11. "Nie wystaw mnie"

106 11 6
                                    

W nocy, o 11 pm mam czekać na Charliego przed domem, z bagażem na trzy dni.

Tylko mnie nie wystaw...

Kilka minut po umówionej godzinie, przede mną zatrzymał się czarny samochód. Z pojazdu wyszedł Lenehan. Przytulił mnie na przywitanie i otworzył drzwi od samochodu, abym weszła. Uczyniałam to. Na tylnym siedzeniu spał Leo. Prawie niezauważalnie się uśmiechnęłam. Z kieszeni od kurtki wyciągnęłam telefon i podpięte do niego słuchawki. Włączyłam losową piosenkę, po czym włożyłam słuchwki do uszu. Oparłam głowę o szybę i mruknęłam "dobranoc". Po chwili już spałam.

- Jacob? - spytałam.

- Hejka, młoda.

- Młodsza o miesiąc...

- Ale młodsza - uśmiechnął się.

- Czy... Czy to oznacza, że umarłam? - spytałam z nadzieją.

- Nie... Nie możesz tego zrobić. Myślisz, że Charlie robi to wszystko tak o?  Po prostu?

- A nie?

- Pogadaj z nim.

- Rozmawiam z nim.

- Zapytaj się, dlaczego chce ci pomóc - powiedział i zaczął znikać.

- Jacob...

- Zapytaj się... - powiedział jakby echem i już go nie było.

Obudziłam się.

- Właśnie miałem cię budzić - powiedział Charlie i lekko się uśmiechnął.

- Um... Jak widać nie musiałeś - odpowiedziałam. Wysiadłam z pojazdu i stanęłam na chodniku.

- Tak właściwie to gdzie jesteśmy? - spytałam.

- U mnie - odpowiedział, otwierając drzwi. Wpuścił mnie do środka.

- A co z Leo? - spytałam.

- Zaraz przyjdzie, albo znów zaśnie i zostanie w samochodzie - odpowiedział.

- Mhm... - mruknęłam.

- Chodź, zaprowadzę cię do pokoju, w którym możesz spać - machnął ręką i skierował się na piętro. Poszłam za nim. Otworzył jedne z drzwi.

- Ładnie - powiedziałam, gdy Charlie zapalił światło.

- Em, dzięki - odpowiedział. Usiadłam na łóżku.

- Jakby coś to będę na dole - powiedział, z zamiarem wyjścia.

- Charlie... - zatrzymałam go - właściwie to dlaczego chcesz mi pomóc? - spytałam.

- Niewyjaśnione uczucia - powiedział cicho i wyszedł, zamykając drzwi. Lekko się uśmiechnęłam, po czym poszłam spać.

- Żyj, żyj dla niego - usłyszałam głos Jacoba.

- Ale...

- Tu nie ma "ale". Jesteś dla niego ważna. Żyj dla niego. Żyj z nim.

- Nie chcę żyć.

- Spróbuj. Ucieknij z domu. Żyj dla niego, żyj z nim.

- Ale...

- Nie ma "ale"! Zrób to dla mnie i dla niego.

- Dla ciebie?

- I dla Charliego.

- Ale...

- Olivia...

- Ale... Jestem epizodem.

- Nie jesteś, chcesz nim być, a to różnica - zniknął.

❤❤❤

Jutro będzie maraton zwiastujący koniec tego ff.
Do jutra więc.

⭐💬
😂😘😘

I'm Sorry | Ch. L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz