Rozdział 18

2.5K 187 88
                                    

Obudziłaś się ok. 4.00 nad ranem w nietypowym miejscu i przy nietypowej osobie. Głowę miałaś położoną na kolanach Nishinoyi, a on swoją na twoim biodrze. Gsy po paru minutach wreszcie ocknęłaś się jak to wygląda i w ogóle co wy robicie to natychmiastowo spaliłaś buraka i szybko przeniosłaś się do siadu. Niestety nie przemyślałaś swoich poczynań.

-Itte... - mruknął cichutko jak myszka jeszcze zaspany Yuu.

-Gome senpai. Obódziłam cię. Ja już idę do góry. Dobranoc. - nachyliłas się nad nadal leżącym chłopakiem i lekko pogłaskałaś go po głowie.

-Ale ja nie chce. Zostań.

Mózg ON

-Czy mi się tylko przesłyszało czy co?! (M)

-Nie wiem, nie znam się, zapracowana jestem.

-Taaaaa jak zawsze. A tak w ogóle to on majaczy przez pół sen?

-Nie wiem, nie-

-O już zamknij się! Normalnie jak zdarta płyta!

Mózg OFF

-S-senapi... ty śpisz jeszcze?

-Już nie. - nagle Noya podniósł się na łokciach tak, by być na twoim poziomie i spojżał na ciebie tym przepełnionym powagą, ale też szczerością wzrokiem. -Mogę iść z tobą?

-P-pewnie, że nie! A co się stanie jak chłopaki się zorientują, że ciebie nie ma na dole?

-Nic niezwykłego. Zazwyczaj na obozach treningowych zwiewam rano na bieganie więc luzik. - uśmiechnął się do ciebie zawadziarsko, jednak tego nie dostrzegłaś w pół mroku.

-A-ale...

-Żadnych ale! Nic się nie stanie. Spokojnie.

-No dobrze niech ci będzie. Ale śpisz po drugiej stronie łóżka! Zrozumiano?!

-Ajaj kapitanie! - zasalutował.

Po cichu wymknęliście się z salonu i poczłapaliście na górę wprost do twojego pokoju. Jak dobrze, że miałąs dwuosobowe łóżko. Ze spokojem mogłaś się zmieścić na swojej "połówce". Gdy już dotarliście do odpowiednich drzwi klasłaś delikatnie 3 razy w ręcę i nagle zapaliły się kolorowe lampki porozwieszane po całym pomieszczeniu.

-Woooo.

-Lubię zasypiać przy lampkach. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza?

-Nie zbyt. - tak, teraz zauważyłąś ten piękny uśmiech z kawałkiem zębów. na twoje policzki wkradł się czerwony rumieniec, więc szybko odwróciłaś głowę, żeby on tego nie widział. -Idziemy spać czy chcesz jeszcze pogadać? - odezwał się męski głos.

-T-tak! - momentalnie wkradłaś się pod kordłę i położyłaś delikatnie głowę na swoją ukochaną poduszkę.

"Boże! Na co ja się zgodziłam?!" - pomyślałaś.

Zaraz po tym poczułaś jak coś kładzie się niedaleko ciebie.

I nie. To nie jest senpai.

-Noya-kun, co ja mówiłam.

-Ale to nie ja. - bąknął drugoklasista. -To chyba... kot?

-Kuro? - odwróciłaś się momentalnie i zobaczyłaś słodką czarną mordkę przed sobą.

Tak jak myślałaś. Przyszedł potowarzyszyć ci. Zawsze tak robił gdy widział, że coś cię steruje luc co zmieniło się w twoim zachowaniu i nastawieniu do życia. Kochany. Nie dosyć, że cię pociesza to jeszcze wytycza granicę dla Yuu.

-Najwyrazniej mamy tu trzeciego lokatora. - powiedział i pogłaskał kota po grzbiecie, a ten tylko przeciągnął się i położył tuż obok ciebie.

Wtuliłaś swoją twarz w tą miękką, puszystą kulkę futerka i zamknęłaś oczy.

-Ej! To miało być moje miejsce! - jęczał niezadowolony chłopak.

Na te słowa zarumieniłaś się lekko co nie uszło tym razem uwadze senpaia. Nim się obejżałaś znowu zostałaś zabrana w objęcia Morfeusza.


~NISHINOYA~


"Czemu ona zawsze musi wyglądać jak 8 cud świata?! No ja nie wiem. I czemu to ja nie mogę być na miescu tego oto neko? Boże! Widzisz i nie grzmisz! Chociaż może jest jeszcze szansa."

Delikatnie wziąłem i wyjąłem futrzastego kolege ____ z jej delikatnych i posiniaczonych rąk. Widząc ją taką bezbronną i śpiącą pocałowałem ją w czoło i otuliłem własnymi rękoma. Coś czuję, że tej nocy nigdy nie zapomnę.


~NASTĘPNY DZIEŃ~

WRACAMY DO CIEBIE

Mimowolnie obudziłaś się coś koło 8.00 jak to miałaś zwyczaj w weekend, ale dziś diametrlanie wszystko się zmieniło. No, może nie wszystko. Ale znowu czułaś to przyjemne ciepło zaraz po przebudzeniu. I do tego jeszcze ten kuszący zapach prefum.

-Ohayo. - już wiedziałaś, że twoje zakazy i nakazy niepodziałały. Dlaczego ty się w ogóle na to zgodziłaś?!

-Ohayo, _____. Dobrze się spało? - delikatnie podniosłaś głowę i już widziałąś te wielkie, kocio-piwne oczy. Kurcze, czemu one cię tak przyciągały? Czemu hipnotyzowały? Kazały patrzeć na siebie w nieskączoność?!

-Um. A tobie? - nadal zapatrzona w jego ślepia wydukałaś jakoś zlepek słów.

-Dobrze, a nawet lepiej.

-W takim razie - spuściłaś wzrok - poleżmy tak jeszcze chwilę. Nie chce mi się wstawać.

-Jak sobie moja pani życzy. - oczywiście jemu to pasowało.


TIME SPIK ( ok. 20 min.)


Gdy już miałaś zamiar wreszczie wtać Yuu za wszelką cenę chciał cię zatrzymać, ale  osatecznie wyrwałaś mu sie poszłaś się ubrać. Gdy już to zrobiłaś zeszłas na dół, gdzie nikogo nie było.

-Co do jasnej ciasnej się tu dzieje?

Do twoich uszu doszły dosyć głośnie okrzyki i stukot zza drzwi, dlatego chwyciłas w dłoń pierwszą lepszą kurtkę, zarzyciłas na siebie i otworzyłas drzwi. To co zobaczyłas przeszło twoje najśmielsze oczekiwania.

 To co zobaczyłas przeszło twoje najśmielsze oczekiwania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nagle, gdy cię zauwarzono wszyscy zaczęli wrzeszczeć:

-Szczęśliwego Nowego Roku ____! - nie mogłas uwieżyć w to co własnie rozgrywało się na twoich oczach. Nie wytrzymałąs i rozpłakałaś się.

Własnie teraz po raz pierwszy poczułaś, że masz rodzinę.

//////////////////////////////////////////

Jak wam się podoba rozdzialik?

Komentujcie, gwiazdkujcie i najważniejsze...

Czekajcie w niecierpliwości na kolejny rozdział ^^

Oyasumi moje pandy <3

Nishinoya Yuu // &quot;Mundurek&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz