Nagle ... kiedy Alex była już gotowa by wyskoczyć na jezdnię poczuła silny uścisk dłoni, która pociągnęła ją w drugą stronę. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się szybko w stronę tej osoby. Jej oczom ukazała się przerażona twarz chłopaka, którego nigdy w życiu nie widziała. Był on wysoki - wyższy niż Alex. Miał czekoladowe włosy schowane pod granatową czapką, ale najbardziej rzucały się w oczy jego okulary. Dodawały mu uroku. Był dosyć przystojny jakby nie patrzeć. (powyżej jego zdjęcie)
Chłopak : Co ty wyprawiasz ?! - zapytał
Alex : Próbuje się zabić , nie widać?!! - dziewczyna cały czas płakała
Nieznajomy odciągnął ją jeszcze trochę od jezdni nie wiedząc co może zrobić. Alex uklękła i zaczęła wycierać łzy z twarzy. Chłopak zrobił to samo.
Alex : Kim ty w ogóle jesteś co? - zapytała dziewczyna już nieco uspokojona
Chłopak : Jestem Max , znaczy Maksymilian, ale mów mi Max.
Alex : Ja jestem Alex , znaczy Aleksandra , no ale mówią mi Alex , tak jakoś - powiedziała trochę nieśmiało dziewczyna
( teraz zamiast "chłopak" , będzie "max" :D )
Max : Ładne imię - uśmiechnął się lekko chcąc troch rozluźnić atmosferę
Alex : Em... dziękuję - dziewczyna odwzajemniła gest
Po chwili ciszy Alex zaczęła ...
Alex : Dlaczego to zrobiłeś?
Max : Ale co?
Alex : No... odciągnąłeś mnie od tej jezdni.
Max : Zobaczyłem małą blondynkę, całą we łzach , stojącą centymetr od ulicy i gotową wyskoczyć. W jej stroną zbliżał się masywny tir. Moja młodsza siostra... ona kiedyś chciała zrobić to samo...tylko, że jej się udało. Sumienie kazało mi się ruszyć, rzuciłem wszystko i pobiegłem... Nie wybaczyłbym sobie, gdybyś to zrobiła. Mimo tego, że nie wiedziałem kim jesteś.
Alex : Przykro mi ... że twoja siostra ... - blondynka urwała to zdanie i spuściła głowę.
Max : Dlaczego chciałaś to zrobić? - zapytał chłopak ze smutkiem w oczach
Alex popatrzyła na swój naszyjnik, w którym znajdowało się jej rodzinne zdjęcie. Zdjęła go i podała brunetowi. Ten otworzył go, chwilę oglądał i spojrzał na Alex z nadzieją na wyjaśnienie.
Alex : Moja mama... Niedawno mieliśmy wypadek, mama była w ciężkim stanie... Niestety zmarła... - nastąpiła chwila ciszy - Lekarz przekazał mi i mojemu tacie tą wiadomość jakieś pół godziny przed tym jak znalazłam się tutaj... Na domiar złego straciłam moją ukochaną przyjaciółkę oraz chłopaka, których kochałam nad życie... - znowu zamilkła ocierając tym samym kilka samotnych łez spływających po jej czerwonych policzkach.
Max : Wiesz , może lepiej nie siedźmy tutaj już. Twój tata pewnie się martwi. Chodź, odprowadzę cię.
Alex przytaknęła i razem z brunetem udali się w stronę szpitala. W tym czasie w głowie blondynki kłębiło się milion myśli.
"Co teraz będzie z naszą rodziną? Nie mogę uwierzyć w to co się stało. I w ogóle dlaczego ja się zwierzyłam temu Maksowi? Mógł mnie nie ratować. Może było by dla mnie lepiej. I dlaczego ja czuję to dziwne uczucie do niego? Sama nie wiem jak to nazwać? To nie może być miłość. Przecież nie da się w kimś zakochać od pierwszego spojrzenia. Ja go nawet nie znam, i ja jeszcze kocham Szymona , mimo ... że tak mnie zranił , nie da się od tak pozbyć się wszystkich uczuć. Co się ze mną dzieje do jasnej cholery??! " - ten wewnętrzny monolog przerwał właśnie obiekt rozmyślań Alex oznajmiając, że już dotarli do szpitala.
Max : Chcesz, żebym dalej Ci towarzyszył czy dasz już sobie radę sama?
Alex : Tak , dam radę , dziękuję.
Max : No dobrze - mówiąc to wyjął z kieszeni spodni jakiś papierek - Masz może przypadkiem coś do pisania? - zapytał
Alex : A chyba mam - uśmiechnęła się lekko i wyciągnęła z kieszeni mały ołóweczek z Ikei.
Chłopak wziął ołówek i zaczął zapisywać coś na karteczce, którą uprzednio wyciągnął. Cały czas się uśmiechał.
Max : Proszę, zadzwoń lub napisz do mnie kiedyś jeżeli będziesz czegoś potrzebowała - podał kartkę dziewczynie i wyszczerzył śnieżno-białe zęby.
Alex : W porządku , to .. paa
Max : paa
I oboje podążyli w swoją stronę.
Przepraszam za długą przerwę. Jakoś nie miałam czasu, ani weny...
Nie zbyt dużo osób to czyta, ale staram się :D Myślę, że jako-tako mi się to udaje.
CZYTASZ
Sleep forever ✄
Teen FictionKiedys Alex miała cudowne życie: miała kochającą rodzinę, pieniądze, przyjaciół... Jednak pewnego feralnego dnia wszystko rozpadło się na maleńkie kawałeczki, które bardzo trudno było poskładać... Może pewien człowiek odmieni jej los ale tylko jeżel...