Rozdział 27 #1

2K 149 35
                                    

Na wstępie zapraszam zainteresowanych do oglądnięcia filmiku na poprzednią stronę "scrolujcie w górę" i chce też przeprosić za tak długą nieobecność znów. Reszta na dole jak zawsze ^^

//////////////////////////

Kolejnego dnia też przyszedłem do ______. I następnego także. I tak przez cały tydzień, aż nie wypuścili jej ze szpitala. Na szczęście oprócz stłuczeń nic jej nie było. Oczywiście jej rodzice zostali poinformowani o tym, ale zbytnio nie przejeli się tym.  No nic dodać nic ująć. Muszę jeszcze bardziej jej pilnować, aby nikt już nie zrobił jej krzywdy, ale najważniejsze to to, że jest cała i zdrowa.


~POV _____~


Od kiedy wyszłaś ze szpitala Noya nie odstępuje cię o krok. Łazi za tobą do twojej klasy, na przerwach do sklepiku aby ci "potowarzyszyć", nawet raz chciał do damskiego kibla wejść.

-Senpai! Gdzie ty włazisz? - podniosłaś głos widząc chłopaka przekraczającego próg toalety.

-A jak tam będą ci-

-Nie będą! To damski kibel! Noya prosze cię... - spojrzałaś na niego wzrokiem typu "nie rób siary człowieku".

-No dobrze. - chłopak posłusznie wrócił się na korytarz i tam oczywiście poczekał na ciebie.


Twoja "niańka" na szczęście zaraz po lekcjach ma trening i niestety nie może już wtedy kontrolować gdzie przebywasz i z kim.


Chip. Chlip. (leci łezka po policzku) T-T


Dlategusz  (tag wim żle napisałam, ale to tak ma być... ^^) to wykorzystałaś w bardzo niecnych celach i po prostu...

Werble proszę!

.

.

poszłaś do domu. No a co miałaś robić? Zajęcia klubowe ci odwołali, a nie chciało ci si,ę na niego czekać. Tiaaa dziewczyna idealna.


~2 hours later~


Siedziałaś sobie w spokoju na kanapie popijając ulubioną kawę gdy nagle w mieszkaniu rozległ się donośny głos:

-Jak mogłaś na mnie nie poczekać?! Wiesz jak ja się martwiłem?! Czy ty mnie w ogóle słyszysz?! - zaczął niebezpiecznie zbliżać się do ciebie.

-Tak Yuu słucham cię, ale czemu się tak drzesz? Przecież jestem cała. Poza tym wysłałam ci SMSa, że już wracam ze szkoły.

Zeszłaś z kanapy wraz z brudną filiżanką, podeszłaś do mojego chłopaka i dałaś mu buziaka w policzek. Następnie zarzuciłaś teatralnie włosami do tyłu i włożyłaś naczynie do zlewu.

-Idę do siebie. - rzuciłaś mu na odchodne i powędrowałaś w wyznaczone już wcześniej miejsce.


Nishinoya widząc to wszystko zdążył się tylko zarumienić.

Nishinoya widząc to wszystko zdążył się tylko zarumienić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

////////////

Z góry chciałam was wszystkich moich czytelników serdecznie przeprosić za tak długą nieobecność, ale niestety zadziałały siły wyższe czyli:


-chotubsko

-komputer w naprawie

-mimo ferii brak kompletnego czasu na odpoczynek i leniuchowanie


Moje pandy mi wybaczą? A i jeszcze dlaczego taki krótki rozdział dziś mamy... Ehhh nie zdążę już nic więcej napisać cause jutro 2 sprawdziany mam i jeszcze się uczę na nie. Życzcie powidzenia <3

Do następnego!

Nishinoya Yuu // &quot;Mundurek&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz