- proszę panią byłam grzeczna mogę jechać na jutrzejsze urodziny siostry- powiedziałam to na kolanach ze złożonymi renta mi- proszę nawet zdałam wszystkie testy
- dobrze ale we wtorek masz wrócić.
Poleciały mi łzy. Spakowałam się i w domu była Emi. W biegłam do domu i wyjęła prezent z szafki, który kupiłam 10 lat temu i dałam go dla siostrzyczki ze łzami w oczach. Siostra mnie przytuliła czułam strumień łez na jej policzku. Potem przywitałam się z Emi a potem resztę rodzinki i gościmi.
Impreza była idealna i się upiłam.
- tato co dzisiaj za dzień- zapytałam
- sobota
Przypomniało mi się, że pani kazała wracać we wtorek. A mogła powiedzieć ,że w niedzielę lub poniedziałek.Znowu w splocie wariatów inaczej w akademiku i zaliczenie z czterech dni których mnie nie było.
Emi? - zobaczyłam w progu Emi z walizka mi i woźnych wnoszący łużko- wprowadzasz się?
- tak. Musiałam cię znowu zobaczyć nie wytrzymam. Nie mogę opuścić naszych wspomnień. Nie mogę Po prostu powiedzieć i nigdy więcej cie nie zobaczyć. Wolałabym umrzeć niż cię zostawić.
- za co tu przyszła? - wiem, wiem powiedziała piękne słowa a ja sobie do pytuje się ale do znałam szoku.
- Dzignęłam nożem nauczyciela i potem strażnika bo chciał mnie dać do starego pokoiku a potem groziłam dla woźnych.
- hahaha...- roześmiał się, a za razem się popłakałam i poszłam do niej się przytulić.Pierwsze zaliczenie
Kas:6
Emi:3
Drugie zaliczenie
Kas:6
Emi:4
- Słabo mi idzie- powiedziała Emi
- ja się uczyłam by móc pojechać na osiemnachę sistry- powiedziałam ze skruchą i położyłam się bo siedziałam na łóżku i się uczyłam- ja chyba idę spać.
- aj ty słabeuszu- powiedziała Mia moja współlokatorka- z tego pokoju jestem najgorsza a najdłużej się zawsze uczę i jestem tu najdłużej.- Emi - krzyknęła naiczucielka- nie śpij.
Emi obudziła się lecz za pięć minut znów poszła w kime.
Mi też chciało się spać ale jak bym zasnęła niemiała bym wakacji.Zbliżają się wakacje, a jak ktoś jest grzeczny jedzie do domu a jak ktoś jest taki jak ja co roku zistaje.
- teraz wymienię osoby jadące na wakacje i tu już nigdy nie wracają:
- Lola
- Kuba
- Karol
- Zofia
A teraz osoby, które jadą na wakacje ale niestety tu wracają- fajnie mamy sto osób w klasie, a pewnie tylko cztery wyjadą i wrucą- uwaga:
- oklaski Kas pierwszy raz w wrzucić
- Habbia
- Gabriela
Niestety reszta zostaje tu w akademiku i ma powtórzenie z tego roku.Te dwa miesiące zmijają dość szybko lecz brakowało mi Emi tym bardziej, że wiem, że tam w tym okręgu debili jest.