Jestem Stefania Black. Tak, STEFANIA. Nie wiem, skąd moi rodzice wzięli pomysł na takie imię. Może nazwali mnie tak dlatego, bo jesteśmy Polakami mieszkającymi w Tokio i chcieli zaznaczyć naszą polskość poprzez krzywdzenia mnie tymże imieniem? W sumie, to byłoby nawet logiczne, gdybyśmy mieszkali w Japonii od, co najmniej, momentu moich narodzin. A do Tokio wyjechaliśmy ze względu na ciocię Hiyori, która zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach. Mieliśmy się nią opiekować. Jednak kiedy przyjechaliśmy, ta już nie żyła. Zostawiła nam jednak w spadku piękny pałacyk i spory majątek. Dlatego też zostaliśmy w Japonii na stałe, co bardzo mi się spodobało. No może nie bardzo, ale nie protestowałam.
Od zawsze lubiłam Japonię. Interesowała mnie japońska kuchnia, kultura... Można mnie nazywać otaku, chociaż ja za takiego kogoś się nie uważam. Po prostu ciekawiło mnie, i ciekawi do tej pory wszystko, co związane z krajem kwitnącej wiśni.A jeśli chodzi o mój wygląd, pasje i inne informacje, które zainteresują pewnie co dwudziestą trzecią osobę (nie lubię banalnych liczb, rozwiązań, rzeczy), to proszę:
Imię i nazwisko: było
Wiek: 17 lat
Miejsce zamieszkania: było
Hobby: ciężko określić
Lubię: chciałabym wiedzieć
Nie lubię: długo wymieniać
Co do mojej rodziny, to nieistotne. Informacje wyżej też mogą się dla was wydać słowami, które nie wnoszą nic w wasze życie... Ale cóż - taka jestem. I od kiedy Hiyori nie żyje, nie ma nikogo, kto mógłby wytłumaczyć, co czasem myślę czy mówię.Ciocia, gdy zmarła, miała 30 lat (było to 3 lata temu). Jej ostatnimi słowami były te, wypowiedziane do mnie przez telefon:
"Stefciu, aniołku z imieniem, którego nie cierpisz. Kocham cię. Pamiętaj o tym. O tym, i o moim numerze telefonu, dodawaniu i pierwiastkowaniu. Wiem, że zawsze miałaś z tym problem i..."
Więcej ciocia już nie powiedziała. Te słowa mogłyby wydawać się co najmniej dziwne, ale nie dla mnie. Ja wiem, że Hiyori ukryła w nich jakąś wiadomość. Od 3 lat próbuję się dowiedzieć jaką. Jednak obiecałam sobie, że w końcu uda mi się odkryć prawdę!***
Dziękuję wszystkim, którym udało przebrnąć się przez prolog tej "świetnej" opowieści. Postaram się, żeby rozdziały były ciekawsze, dłuższe... Jednak jeśli nie macie ochoty na czytanie tego - rozumiem. A jeśli jest wręcz odwrotnie - dziękuję.
CZYTASZ
Numer telefonu
Teen FictionOstatnie słowa ukochanej cioci. Czy mają w sobie ukrytą wiadomość? Co ona może oznaczać? A może to tylko przypuszczenia? Chociaż, niczego nie można być pewnym, jeśli się nie przekona...