szkoła to jego marzenie .. myślałam wracając do domu .

Cóż, nie ma zaa coo 😋 Mam nadzieję, że nie urwiecie mi głowy za takie pożegnanie..

Zakochana W ŻołnierzuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz